PAP/EPA/Coordinating Headquarters for the Treatment of Prisoners of War

Wspólnota Sant’Egidio: Ukraina potrzebuje przyjaciół w tym czasie wojny

„Przede wszystkim Ukrainie potrzeba obecnie przyjaciół i sojuszników, a owi przyjaciele i sojusznicy mogą różnić się od nas” – mówi Yuriy Lifanse, kierujący Wspólnotą Sant’Egidio w Kijowie. Wskazuje, iż sytuacja po ponad roku od rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na jego ojczyznę w pewien sposób ustabilizowała się, pozostając jednak tragiczną. Np. nieustające naloty czy konieczność powrotu do zagrożonych miejsc z powodów ekonomicznych rodzą ciągłe nowe zapotrzebowania.

Obecnie wielkie wyzwanie stanowi sprawienie, aby działalność wspierająca miejscową ludność nie tylko się nie zatrzymała, ale też potrafiła pomagać długoterminowo – podkreśla mężczyzna. W ciągu pierwszego roku wojny Wspólnota Sant’Egidio przekazała żywność, leki czy inne ważne środki w sumie o wartości 15 mln euro. Ważnym punktem działalności pozostaje również organizowanie normalnego życia, zabaw, gier dla dzieci, zwłaszcza w rejonach wyzwolonych, aby przywrócić im choć trochę utracone dzieciństwo. W tym wszystkim nieocenioną pomoc stanowi wsparcie z zewnątrz, na co zwraca uwagę Yuriy Lifanse.

>>> Ambasador Ukrainy przy Watykanie: wierzę że papież Franciszek do nas przyjedzie [ROZMOWA]

„Nigdy nie znajdziemy innych ludzi, którzy przeżywaliby ową wojnę tak samo jak my. Ponieważ nie byli bombardowani, nie zostali ewakuowani. Dlatego dla Ukrainy tak ważną pozostaje idea spotykania się, przyjeżdżania i zobaczenia. Kiedy sam tego doświadczysz, to zupełnie co innego – wskazuje Radiu Watykańskiemu Yuriy Lifanse.

>>> Ukraina: poświęcenie dwunastu ikon napisanych na pancerzach z kamizelek kuloodpornych [+GALERIA]

Zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji musimy gromadzić coraz więcej sojuszników. „A podstawę takich sojuszy stanowi jedność między Ukraińcami (…), którą widzimy we Lwowie, gdzie cały kraj jest dziś wymieszany. Nasze centrum zatrudnia pracowników z Zaporoża, Chersonia, Charkowa i Mikołajowa. Ludzie wszędzie pracują razem dla dobra Ukrainy. To ogromne osiągnięcie. I owo osiągnięcie podzielają wolontariusze pochodzący z Włoch, Francji, Holandii, Niemiec, zewsząd. Podstawy nie stanowi geopolityka, ale te przyjazne stosunki… Geopolityką, sprawami wojskowymi powinien zajmować się prezydent, o Rosjanach ma myśleć Załużny, jemu to bardzo dobrze wychodzi, pozostaje ich «wielkim przyjacielem» w cudzysłowie. A my musimy właśnie budować tę jedność, doceniać osoby wokół nas, pomagać im zrozumieć, ponieważ ludzie nas słuchają. Często wielu obcokrajowców pozostaje jeszcze w paradygmacie z czasów zimnej wojny. Przeczytali coś gdzieś w książkach i myślą teoretycznie. Dlatego musimy opowiedzieć własną historię, naszą historię i podziękować im za troskę o Ukrainę oraz bycie z nami“ – mówi Yuriy Lifanse.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze