Abp Galbas: synod ujawnił też wiele napięć między duchownymi i świeckimi
– Musimy się zastanowić, co zrobić, by nie zmarnować dynamizmu i entuzjazmu, który dzięki Synodowi pojawił się w Kościele – mówi abp Adrian Galbas, przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich, koordynator synodu w Polsce.
Jak podkreśla, być może dobrą propozycją mógłby być Ruch Synodalny, polegający na kontynuacji spotkań i będący próbą uczenia się Kościoła synodalnego na co dzień. Inicjatywa tworzenia Ruchu Synodalnego pojawiła się niezależnie podczas dwóch spotkań podsumowujących prace synodu, które odbyły się na początku kwietnia w Warszawie. Abp Galbasowi zależy, by temat Synodu w kontekście ewentualnego tworzenia Ruchu Synodalnego pojawił się podczas czerwcowego spotkania KEP.
>>> Synod Biskupów opublikował opracowanie „Biblijnych źródeł nt. synodalności”
Nieufność
Abp Adrian Galbas w rozmowie z KAI zwraca uwagę na fakt, że z początku do synodu podchodzono z pewną nieufnością. Jednak tam, gdzie spróbowano go podjąć i tam, gdzie odbywają się spotkania zespołów synodalnych – tam następuje wielkie przekonanie do tej idei i to zarówno ze strony duchownych, którzy początkowo wydawali się bardziej sceptyczni, jak i samych świeckich. – Nie ma już wątpliwości co do tego, że synod jest sensowną propozycją. Pojawia się natomiast pytanie, co zrobić, żeby nie zmarnować dynamizmu i entuzjazmu, który został przez niego wywołany – podkreśla hierarcha.
Jak stwierdza, pewne trudności prac synodalnych wiążą się z czasem, w którym to wydarzenie się odbywa, naznaczonym najpierw epidemią Covid a obecnie wojną. – Jeszcze do tego dochodzi niedobra narracja na temat niemieckiej Drogi Synodalnej, pełna strachu, uprzedzeń. To wszystko Synodowi nie służy a mimo to przebiega on pod wieloma względami lepiej niż można by się spodziewać – mówi abp Galbas.
– Do wszystkich dociera coraz bardziej to, o czym Franciszek mówi od początku – że Synod nie jest tylko pewnym zadaniem do wykonania, zadaniem, które miałoby się zakończyć napisaniem podsumowującego dokumentu. Takie dokumenty pozostają z reguły martwe. Tymczasem w tym Synodzie chodzi o to, by uczyć się przeżywać Kościół jako przestrzeń spotkania. I to spotkania trójwymiarowego: ja spotykam się z Bogiem, ja spotykam się z tobą i my razem, jako Kościół spotykamy się ze światem. Komunia – uczestnictwo – misja. Myślę, że takie właśnie rozumienie Synodu staje się coraz bardziej powszechne – dodaje.
– W wielu środowiskach jest wielka potrzeba spotkań, nie tylko po to by mówić, ale faktycznie z potrzeby dzielenia się. Po to, by to pomagało nam wszystkim jako wspólnocie – opowiada abp. Galbas, podkreślając, że nie wszystkie z tych spotkań mają formalny charakter i odbywają się w przestrzeniach kościelnych. – Miałem np. spotkanie synodalne w pubie, w bardzo miłym miejscu z bardzo sympatycznymi ludźmi z grup „charyzmatyzujących” – zaznacza.
>>> Doświadczenie podmiotowości w Kościele
Abp Galbas wskazuje też na wartość spotkań synodalnych w Internecie. – Formuła tych spotkań jest krytykowana przez niektóre osoby. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że spotkania te są często naprawdę bardzo głębokie i twórcze, jestem przekonany, że Internet to bardzo dobra platforma – stwierdza. Jako przykład podaje spotkania synodalne przeprowadzone w ramach społeczności związanej z internetowym projektem „Pogłębiarka”, prowadzonym przez Daniela Wojdę. Dzięki „Pogłębiarce” w niemal 100 grupach spotkało się kilkaset osób. – Było to bardzo wartościowe. Sam czekam na syntezę, która powstanie. Jedna z uczestniczek napisała o swoim doświadczeniu tego, że wysłuchanie uzdrawia. O to właśnie chodzi! – podkreśla przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP. Jak zaznacza synod w Internecie może być dobrym rozwiązaniem dla osób nieśmiałych oraz bardziej zapracowanych, którzy np. mogą się spotykać późnym wieczorem. – Okazuje się też, że z tej formy chętnie korzystają ci nieco bardziej „zbuntowani”, którym nie zawsze po drodze z Kościołem – zwraca uwagę duchowny.
Podusmowania
Abp Galbas odnosi się też do dwóch spotkań podsumowujących prace synodalne w diecezjach – z perspektywy koordynatorów diecezjalnych Synodu oraz diecezjalnych przedstawicieli ruchów i stowarzyszeń katolickich. Jak podkreśla, oba te spotkania pokazały, że Kościół w Polsce jest różny w różnych miejscach. Ujawniło się też wiele napięć między duchownymi i świeckimi oraz różne perspektywy patrzenia na wiele spraw w Kościele.
– Bardzo zaskakujący dla mnie i nie tylko dla mnie był fakt, że podczas jednego ze spotkań, gdy planowana była praca w grupach i odpowiedzi na pytania w jaki sposób synod wpłynął na różne kościelne rzeczywistości, nikt nie zapisał się do grupy, która miała podjąć temat wpływu synodu na relacje Kościoła z kulturą i światem zewnętrznym. Jesteśmy tak skoncentrowani na naszych sprawach, że być może umyka nam przez to ten ważny aspekt misyjności Kościoła – dzieli się arcybiskup.
Zwraca również uwagę, że na obu spotkaniach, zupełnie niezależnie pojawiła się ważna propozycja powołania Ruchu Synodalnego, który byłby kontynuacją obecnych spotkań synodalnych i swoistą próbą uczenia się Kościoła synodalnego na co dzień, już po zakończeniu właściwego synodu. – Pojawiały się głosy, że jeśli to co dzieje siew Kościele w Polsce teraz zakończy się po prostu napisaniem syntezy, wiele osób poczuje się autentycznie oszukanych i jeśli ze strony Kościoła pojawi się kolejny apel o zaangażowanie, odpowiedzą już z dużo mniejszym entuzjazmem – relacjonuje hierarcha. Jak podkreśla, w tym kontekście nie trzeba nic organizować, gdyż wszystko zostało zorganizowane. Trzeba tylko myśleć, w jaki sposób zachować to, co już istnieje. Jego zdaniem najprostszym rozwiązaniem jest zaproszenie grup spotykających się w różnych przestrzeniach w ramach Synodu, by swoje spotkania kontynuowały, podejmując rozeznawanie i rozwiązując konkretne problemy. Jak dodaje, ważne jest również, by do grup tych mogły dołączać nowe osoby, by świadomość Kościoła, który się spotyka, stawała się coraz bardziej świadomością wszystkich, którzy Kościół tworzą.
>>> Obserwator „niemieckiej drogi synodalnej” z KEP: synodalność nie oznacza parlamentaryzmu
Abp Galbas podkreśla, że temat Synodu i ewentualnego Ruchu Synodalnego musi zostać podjęty przez polskich biskupów. – Chciałbym o tym porozmawiać z Przewodniczącym Episkopatu. Zależałoby mi również, by temat synodu pojawił się podczas czerwcowego spotkania KEP – zaznacza.
– Obecnie jest czas na kontynuowanie prac w diecezjach i przygotowywanie syntez, które mają powstać do 30 czerwca – przypomina koordynator Synodu w Polsce. Jak podkreśla jednak na syntezach nie może się skończyć. – Ludzie łatwo zmieniają dokumenty, natomiast dokumenty nie zmieniają ludzi – podsumowuje.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |