
Fot. cathopic/krys
Z duszą jak z ogrodem. Co zrobić by rozkwitała [FELIETON]
Ekologia duchowa to rozumienie, że nasze wewnętrzne życie, nasze myśli, uczucia, relacje z innymi i relacje ze światem zewnętrznym, tworzą system, który jest naszym naturalnym środowiskiem życia duszy i tego, co wewnętrzne. I równie ważne jest to, aby go chronić i troszczyć się o niego.
Wrażliwość na środowisko i naturę może kierować nas także w stronę wrażliwości na nasz świat wewnętrzny i to w jaki sposób on funkcjonuje. Taki wewnętrzny ekosystem także może wymagać uwagi, wiedzy i zatroszczenia się, by z jednej strony nie był nadmiernie eksploatowany, a drugiej, by umiejętnie korzystać z jego zasobów i bogactwa.
Harmonia, czyli łaska buduje na naturze
Prawidłowe działanie ekosystemów zapewnia harmonię, w której bioróżnorodność może nie tylko współistnieć ze sobą, ale także sprawiać, że całość się rozwija przez wzajemne relacje. Dla takiej wewnętrznej stabilizacji ważne jest dbanie o różne aspekty życia. Najpierw jeśli chodzi o cechy ludzkie warto pracować nad tym, by nasze myślenie o innych było pełne troski, empatii i dialogu – czyli po prostu miłości.
Z jednej strony miłość, coraz bardziej bezinteresowna i zdolna czasami nawet do heroicznych postaw, jest owocem życia duchowego. Święty Paweł w 1 Liście do Koryntian pisze, że jeśli mielibyśmy wielkie zdolności, umiejętności i talenty, także duchowe… „lecz miłości bym nie miał. Byłbym niczym”. A z drugiej strony pracowanie nad sobą także w takim wymiarze ludzkim sprawia, że człowiek staje się bardziej otwarty na współdziałanie z łaską, czyli aby Bóg wzmacniał to, co po ludzku jakoś wypracujemy. Bo przecież „łaska buduje na naturze”.
Ochrona wartości, jak ochrona wymierających gatunków
„Kryzys ekologiczny jest zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności” – pisze papież Franciszek w encyklice „Laudato si”. Głównym symptomem jest „wypaczony antropocentryzm”, czyli sytuacja, w której człowiek postrzega siebie jako władcę bez granic i pępek świata. Dając sobie w ten sposób prawo do egoizmu, rozrośniętego konsumpcjonizmu, obojętności, czy krótkowzroczności.
Można powiedzieć, że podobne są przyczyny kryzysu w wewnętrznym ekosystemie, podobny jest korzeń. Tymczasem dbanie o rozwój duchowy to również ochrona wartości. Podobnie jak dbamy o gatunki zwierząt czy roślin zagrożone wymarciem, tak, dla wewnętrznej równowagi konieczne jest zatroszczenie się o to, co jest dla nas najważniejsze. I analogicznie musimy naszym wartościom zapewnić odpowiednie środowisko i pożywienie. A więc duże znaczenie ma nasz styl życia i to czym się karmimy, czyli co czytamy, oglądamy, czy mamy towarzyszenie duchowe, czy też wspólnotę.
>>> Modlitwa charyzmatyczna. Nie tylko fajerwerki
W sieci powiązań i zależności
Papież Franciszek pisze w encyklice Laudato si, że „Wszystko jest ze sobą powiązane”. Przypomina w ten sposób, że pomimo destrukcyjnych sił, rozbicia i konfliktów, rzeczywistość stworzona ma trwałą strukturę. Istnieje różnorodność, ale nie przeciwko sobie. Jest to różnorodność, która tworzy jedność. I czy chcemy tego, czy nie to żyjemy w świecie zależności i różnorakich ograniczeń, które nie odbierają nam wolności, ale porządkiem. Sam jest mikrokosmosem, w sensie fizycznym i biologicznym, w którym miliony elementów współgrają ze sobą. Ale dotyczy to także duchowości, w tym sensie, że na tą rzeczywistość składają się różne elementy naszego życia, osobowości, uwarunkowań kulturowych i społecznych. A przede wszystkim ta rzeczywistość, która jest działaniem Boga w duszy. To Bóg w ten sposób nas stworzył, że jesteśmy zdolni do osobowej relacji z Nim.

Odnawianie się i samorozwój
Ekosystemy naturalne odnawiają się i analogicznie także nasze życie duchowe wymaga pewnej uważności, by wciąż na nowo mogła odnawiać się w nas relacja z Bogiem.
1. Zdecydowanie i hojność
Święta Teresa z Avila pisała, że najważniejszym krokiem jest decyzja i wytrwałość. Używa nawet słowa zdeterminowanie. Chodzi więc o bardzo konkretne zdecydowanie się do wyruszenia w drogę. Natomiast brak zdecydowania i odwagi ogranicza często rozwój człowieka. Nie potrafi on zaangażować się „na całego”, ale wciąż bada możliwości ucieczki i czasami zbyt łatwo rezygnuje, kiedy czegoś nie rozumie, nie czuje, czy też z powodu jakiś innych trudności.
Czasami też czują się niegodni relacji z Bogiem albo przesadnie patrzą na własny wkład, a nie ufają Bogu i nie korzystają ze środków, jakie On pozostawił do ich dyspozycji.
Stanowczość i hojność z jaką człowiek kocha Boga, samego siebie i innych ludzi pomagają w przezwyciężenia wielu przywiązań, czy w uwolnieniu się od ludzkich. Po prostu pomagają nam uwalniać się od egoizmu, by coraz bardziej dojrzale kochać.
2. Znajomość praw życia duchowego
W każdej dziedzinie, w której człowiek się porusz ważne jest, by miał także wiedzę jak to zrobić najlepiej. A więc w przypadku życia duchowego potrzebna jest wiedza, jak funkcjonuje nasz duchowy organizm, co mu służy, a co nie. Przede wszystkim warto wiedzieć na czym polegają duchowe kryzysy, jak je rozpoznać i w jaki sposób je przeżyć, by prowadziły do wzrostu. Inna jest często także logika miłości, a co za tym idzie także logika daru i ofiarowania, niż ta, do której być może jesteśmy przyzwyczajeni.
Brak właściwej formacji sprawia, że wielu ludzi chociaż ma dobre intencje to rozprasza swoje siły na drugorzędnych praktykach i kwestiach. Dają z siebie bardzo dużo, ich postęp w drodze jest nie tak duży jak mógłby być.
3. Zdanie się całkowite i we wszystkim na Boga
Często, po doświadczeniu pierwszego zafascynowania Bogiem i po pierwszym entuzjazmie w życiu duchowym, stajemy się niecierpliwi. Chcielibyśmy natychmiast widzieć owoc swoich wysiłków i robić wielkie postępy w krótkim czasie. Tymczasem człowiek powinien zaufać drodze, jaką wybrał dla niego Bóg, a drogi, którym Bóg prowadzi człowieka są bardzo różne. Wystarczy chociażby spojrzeć na świętych – nie dwóch takich samych historii.
4. Zwracanie uwagi na chwilę obecną
Dobre przeżywanie każdego dnia, w którym człowiek mówi „tak” Bogu w wielu monetach codzienności, także tych pełnych monotonii, znudzenia, czy nawet kryzysów, przygotowuje człowieka na powiedzenie Bogu „tak” także wtedy, kiedy nadejdzie ostatni moment naszego życia.
Wówczas tez nie patrzy się na świat tylko jak no zbiór otaczających nas przedmiotów, ale niejako „od wewnątrz”. „Każde stworzenie odzwierciedla coś z Boga” – pisze Franciszek. Takie spojrzenie jest owocem głębokiego doświadczenia Boga, którego ślad widać we wszystkich rzeczach. Spojrzenia, które potrafi kontemplować Bożą obecność, nawet „ukryta” w prozie codzienności i w miejscach, w których na pierwszy rzut oka nie spodziewamy się Go znaleźć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |