fot. freepik

Zakonnica posługująca przy chorych: moja misja to bycie czułością

„Misją sióstr Matki Bożej Dobrej Pomocy jest naprawdę wziąć ludzkie ciało w ramiona i zaoferować mu wszelką opiekę, jakiej potrzebuje, aby odzyskać godność, ale także uhonorować tę świątynię, którą ono stanowi” – mówi s. Aurélie Allouchery. W okolicach Światowego Dnia Chorego należąca do tego zgromadzenia zakonnica dzieli się z Vatican News swoim doświadczeniem życia poświęconego pomocy osobom z różnymi problemami zdrowotnymi.

„Jeśli obrałam pracę czy posługę asystentki opieki zdrowotnej, to właśnie po to, aby mówić poprzez moje czyny i być tą czułością, która przychodzi, aby pocieszyć, która przychodzi, aby dać ulgę, a czasem leczy” – opisuje s. Allouchery. Pochodząca z Reims Francuzka przyznaje, iż jej droga powołania stanowiła pewne zaskoczenie.

Zaznacza, że zawsze pozostawała w kontakcie z Kościołem. „Moi rodzice zawsze zachęcali mnie do chodzenia na Msze w niedziele, moja mama uczyła katechizmu, a ja należałem do stowarzyszenia charytatywnego” – wspomina. Ale dopiero w wieku 25 lat zaczęła na poważnie zadawać sobie pytanie, co jej przyniesie radość w życiu. Wzięła udział w specjalnym rocznym programie rozeznawania organizowanym przez diecezję Reims, który kończyły rekolekcje.

>>> Zakonnica z Gazy: coraz więcej chrześcijan chce wyemigrować

„Czułam się przyciągana do Boga. Z drugiej strony, miałam wiele uprzedzeń co do życia zakonnego i zakonnic, które dotychczas spotkałam i uważałam je za raczej stare, niezbyt na czasie, krótko mówiąc, niezbyt przyciągające” – zaznacza s. Allouchery. Dodaje, iż nie miała żadnych przewidywań na obranie życia konsekrowanego. „Byłam raczej nastawiona na małżeństwo, życie małżeńskie i pełne dzieci. A ostatecznie nie. Wybrałam życie zakonne – wspomina. – To było to wezwanie od Boga, ta bardzo silna miłość do mnie odczuwana podczas wspomnianych rekolekcji, która przyciągnęła mnie do Siebie i sprawiła, że porzuciłam całe to życie, które wyobrażałam sobie jako moje”.

Kobieta wskazuje, iż nie widzi tego jako ofiary złożonej z siebie, choć cały czas chodzi jej o oddanie całej siebie Bogu. Doświadcza bowiem rzeczywistego spełnienia.

>>> Włoska zakonnica i teolożka: w miejscach objawień Maryja nadal okazuje swą bliskość

S. Allouchery nigdy nie spodziewała się również, że obierze pracę na rzecz chorych. „To wcale mnie nie pociągało. Nie widziałam siebie oddanej temu apostolatowi. Wcześniej byłam nauczycielką i myślałam raczej o powołaniu pozostającym w świecie edukacji ze specjalizacją w towarzyszeniu dzieciom, ale poza szkołą” – wspomina. Została jednak posłana przez towarzyszącą jej duchowo osobę do zobaczenia działalności sióstr Matki Bożej Dobrej Pomocy. Jak przyznaje, to spotkanie naprawdę zmieniło jej perspektywę. Wcześniej miała wyłącznie małe, tygodniowe, doświadczenie pomocy przy pielgrzymach z Lourdes. „Ale nigdy nie myślałam o zostaniu zakonnicą, z jednej strony, i przy łóżku chorych, z drugiej” – dodaje. Jednak zobaczywszy działalność zakonnic, uzyskała pewność, że to właśnie u nich „da z siebie wszystko”. „Spotykając siostry, słuchając, jak opowiadają o swojej misji, pociągnęła mnie bliskość, z jaką żyły z chorymi w domu, w ich rodzinach, niosąc ulgę cierpiącym członkom Ciała Chrystusa” – wyznaje s. Allouchery.

Zakonnica zaznacza, że każde powołanie odkrywa się osobiście. Sama nie chce dawać ogólnych rad w tym temacie. Ewangeliczne wezwanie „chodźcie a zobaczycie” ma według niej dużo więcej sensu.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze