Abp Adrian Galbas, fot. twitter.com/EpiskopatNews/

Abp Galbas: Bóg pokaże mi mój grzech, ale nigdy po to, by mnie zniszczyć, a zawsze ocalić

Bóg pokaże mi mój grzech, ale nigdy po to, by mnie zniszczyć, a zawsze ocalić ‒ mówił w Chorzowie abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wygłosił kazanie podczas inscenizowanego teatralnie nabożeństwa Gorzkich Żali w kościele pw. św. Franciszka z Asyżu w dzielnicy Klimzowiec.

Młodzi z tamtejszego Franciszkańskiego Centrum Młodzieżowo-Powołaniowego „Trzej Towarzysze” przygotowali współczesną interpretację tego tradycyjnego nabożeństwa: nowe aranżacje muzyczne (ale z zachowaniem znanej linii melodycznej) i przejmujące sceny aktorskie.

To pomysł ojca Kryspina z Centrum „Trzej Towarzysze” na to, by przyciągnąć więcej osób do kościoła.  – Wychowałem się na Gorzkich Żalach i to nabożeństwo jest mi bardzo bliskie. Ale zdaję sobie sprawę, że w tradycyjnej formie może być trudne w odbiorze, zwłaszcza dla młodych. Zależało nam jednak, żeby pokazać jak pięknie wprowadzają w klimat pasyjny, jak pomagają przeżyć ten czas. Widzieliśmy jak niewielu ludzi mamy w kościele na tym nabożeństwie, a ono jest takie piękne! Zastanawialiśmy się, jak to zrobić, żeby przyciągnąć – wyjaśniał.

PAP/Darek Delmanowicz

Zakonnik cieszył się, że ludzie licznie odpowiedzieli na to zaproszenie. – Jest radość, że kościół mamy wypełniony. Najbardziej cieszy mnie obecność młodych. I to, że znalazło się tak wielu chętnych, żeby to nabożeństwo przygotować. Wiem, że dla niektórych zaangażowanie w przygotowania, sprawiło, że po raz pierwszy w życiu byli na Gorzkich Żalach – dodaje.

W tym roku nabożeństwom towarzyszy fragment Pieśni o Słudze Jahwe „On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi” z Księgi Izajasza. Do niego nawiązują m.in. krótkie etiudy aktorskie przygotowane w reżyserii Magdaleny Pietnoczki. Śpiewowi przewodzi zespół muzyczny pod kierownictwem Zuzi Slezarczyk. Kazania pasyjne głoszą zaproszeni przez franciszkanów goście.

W drugą niedzielę marca był to abp Adrian Galbas, metropolita katowicki. W swoim słowie zaprosił zebranych do refleksji nad niesłusznymi oskarżeniami, jakie dotykają Jezusa. Metropolita przypomniał, że Chrystus musiał zmagać się z nimi nie tylko w czasie, kiedy został wydany na ukrzyżowanie, ale właściwie przez cały okres swojej publicznej działalności. – Ten, który powiedział: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”. Ten, który stawał w obronie fałszywie oskarżanych – przypomniał metropolita. – To oskarżenie Chrystusa trwa. Jest obwiniany o każde ludzkie cierpienie, o wojny, pożogi, o brak pieniędzy, o brak sensu, a nawet o brak pogody – wyliczał.

Abp Adrian Galbas zwrócił również uwagę, że Jezus jest osądzany współcześnie w chrześcijanach, którzy płacą na różne sposoby za swoją wiarę. Są kraje, w których przyznawanie się do Chrystusa grozi utratą życia, ostracyzmem w kręgu znajomych lub wyrzuceniem poza nawias społeczny. – Najczęściej powtarzaną prośbą naszych oskarżanych i prześladowanych sióstr i braci jest: „Módlcie się za nas, żebyśmy wytrwali”. Nie proszą o pomoc materialną, prawną czy polityczną – mówił metropolita. I dodał, że oskarżenia dotyczą także Kościoła jako wspólnoty, „im mocniej idzie za Chrystusem, tym mocniej jest oskarżany”.

Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV

W swoim słowie abp Galbas zwrócił także uwagę, że poważnym problemem jest zmaganie się z chorym poczuciem winy. – Człowiek widzi popełnione przez siebie zło bez proporcji, nienaturalnie powiększone. Nie może uwolnić się od wewnętrznych zarzutów, które są jak palący ogień. Wciąż czuje się winny, gorszy od innych, nierozgrzeszony. Chore poczucie winy z każdym dniem staje się ciężarem nie do zniesienia – mówił metropolita.

>>> Sumienie, czyli ja ciebie (siebie) nie potępiam [FELIETON]

Powołując się na Sobór Watykański, abp Adrian Galbas przypomniał, że sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, „gdzie przebywa on sam na sam z Bogiem”. – Tak, dobrze uformowane sumienie czasem będzie naszym oskarżycielem, jak Natan wobec Dawida. Odezwie się zawsze wtedy, gdy będziemy żyć niezgodnie z duchem Ewangelii, dopuszczając się zła lub zaniedbując konkretnie czynione dobro. Nigdy jednak nie oskarży nas o to, że jesteśmy źli – zaznaczył abp Galbas. – Owszem oskarży o konkretnie popełnione zło, ale oskarży z miłością i ku naprawie. Bóg pokaże mi mój grzech, ale nigdy po to, by mnie zniszczyć, a zawsze ocalić – dodał.

Nabożeństwo zakończyło czuwanie przed Najświętszym Sakramentem. Chętni mogli także przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania – spowiednicy czekali na nich w konfesjonałach. Każdy na zakończenie otrzymał niewielki obrazek – zdjęcie autorstwa Agnieszki Wałach.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze