Z życia turkmeńskiego misjonarza
Dnia 26 lipca w Galerii Floriańska 22 w Krakowie odbyło się spotkanie z poezją o. Andrzeja Madeja OMI i malarstwem Joanny Gałeckiej.
Ojciec Andrzej Madej od 27 lat pracuje na misji w Turkmenistanie. Urlop w Polsce to kalendarium wypełnione spotkaniami i pielgrzymowaniem po Polsce i Europie. Dlatego też cieszy fakt, że jeden z lipcowych wieczorów poświęcił miłośnikom poezji. Choć sam zainteresowany traktuje swoje pisarstwo marginalnie, z jego zapisków powstało wiele tomików poezji i prozy. Zbiory refleksji i przemyśleń, nagłych olśnień i wieloletnich zmagań ujętych w metaforę, przypowieść tworzą razem wewnętrzny pamiętnik autora. Treści dotyczą często spraw prostych, jakby zobaczonych i nazwanych na nowo codziennych odkryć, ale jednak większa część to tematy religijne, zmagania i olśnienia duchowe, mające często formę modlitwy.
Młodzieńcze inspiracje
26 lipca w krakowskiej Galerii Floriańska 22, dzięki uprzejmości gospodyni Magdy Skrzyszowskiej, zebrała się grupa poetów, malarzy i przyjaciół o. Andrzeja na kameralnym spotkaniu poetyckim. Od strony poetyckiej spotkanie przygotowała i poprowadziła Beata Anna Symołon, znana w Krakowie propagatorka poezji. Rozmowa prowadzącej z poetą toczyła się według biograficznych wydarzeń. Opowieści z życiorysu przeplatane były wierszami z różnych tomików. Począwszy od narodzin w Kazimierzu Dolnym, dzieciństwo pełne ciekawości świata, ale też pierwszych dylematów sumienia. Dorastanie i poważne wybory związane z drogą zakonną, fascynacja filozofią, ważne spotkania z ks. J. Tischnerem, ks. J. Życińskim, ks. M. Hellerem, z papieżem Janem Pawłem II. Z największym wzruszeniem i uznaniem wspominał o. Andrzej księdza Franciszka Blachnickiego. Do tego wątku dołączyli obecni na spotkaniu przyjaciele o. Andrzeja, znający założyciela Ruchu Światło-Życie. Właśnie osobę ks. Blachnickiego wskazał ojciec Andrzej Madej jako najbardziej inspirującą, kierującą go na drogę pracy w duszpasterstwie młodzieży. Nowa Ewangelizacja to główne hasło pracy z młodzieżą na rekolekcjach, oazach, ale też na festiwalu w Jarocinie. Pierwsza misja poza granicą to Kijów w Ukrainie, a następnie, po kilku latach, wyjazd do Turkmenistanu.
Opowieść o życiu misjonarza
Te misje skupiły najwięcej uwagi. Im też poświęcone są ostatnie książki: „Nad podziw”, „Godzina Kainów” , „Znamię”. Tłem, a jednocześnie dopełnieniem rozmowy była ściana z obrazami z Turkmenistanu. Prezentowane obrazy (mojego autorstwa ) namalowałam podczas pobytu w Aszchabadzie oraz później z fascynacji światem Turkmenów. Pejzaże rozświetlone ostrym słońcem i ludzie w tradycyjnych, barwnych strojach podglądani przy codziennych czynnościach, na bazarach, w domach na wzorzystych kobiercach lub na rozległych przestrzeniach ze stadami zwierząt: wielbłądów, baranów, kóz. Ojciec Andrzej znajdował na nich portrety znajomych osób – Kyzylgul z Halaçu czy Amana z tałkuczki. Opowiadaliśmy wspólnie o namalowanych miejscach i zdarzeniach. Można powiedzieć, że wszyscy obecni zaangażowani byli w poruszane tematy i z naszych rozmów stworzyła się pasjonująca opowieść o życiu misjonarza- poety. Najbardziej emocjonujący był temat wojny w Ukrainie, gdzie ojciec Andrzej pracował przez kilka lat. Przeżywanie obecnej, bolesnej sytuacji znalazło swoje ujście w poezji z ostatnich tomików. Na wieczorze w Krakowie ojciec Andrzej przytoczył słowa znajomego Ukraińca: Ojciec kiedyś podarował nam krzyżyki. Kiedy brat zginął trzeba było zidentyfikować zmasakrowane ciała. Poznaliśmy go po tym krzyżyku od ojca. Ojciec wspomniał też, że jako dyplomata watykański miał kiedyś możliwość spotkania z prezydentem Rosji- Życzyłem mu żeby czynił dobro. Obiecał, że tak będzie robił…
Tomy dotyczące wojny to dwa przedostatnie: „Godzina Kainów” (2022) oraz „Nad podziw” (2023). Tak pisała o nich prowadząca spotkanie B. A. Symołon:
„24 lutego 2022 przeżył Ojciec szczególnie, bowiem był duszpasterzem w Kijowie (wiersze z tomu „Nad brzegiem nieba i ziemi” s. 50-1). Powstał tom towarzyszący prawie każdemu z pierwszych kilkudziesięciu wojennych dni. Odważny. Wiersze nie tylko poprzedzają cytaty biblijne, ale i obrazowanie jest apokaliptyczne (spod kopyt czołgów; coraz bliżej granic jak głodne wilki wyją syreny; biesy zwołują się na ucztę węsząc zapach potoków krwi). To tylko kilka przykładów na to, że język Biblii jest zawsze aktualny.
Wymiar aksjologiczny
Ojciec Madej patrzy na wojnę w wymiarze aksjologicznym, ale diagnozy nie są proste: wojna wynika z niezrozumienia wielkości człowieka i niedostrzegania ludzkiego wymiaru Chrystusa. Tak, jakby źli zatrzymali się w pół drogi w duchowym rozwoju (Przechodzień). Nie brak w tym tomie odważnych apostrof skierowanych do agresorów. Wojna nie rozgrzesza – pisze A. Madej – jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, a więc jedynym niewybaczalnym…
Refleksja przewijająca się w tomie dotyczy nie tylko Ukrainy po wojnie, ale całej Europy: odchodzi bezpowrotnie świat, jaki pamiętamy. Dostrzegam jednak w wierszach Ojca Madeja nadzieję ukrytą w obrazach, za którymi tęskni podmiot liryczny: kasztany na Krieszczatniku, bandurzysta, wiśnie kwitnące w sadach… Wiele wierszy z „Godziny Kainów” to poezja modlitewna. Więcej można jej znaleźć w kolejnym tomie, który jest swoistym ukojeniem po „Kainach” – „Nad podziw”. To, co dla mnie w nim najważniejsze, to opisywany proces budowania nas jako ludzi od nowa każdego dnia, a także pochwała ciszy, krzyża jako daru…
O. Andrzej Madej niechętnie mówi o sobie „poeta”. W omawianym tomie znajdujemy wyjaśnienie tej postawy: świat jest stworzony dla poetów / by w pocie czoła współtworzyli z Bogiem. A w wierszu „Pierwszy i ostatni” czytamy, że każdy wiersz jest pierwszy i ostatni / każdy ma swój życiorys zanim przyjdzie na świat… Zatem pisanie wierszy to współ-kreacja, a jedynym prawdziwym kreatorem jest Bóg”.
Na niedzielę 29 lipca O. Andrzej Madej zapowiedział promocję swojego najnowszego tomu „Znamię” (Inowrocław 2024). Wszystkie wspomniane książki ukazały się nakładem wydawnictwa Misyjne Drogi.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |