Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN

Zło nie krzyczy. Najpierw prosi, żebyś się nie wtrącał [FELIETON]

Nie zaczęło się od komór gazowych. Zaczęło się od napisów na ławkach. Tę lekcję historii Marian Turski przypomniał nam w czasach, gdy coraz częściej wolimy nie reagować.

Jakiś czas temu w ręce wpadła mi książka „XI Nie bądź obojętny”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne. W publikacji zawarte są najważniejsze przemówienia Mariana Turskiego – historyka i publicysty, działacza na rzecz pamięci o zagładzie Żydów, byłego więźnia Auschwitz, ocalałego z łódzkiego getta i marszów śmierci. Pamiętam całkiem nieźle jego najbardziej chyba popularne wystąpienie z 2020 r., w którym padły ważne słowa o tym, że „Auschwitz nie spadło z nieba”. Ten niewielki tom był dla mnie kolejnym powodem na to, aby spojrzeć na współczesną rzeczywistość oczami człowieka, który na własnej skórze doświadczył totalitarnego zła.

– Przenieśmy się na chwilę myślami, wyobraźnią we wczesne lata 30. do Berlina. Znajdujemy się prawie w centrum miasta. Dzielnica nazywa się Bayerisches Viertel, Bawarska Dzielnica. Trzy przystanki od Kudammu, ogrodu zoologicznego. Tam, gdzie dziś jest stacja metra, jest Bayerischer Park – Park Bawarski. I oto jednego dnia w tych wczesnych latach 30. na ławkach pojawia się napis: „Żydom nie wolno siadać na tych ławkach”. Można powiedzieć: nieprzyjemne, nie fair, to nie jest OK, ale w końcu jest tyle ławek dookoła, można usiąść gdzieś indziej, nie ma nieszczęścia – mówił Marian Turski podczas 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

Marian Turski podczas uroczystości przed Bramą Śmierci byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, fot. PAP Łukasz Gągulski

Zaczęło się niewinnie. Ale to tylko pozór. Bo zło już się pojawiło. W umysłach ludzi kiełkował pomysł wykluczania i segregowania ludzi. Odmawiania im prawa do godności i człowieczeństwa. Marian Turski podkreślił za słowami prezydenta Austrii Alexandra Van der Bellena, że „Auschwitz nie spadło z nieba”. Nienawiść powoli wkradała się w życie społeczne, a im usilniej przedzierała się do ludzkiej świadomości, tym bardziej stawała się elementem, do którego większość się przyzwyczajała.

Opowiadanie o Holokauście to nie tylko opowiadanie o historii. To przestrzeganie przed nienawiścią. Nienawiścią, która nie pojawia się znikąd, ale która może kiełkować w nas samych i między nami. Tak to już jest, że najchętniej widzimy ją u kogoś innego. U tego, który ma inne poglądy, głosuje na kogoś innego, czy wierzy w innego Boga. Warto słuchać świadków tragicznej historii, aby przypomnieć sobie do czego taka postawa może doprowadzić.

Auschwitz nie spadło z nieba. Ono zaczęło się od tego napisu na ławce, który był świadectwem nienawiści. Takich znaków nie brakuje także i dzisiaj. Czy potrafimy i chcemy reagować? Czy chcemy w porę zatrzymać efekt domina? Najskuteczniejszą receptą, jaką proponuje Marian Turski, są empatia i współczucie. Jeśli nie uruchomimy tych odruchów, zło zacznie dominować w naszym życiu społecznym. A może dawno już zaczęło? Trzeba się temu przyjrzeć. W sobie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze