
fot. Freepik/plusonevector
Życie w równoległych światach [FELIETON]
Czytacie książki? Bo ja nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych rozrywek. I kogo się da – tego staram się przekonać do czytania. Poznajcie mój świat – a raczej światy – bo dzięki książkom jest ich naprawdę wiele.
Bella, główna bohaterka „Pięknej i Bestii”, żyje na francuskiej prowincji. Uwielbia czytać książki, które pożycza od miejscowego księdza. Jak opowiada mu na początku tej historii (którą dobrze znamy z ekranów – w bajkowej i filmowej wersji, ale i z desek teatralnych – jest i musical sceniczny), dzięki książkom udaje jej się podróżować po całym świecie, odkrywać go. Dzięki nim jej prowincja, jej wieś położona daleko od wielkich miast, staje się centrum świata. To myślenie Belli jest bliskie i mi. Książki uwielbiam „od zawsze” – i dzięki nim rzeczywiście wymiary mojego świata znacznie się powiększają. Rzekłbym nawet, że książki pozwalają mi na równoległe życiu w kilku różnych światach.
>>> Od Tolkiena można uczyć się miłosierdzia [PODKAST]
Książki w kolejce
Co ostatnio czytam? Przyznam, że sięgam po bardzo różne lektury – wychodzi mi z tego niezła mieszanka gatunkowa. Ostatnio czytam choćby kolejne tomy „Jeżycjady” Małgorzaty Musierowicz – zachęcony rozmową z redakcyjną koleżanką. Od niej zresztą pożyczam tez kolejne części. Wstyd się przyznać, ale – choć jestem poznaniakiem – to po opowieści o mieszkańcach poznańskich Jeżyc wcześniej nie sięgałem (z wyjątkiem jednego tomu, który czytałem w gimnazjum – jako lekturę szkolną). Oczywiście sporo czytam też thrillerów i kryminałów – to chyba gatunki, które najszybciej mi „wchodzą”. W kolejce czeka też kilka książek popularnonoaukowych z różnych dziedzin (coś seksuologicznego, coś o emocjach zwierząt, coś o kotach), zbiór wywiadów, powieść fantasy, kilka książek obyczajowych… Jest też i dalsza kolejka – a w niej kolejne tytuły z różnych gatunków. Bo, jak wielu bibliofilów, mam słynne stosiki książek do przeczytania. Stosiki, które rosną znacznie szybciej niż tempo mojego czytania (a ono wcale złe nie jest, bo już w tym roku mam na koncie kilkanaście przeczytanych książek). Bo wciąż znajduje… kolejne książki, które chcę przeczytać. No i potem trafiają na stosik i dojrzewają – czasem kilka dni, tydzień, czasem na swoja kolej czekają i kilka lat. Bo też muszę czuć, że właśnie teraz jest czas na przeczytanie jakiejś książki. Ale zaznaczam, to nie jest stosik wstydu – jak niektórzy czasem próbują go nazywać. To po prostu książki czekające na swoją kolej.

Ważna jest różnorodność
Czasem znikąd bierze mnie na przeczytanie jakiejś książki. Bywa że bardzo nieoczywistej – jak teraz, gdy czytam romans napisany przez Jackie Collins (to akurat efekt otrzymania paczki z książkami niespodziankowymi). I jest to iście oryginalna lektura! Ale postanowiłem zmierzyć się i z tym gatunkiem. Choć od razu przyznam, że łatwo nie jest (poziom cringu wysoki) – więc równolegle czytam też coś innego. Z reguły raz do roku mam też fazę na Szekspira – wtedy biorę do ręki któryś z jego dramatów i spędzam z mistrzem cały wieczór. Kilka lat temu tak nagle „wzięło” mnie na „Opowieści z Narnii” – przeczytałem wtedy wszystkie siedem tomów. W sumie tak samo jest teraz z Jeżycjadą. Na razie za mną dopiero 3 tomy – a cała saga to przecież 22 książki. Ale póki co czyta się je bardzo szybko i przyjemnie. Dwa kolejne tomy zabieram dzisiaj z pracy, więc niedługo i one będą czytane. Uwielbiam co jakiś czas (raczej częściej niż rzadziej) robić przegląd zapowiedzi książkowych. Notuję wtedy od razu na tyłach kalendarza tytuły książek, które wpadły mi w oko. Ta lista też do najkrótszych nie należy… I owszem, ostatecznie nie po wszystkie książki z tej listy sięgam. Ale i tak tych, które trafiają do etapu „zdobyć” jest więcej niż mniej. Inni książkoholicy mnie zrozumieją.
>>> Czytanie zmienia mózg i obniża poziom stresu o prawie 70%
W wielu światach
Po co czytam? Powodów pewnie znalazłbym wiele. Ale ten naczelny jest jeden – by rozszerzyć swój świat, by zwiększyć Hubert-uniwersum. Bo dzięki książkom, jak w przypadku przywołanej Belli, mój świat faktycznie znacznie poszerza swoje granice. A może nawet przestaje mieć te granice? Bo dzięki książkom mogę przenosić się w czasie i przestrzeni, mogę poznawać dziesiątki, setki, a może i tysiące bohaterów, którzy w jakiś sposób stają mi się bliscy i którym kibicuję (choć wiem, że są tylko wytworami czyjejś wyobraźni – ale i tak się z nimi zaprzyjaźniam). Pamiętam choćby, jak w młodych latach z wypiekami na twarzy czekałem na kolejne tomy serii o Harrym Potterze. A potem zarywałem noc, oddając się lekturze – żeby tylko skończyć (metodą „jeszcze jeden rozdział” – bibliofile wiedzą, o co chodzi). Następnego dnia poważny sprawdzian w szkole? Kto by się tym przejmował, gdy w grę wchodzą przygody ulubionych bohaterów. W ten sam sposób za młodu zaczytywałem się powieściami kryminalnymi Agathy Christie. Ostatnio powróciłem do tej autorki – i szybko przypomniałem sobie, dlaczego jej powieści pochłania się w jeden dzień. Coś czuję, że znów się na dłużej zaprzyjaźnimy (jak dobrze, że nie pamiętam już fabuł i tego „kto zabił”!). Te wszystkie światy, choć fizycznie dalekie lub nawet nieistniejące, dzięki lekturze stają się nagle częścią mojego świata. Pozwalają mojej wyobraźni działać – a przyznam, że to bestia naprawdę kreatywna! Z książkami mój świat jest zwyczajnie ciekawszy. Z nimi nawet codzienna droga do pracy staje się niezwykłą przygodą – nie ukrywam, że staram się różne momenty dnia wykorzystywać na czytanie. Tak, dzięki książkom mogę żyć w równoległych światach – wciąż będąc w tym jednym i właściwym świecie. Lubię naszym Czytelnikom o nich opowiadać – i zapewniam, że jeszcze o wielu różnych książkowych przygodach Wam opowiem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |