Zapomniani
Święto Niepodległości to czas kiedy wspominamy polskich bohaterów – patriotów. Wszystkich tych, którzy w ponad tysiącletniej historii naszego kraju oddali swoje życie za wolność. Wszystkich tych, którzy przyczynili się do przemian ustrojowych i politycznych. Tych, którzy walczyli mieczem lub słowem. Ale są też inni, zapomniani.
Kraj z tak bogatą i różnorodną historią jak Polska skazany jest na wielowymiarowość swojego istnienia. Potrafimy chociażby wskazać z lekcji historii tych władców, którzy przyczynili się do rozkwitu Rzeczypospolitej, jak również tych, którzy wprowadzali chaos. Lata konfliktów i wojen sprawiały, że językiem polskim mówiono zarówno nad Morzem Czarnym, jak i na Wyspach Brytyjskich. Nasi rodacy walczyli i osiedlali się w wielu miejscach na świecie, i do dnia dzisiejszego mieszkańcy tych regionów z rozrzewnieniem wspominają wydarzenia z tamtego okresu.
Są jednak miejsca, gdzie Polacy mieszkają do dzisiaj, ale są szykanowani, a ich obecność jest niepożądana. Mowa tu oczywiście o Wschodnich Kresach – dzisiejszej Litwie, Białorusi i Ukrainie. Konferencja jałtańska z 1945 r. postanowiła o zmianie granic Rzeczypospolitej i włączenie terenu Wschodnich Kresów do Związku Radzieckiego. W 1939 r. tereny te zamieszkiwało blisko 13 milionów Polaków. Okres II Wojny Światowej, a następnie czas ekspatriacji oraz wyniszczającej polityki ZSRR spowodował, że dzisiaj na Kresach Wschodnich mieszka już tylko ok. 1,7 miliona Polaków.
Podział językowy na Kresach Wschodnich w 1937 r. #kresy Żródło: #wikipedia pic.twitter.com/RJiYGxwZRW
— Piotr Kruk (@Kruk_Piotr) March 8, 2015
Trudno jednak powiedzieć, by było to życie szczęśliwe. Politycy nie patrzą przychylnym okiem na mniejszości narodowe. Likwidowane są polskie ulice, szkoły, biblioteki i kościoły. Sytuacja jest trudna, a w Polsce niewiele się o tym mówi. Osoby starsze i samotne żyją często w skrajnych warunkach, a ich emerytury nie starczają na pokrycie podstawowych wydatków. Z pomocą wychodzą polskie ośrodki i towarzystwa funkcjonujące (często nie bez problemów) na terenie tych państw. Potrzeba pomocy jest jednak bardzo ogromna, a środki własne niewystarczające.
Z inicjatywą wychodzą Polacy. Środowiska narodowe, patriotyczne, kibicowskie, harcerskie, lwowiaków, wilniuków i wielu innych organizują akcje pomocowe mające na celu wsparcie polskich rodzin i ośrodków kultury polonijnej na kresach. Jednej z takich akcji patronuje portal misyjne.pl. Poznańskie Towarzystwo Miłośników Lwowa wraz ze Związkiem Harcerstwa Rzeczypospolitej od 1989 r. organizuje akcję „Serce dla Lwowa”, w ramach której zbierana jest żywność, środki sanitarne, materiały biurowe i papiernicze oraz pieniądze. Wolontariusze przygotowują kilkaset paczek, które następnie zawożą na kresy i podarowują potrzebującym osobom.
Oprócz aspektu czysto materialnego, chodzi o coś więcej. O rozmowę i poświęcony im czas. Ludzie, do których dociera pomoc, są często poukrywani w swoich malutkich, zakurzonych mieszkaniach, gdzie zapomniał o nich świat. Dzień, kiedy docierają do nich rodacy jest świętem. To spotkanie rozświetla ich serca i wlewa nadzieję. Rozmowy o Polsce, o kulturze, polityce i wszystkim tym, co polskie potrafią trwać w nieskończoność. Drobny gest z naszej strony staje się dla nich czymś więcej. Dla każdej z obdarowanych osób jest to Święto Niepodległości, wyrażone pamięcią rodaków.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |