Jordańscy chrześcijanie, fot. arch, EPA/ANDRE PAIN

Hubert Piechocki: zamknąć kościoły na Wielkanoc? 

Dziś powinniśmy poznać odpowiedź na tytułowe pytanie. Pandemia bowiem przybiera na sile i rządzący wprowadzają kolejne ograniczenia w funkcjonowaniu państwa. „Wobec skali zachorowań trzeba zdecydowanej decyzji w episkopacie dotyczącej praktyki miłości bliźniego” – napisał na swoich społecznościowych ks. Wojciech Pełka, zmartwychwstaniec z Krokowej. 

Parafia w Krokowej na Pomorzu. W kościele może jednorazowo w tej chwili przebywać 40 osób (15 osób na 1 metr kwadratowy). Przed pandemią w uroczystościach Triduum Paschalnego brało tam udział za każdym razem kilkaset osób. Dla ilu osób w tym roku nie starczyłoby miejsca w kościele? Rok temu podczas reżimu sanitarnego i pierwszego lockdownu, jak w całej Polsce, w Triduum mogło uczestniczyć tam tylko 5 osób. To był szczególnie trudny czas dla wiernych i duszpasterzy. Wszyscy powtarzali, że „kolejna Wielkanoc będzie już normalna”. Niestety, pandemia wciąż trwa i Wielkanoc znów przeżywamy pod hasłem reżimu i obostrzeń.  

Trzymać się zasad 

– Kilka tygodni temu mieliśmy sugestię z sanepidu, by pilnować limitów. I proboszcz oficjalnie przypomniał wiernym, że trzeba się stosować do zasad: limit, dystans, maseczki. W kolejną niedzielę w kościele było już mniej osób – przyznaje ks. Wojciech Pełka, duszpasterz z Krokowej. Także minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślał w rozmowie z Wirtualną Polską, że docierają do niego sygnały, że limity są nieprzestrzegane. Dlatego też w środę doszło do spotkania ministra z przedstawicielami Episkopatu. Po nim opublikowano wspólny apel, w którym czytamy: Wobec rosnącej liczby zakażeń nie można pozostawać obojętnym. Dziś potrzeba nam odpowiedzialności, zarówno tej indywidualnej, jak i zbiorowej. Obok szczepionki jest to nasza najważniejsza broń w walce z epidemią. Dlatego o tę odpowiedzialność apeluje zarówno władza świecka jak i duchowna. Naszą wspólną troską jest dziś ochrona zdrowia i życia wszystkich Polaków, dlatego w takim samym stopniu wszyscy jesteśmy wezwani do zachowania istniejących zasad i obostrzeń sanitarno-epidemiologicznych. Przestrzegając ich wykazujemy się troską o naszych rodaków. Najwyższym dobrem doczesnym jest zawsze zdrowie i życie. Brak dbałości o zdrowie i życie własne oraz innych to działanie wbrew solidaryzmowi społecznemu i wbrew nauce Kościoła katolickiego.  

Czy zamykać? 

W czwartek poznamy kolejne obostrzenia covidowe i będą wśród nich prawdopodobnie też ograniczenia związane z funkcjonowaniem kościołów. To dla wiernych trudne, ale wydaje się, że w obecnej sytuacji to jedyna odpowiedzialna decyzja.  Jeśli chodzi o zamknięcie kościołów na czas Triduum, to według mnie zależy to od tego, czy inne miejsca będą pozamykane. Teraz już zamknęli galerie, ale i tak wiele sklepów, czy to w galeriach czy osobno, jest otwartych, dlatego nie widzę potrzeby zamykania kościołów. Jeśli wejdą większe obostrzenia i otwarte będą naprawdę tylko najpotrzebniejsze sklepy itp. to wydaje mi się, że wtedy ograniczenie liczby osób w kościele, czy wręcz zamknięcie ich, jest podstawne. Jestem wierząca i cały czas modlę się o ustanie pandemii, jednocześnie uważam, że w kościele można się zarazić tak samo jak w sklepie, czy w innym miejscu, dlatego jeśli liczba zachorować będzie wzrastać, to myślę, że zamknięcie kościołów jest po prostu kwestią odpowiedzialności. W końcu nasza modlitwa ma być poparta czynami, dlatego powinniśmy stosować się do zaleceń, a co za tym idzie, gdy specjaliści uznają że zamknięcie kościołów jest konieczne, należy to zrobić – dzieli się ze mną Julianna Pawlak z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. 

>>>Wspólny komunikat ministra zdrowia i sekretarza generalnego KEP nt. obostrzeń

fot. EPA/JOSE JACOME

Otwarte drzwi 

 Czy kościoły powinny być zamknięte w czasie Triduum Paschalnego? Nie sądzę, ja tak nie uważam. Powinny być otwarte – z zachowaniem wszelkich środków ostrożności, limitów wiernych. Liczba osób powinna być adekwatna do kubatury danego miejsca. Nie może być tak, że np. 5 osób może być może być w częstochowskiej bazylice archikatedralnej i tak samo 5 osób w kościele św. Zygmunta. To są zupełnie inne, pod względem wielkości, świątynie. W archidiecezji częstochowskiej drzwi kościołów ani na moment nie zostały zamknięte, nawet gdy były najostrzejsze ograniczenia. Kolejne rygory i obostrzenia nie są chyba dobrym pomysłem, ponieważ bardzo dużo szkód w naszych duszach i w naszej psychice robi lęk. A ten lęk zostawiamy – najbardziej skutecznie – w kościele. Tam przychodzimy by budować, naprawiać relacje z Bogiem i tam przychodzimy, żeby zostawiać to, co nas obciąża – przyznaje Aleksandra Mieczyńska z Katolickiego Radia Fiat w Częstochowie.  

Limit, dystans, maseczka 

– Irytuje mnie to, że Kościół nie wychodzi pierwszy z inicjatywą, tylko zawsze jest tym drugim. Zawsze czapkuje te wytyczne, które płyną z rządu. W tej sytuacji powinniśmy zrobić to jako pierwsi, jak to zrobił papież Franciszek. On pewne rzeczy ogranicza i mówi dlaczego. Obecne obostrzenia od kilku tygodni albo i miesięcy w Kościele nie funkcjonują. Limity owszem, są. Ale nikt tych limitów zwyczajnie nie sprawdza, choć zdarzają się coraz częściej telefony z sanepidu – przyznaje ks. Wojciech Pełka. To właśnie chyba nieprzestrzeganie limitów wiernych w niektórych kościołach najbardziej niepokoi specjalistów od epidemii, ale tez zwykłych wiernych, także mnieSam chodzę do kościoła, w którym na wejściu zawsze liczeni są wierni. Zdarzyło mi się już, że nie udało mi się wejść do środka – mogłem wtedy uczestniczyć w liturgii na zewnątrz. Ale byłem też w kościołach, w których limitów się nie przestrzegało. Gdybyśmy się ich trzymali – a w związku z tym kierowali się przykazaniem miłości bliźniego – to myślę, że nikt nawet nie zastanawiałby się nad zamknięciem kościołów. Niestety, to nasza własna niesubordynacja ma największy wpływ na to, że pojawiają się różne obostrzenia związane z funkcjonowaniem kościołów. To my nie trzymamy się tych najważniejszych zasad – limitów, dystansu, maseczki. 

>>>W Watykanie drugi Wielki Tydzień w pandemii, znów pod znakiem dużych zmian

Dojrzałość 

Niezależnie od tego, czy w czasie tegorocznych świąt wielkanocnych będzie twardy lockdown, czy nie, jesteśmy zaproszeni jako osoby wierzące do głębokiego przeżywania Misterium Paschalnego. Temu służyło przeżywanie Wielkiego Postu, w tym rekolekcji wielkopostnych, które w wielu parafiach odbyły się. Nie wiemy, co nas czeka w te święta. Dojrzała postawa chrześcijańska polega na tym, że w duchu wiary i zaufania przyjmujemy wszystkie zalecenia, które ustanowią biskupi diecezjalni w celu ochrony zdrowia i życia ludzkiego. Warto zauważyć, że w historii Kościoła zdarzały się sytuacje, że w czasie różnych epidemii papieże lub biskupi zamykali kościoły. Nie można porównywać czasów epidemii do czasów wojennych lub komunistycznych, bo to były różne sytuacje – mówi ks. Damian Wyżkiewicz. Dojrzała postawa chrześcijańska – to chyba to, z czego od wielu miesięcy zdajemy egzamin. Kolejna sesja egzaminacyjna właśnie przed nami. Zachowujmy się odpowiedzialnie – niezależnie od tego, czy do kościoła będziemy mogli w Wielkanoc pójść, czy tez nie będziemy mogli wziąć udziału w wielkanocnych liturgiach. Nie zamieniajmy swoim zachowaniem świąt życia, w święta śmierci.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze