1,5 tys. osób wzięło w radomskim Marszu dla Życia i Rodziny
1,5 tys. osób wzięło udział w Marszu dla Życia i Rodziny, który 22 maja przeszedł ulicami Radomia. Wydarzenie rozpoczęło się od celebracji Mszy świętej w kościele farnym pod przewodnictwem biskupa Marka Solarczyka, a zakończyło festynem rodzinnym. Wystąpił zespół księży „Jak Najbardziej”. Były zabawy dla dzieci i konkursy dla rodzin.
Witając wiernych bp Marek Solarczyk nawiązał do dzisiejszej beatyfikacji Pauliny Jaricot – założycielki Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary i założycielki ruchu Żywego Różańca. – Stajemy dzisiaj we wspólnocie rodzin całej naszej diecezji. Stajemy również w dniu beatyfikacji Pauliny Jaricot we wspólnocie tych, którzy głoszą miłość Boga innym w dziele rozkrzewienia wiary i którzy sprawiają przez modlitwę różańcową w dziele Żywego Różańca, by ta miłość była silna, pokonywała wszelkie trudności i przynosiła obfite owoce – mówił ksiądz biskup Marek Solarczyk.
I ślubuję ci!
W homilii mówił, że hasło tegorocznego marszu: „I ślubuję ci!”, będzie okazją do odnowienia naszej wierności w przeżywaniu życiowych powołań, a szczególnie umocnienia jedności w rodzinach i odnowienia daru Miłości, jaki Bóg ofiarował małżonkom w Sakramencie Małżeństwa. – Stojąc wobec Boga, źródła miłości, odnówmy naszą wiarę, ponówmy naszą gotowość do tego, że chcemy być wierni w tych wszystkich ślubach, i zrobimy wszystko, aby nasza troska i oddanie, były zawsze mocne i aby chroniło to co jest darem Boga i Jego życia i miłości – powiedział ksiądz biskup Marek.
Bp Marek Solarczyk nawiązał również do trwających od 1 maja w diecezji radomskiej duchowych przygotowaniach do 50. rocznicy dnia, gdy w Radomiu, po sześciu latach uwięzienia przez władze komunistyczne, na szlak nawiedzenia wrócił obraz Matki Bożej Częstochowskiej. W związku z tą rocznicą, w kolejnych tygodniach rozważane są poszczególne Śluby Jasnogórskie. W czwartym tygodniu wierni proszą o wypełnienie się w naszym życiu ślubu „stania na straży nierozerwalności małżeństwa, bronienia godności kobiety, czuwania na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne”. Centralne uroczystości odbędą się 18 czerwca w Radomiu.
Ks. Sławomir Adamczyk mówił, że celem marszu było większe wyeksponowanie miłości małżeńskiej. – I dlatego na hasło tego wydarzenia wybraliśmy słowa: „I ślubuję Ci”. Dlatego cieszę się, że wśród nas jest tyle małżeństw, bo to wy dzisiaj jesteście głównymi bohaterami – mówił diecezjalny duszpasterz rodzin.Po Eucharystii uczestnicy przeszli deptakiem, a następnie wzięli udział w festynie rodzinnym. – Chcemy zamanifestować obecność rodzin we współczesnym świecie. Chcemy pamiętać, że są rodziny, które potrzebują pomocy i dobrych wzorów. Rodzina to azyl, gdzie zawsze można wrócić, gdzie czekają na nas otwarte ramiona – mówili uczestnicy marszu.
Słupski marsz
Podobny marsz przeszedł dziś też ulicami Słupska. Mszy św. na rozpoczęcie marszu w kościele pw. św. Maksymiliana przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. – Jeżeli mówimy o dekadencji dzisiejszych czasów, zwłaszcza w bogatej i sytej Europie, do której my też należymy, to jednym z owoców tego stanu jest ogromne zamknięcie się na życie, na rodzinę, na małżeństwo – powiedział w homilii. W marszu uczestniczyło kilkaset osób.
Wskazując na cel marszu, bp Zieliński stwierdził: – Chcemy jeszcze bardziej zachwycić się życiem i rodziną oraz uświadomić sobie jak bardzo współczesny świat, niestety niekiedy także i my, katolicy, jesteśmy w ogromnej sprzeczności z tymi wartościami. Chcemy dziś prosić Ducha Świętego, aby nam pomógł nadrobić to, co stanowi zaległość i gorzkimi łzami płakać nad tym, co stanowi nasz grzech przeciwko życiu – dodał biskup.
Mówiąc o działaniach przeciwko życiu, które obecne są także wśród ludzi deklarujących się jako wierzący, biskup stwierdził: – Czasami jest to kwestia głoszonych opinii, czasami tylko myśli rodzących się w naszym wnętrzu, a czasami i podejmowanych przeciwko życiu, rodzinie, małżeństwu, decyzji. Biskup odwołał się do sformułowania św. Jana Pawła II, który w swoim nauczaniu mówił często o „cywilizacji śmierci”. – Czas, w którym żyjemy, to z jednej strony promocja siły, witalności, wydawałoby się – radości życia, ale z drugiej strony nie było w historii ludzkości czasów, w których bardziej dramatycznie by się temu zaprzeczało. Nie tylko poprzez promowanie śmierci, ale także jej egzekwowanie – zauważył biskup.
Potrzebny jest bunt
– Buntujemy się i denerwuje nas wojna, która dzieje się za wschodnią granicą. Bolejemy nad tym, że giną tam ludzie. Ale czy bolejemy nad tym, że rocznie na świecie zabija się 60 milionów dzieci pod sercem matek? Jakaż obłuda – powiedział bp Zieliński, zadając pytanie: – Dlaczego jest tak z nami? Odpowiadając, odparł: – Powodem, dla którego tak trudno jest nam ucieszyć się życiem, nie tylko mówić o tym, że życie jest piękne, ale też pięknie żyć, jest w dużej mierze utrata nadziei. Utrata nadziei, jako tej fundamentalnej cnoty, obok wiary i miłości, co nie pozwala nam spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa; nie pozwala nam dostrzec w trosce o małżeństwo budowania projektu na przyszłość; w trosce o życie spojrzenia dalekosiężnego.
Biskup wezwał uczestników marszu do afirmacji życia oraz do ucieszenia się także pozytywnymi przejawami szacunku do życia, które widać ostatnio w polskim społeczeństwie.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |