Z kodeńskiej księgi cudów [ŚWIADECTWA]
Na portalu oblaci.pl umieszczono kilka świadectw osób, które doświadczyły wstawiennictwa Matki Bożej Kodeńskiej.
Historia sanktuarium w Kodniu sięga początków XVII wieku. Mikołaj Sapieha został uzdrowiony po modlitwie w kaplicy papieskiej na zaproszenie Papieża Urbana VIII przed obrazem Matki Bożej znanej z Guadalupe lub Gregoriańskiej. Sapieha podstępem wykradł ten obraz i przywiózł do Kodnia w 1631 roku, gdzie znajduje się do dziś. Z czasem papież wyraził zgodę na pozostawienie tego obrazu. Wizerunek Matki Bożej został koronowany koronami papieskimi w roku 1723. Była to jedna z pierwszych koronacji obrazu na terenach Polski. Od 1927 roku kustoszami sanktuarium i duszpasterzami parafii są misjonarze oblaci.
>>> Niezwykła historia obrazu Matki Bożej Kodeńskiej [MISYJNE DROGI]
Uzdrowienie z choroby nerwowej
Czcigodny Ojcze Przełożony! Przy niniejszym przysyłam stułę z prywatnej własności Jaśnie Wielmożnej Dziedziczki Felicji Chełkowskiej ze Stargardu, woj. poznańskiego, zmarłej 25 marca 1932 roku. Stułę tę czcigodna zmarła dwa lata temu złożyła na moje ręce, abym wraz z moim wotum przesłała ją do Kodnia. Ja zaś ostatniego roku pozostawania Cudownego Kodeńskiego Obrazu w Częstochowie błagałam Matkę Miłosierdzia o łaskawe uzdrowienie mnie z bardzo przykrej choroby nerwowej, ślubując, że o ile mnie wysłucha, złożę jako wotum srebrne serduszko. Pomału, stopniowo, ale wyszłam z moich smutnych cierpień, ale spełnienie ślubu wciąż odkładałam, nieszczęsna, początkowo z powodu trudnego położenia materialnego (tem więcej, że nie wiedziałam ceny i wyobrażałam sobie, że są to przedmioty bardzo drogie, dziesiątki rzeczy pilnych usuwało w nieskończoność ten wydatek). Wreszcie rok temu zakupiłam serduszko pozłacane, ale teraz chciałam posłać też i pewną kwotę na Mszę św. dziękczynną, i tak zeszedł ten rok a ja jakoś nic nie zdołałam na ten cel odłożyć. Dziś jestem w posiadaniu 20 zł, które jednocześnie czekiem przesyłam, błagając o odprawienie dwóch Mszy św. Jedną dziękczynną, drugą przepraszającą za zwłokę tak długą, oraz o pamięć i westchnienie w nich za duszę przezacnej zmarłej Felicji Chełkowskiej. Msza św., ten dar bezcenny ofiarowany być może bez wątpienia w wielu intencjach. Prosząc łaskawie o potwierdzenie odbioru, całuję ręce Najwielebniejszemu Ojcu i kreślę się z najgłębszym szacunkiem
Halina Grzywińska, rok 1932
Wysłuchana nowenna do Matki Bożej Kodeńskiej w sprawie pracy
W naszej parafii w czasie misji świętej odbyłem spowiedź generalną przed wielebnym ojcem misjonarzem na osobności. Po spowiedzi szczęśliwy wyznałem i opowiedziałem swoje położenie. Przeto wielebny ojciec polecił mi nowennę do Matki Bożej Kodeńskiej, by ją odmawiać. Zastosowałem się według słów ojca i od pierwszej chwili zacząłem odmawiać nowennę. Odmówiłem ją trzykrotnie i w chwili, kiedy po raz trzeci kończyłem nowennę, otrzymałem zawiadomienie, że zostałem przyjęty do pracy. Nie chciałem wierzyć temu, gdyż codziennie przez dwa lata prosiłem Niepokalaną o posadę i właśnie starałem się o pracę, jednak wszystko było bez skutku – może Matuchna Najświętsza tak chciała, bym najpierw stał się godny Jej miłości, a później dopiero, by wysłuchać mojej prośby. Jednak okazało się, że zostałem przyjęty do pracy dzięki Matce Bożej Kodeńskiej, którą prosiłem usilnie pewnie i Ojczulek prosił Niepokalaną w mojej potrzebie. Przeto składam z serca dzięki Ojczulkowi i proszę, by w wolnej chwili przed Obrazem Cudownym Matki Bożej Kodeńskiej za mnie podziękował Niepokalanej za otrzymane łaski. Proszę Ojczulka, niech Ojczulek prosi Niepokalaną w mojej potrzebie duchowej i cielesnej, a przeważnie o te [łaski], o które proszę Niepokalaną codziennie. W czasie spowiedzi zrobiłem sobie postanowienie, że jak otrzymam posadę, wyślę 30 zł w przeciągu trzech miesięcy. Otóż wysyłam teraz 10 [zł] za miesiąc lipiec, kolejno za sierpień i wrzesień po 10 zł. Pozostaję z poważaniem
Stanisławek, Starachowice 1933
Uzdrowienie serca i nogi
Składam serdeczne podziękowanie Matuchnie Najświętszej Kodeńskiej za tyle łask cudownych, com doznałam w swym życiu. Za Jej przyczyną zostałam uzdrowiona na serce. W 1956 roku miałam operację na nogę. Lekarz zeznał: „kto wie, czy da się uratować, na pewno przyjdzie odjąć nogę przed operacją”. Wyspowiadałam się i przyjęłam Komunię Świętą i poleciłam się Matuchnie Kodeńskiej i poddałam się operacji. I doktorzy dali mi na sen, i po operacji doznałam cudu opieki Matuchny Najświętszej – mam nogę zdrową, chodzę i pracuję. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Maria
Świadectwa pochodzą z publikacji „Księga cudów i łask otrzymanych za wstawiennictwem Matki Bożej Kodeńskiej”, tom I, oprac. o. Jarosław Kędzia OMI, Kodeń 2019.
Źródło: oblaci.pl
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |