Abp Giancarlo Perego: nie uprawiajmy dziwnej retoryki, broniąc bardziej granic niż ludzi [ROZMOWA]
“Mamy 100 mln ludzi, to są dane UNHCR z tego roku, którzy nie mogą pozostać w swoich krajach. Uciekają od wojen, zmian klimatycznych i biedy. Nie możemy o nich zapomnieć i uprawiać jakąś dziwną retorykę, żeby bardziej bronić granic niż ludzi. W centrum naszej uwagi powinna być osoba ludzka” – powiedział abp Giancarlo Perego, przewodniczący Komisji Episkopatu Włoch ds. Imigrantów.
Jego zdaniem, haniebną jest umowa z Libią zawarta przez Włochy i przez Unię Europejską, która umożliwia władzom tego kraju blokowanie i przetrzymywanie imigrantów w strukturach, które są prawdziwymi obozami koncentracyjnymi. „Imigranci mają prawo do ochrony. To wstyd, ponieważ Libia nie podpisała Konwencji Genewskiej z 1951 roku, która dotyczyła właśnie osób proszących o azyl” – podkreślił arcybiskup Ferrary.
Piotr Dziubak (KAI): Imigranci starają się dotrzeć do lepszego świata. Na przykład, matka dwudziestodniowego dziecka, które zmarło w zeszłym tygodniu na łodzi u brzegów Włoch chciała leczyć je w Europie, bo tak jej zasugerowali lekarze na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W kraju nie miała takich możliwości. W ostatnich dniach jesteśmy świadkami wielkiego napięcia na linii Rzym- Paryż. Na granicy włosko-francuskiej pojawili się bardzo liczni żandarmi kontrolujący wjeżdżających do Francji.
Abp Giancarlo Perego: Jest to irracjonalna walka, która przywraca budowę murów, nacjonalizmów i egoizmów. Prawdziwym problemem jest to, że mamy 100 mln ludzi, to są dane UNHCR z tego roku, którzy nie mogą pozostać w swoich krajach. Uciekają od wojen, zmian klimatycznych i biedy. Nie możemy o nich zapomnieć i uprawiać jakąś dziwną retorykę, żeby bardziej bronić granic niż ludzi. W centrum naszej uwagi powinna być osoba ludzka. Tak się stało po wybuchu wojny w Ukrainie. Wszystkie kraje europejskie przyjęły w sumie 6,5 mln osób wprowadzając tymczasową ich ochronę. Z tego narzędzia nie korzystano od czasów wojny w Kosowie dwadzieścia lat temu. Tak samo należałoby postąpić wobec wszystkich imigrantów, którzy zwracają się o ochronę międzynarodową. Tylko niewielka liczba imigrantów ze 100 mln osób dociera do Europy. W tym roku do Włoch dotarło 90 tysięcy migrantów. Ci ludzie domagają się solidarności. Papież Franciszek też wielokrotnie o to prosił. Taką prośbę kierował też prezydent Włoch, Sergio Mattarella. Każdy z nas ma sumienie i w nim trzeba sobie odpowiedzieć, jak należy postępować patrząc na twarze migrantów wysiadających z łodzi. To nie są jacyś przestępcy, ale ludzie, którzy potrzebują opieki medycznej tak, jak w przypadku matki, o której pan wspomniał. To są dzieci, które rodzą się na łodziach i umierają na nich, jak ten dwudziestodniowy chłopczyk. Wszystkie te twarze nie mogą przejść niezauważenie i zostać zapomniane.
>>> Jak romscy uchodźcy odkrywają katolicyzm we Lwowie?
Dlaczego politycy tak łatwo zapominają, że migranci to ludzie tacy sami jak my? Dlaczego budzą w społeczeństwach lęk alarmując, że na włoskich wybrzeżach ma miejsce inwazja setek tysięcy ludzi. Czy nie jest to świadoma manipulacja, aby wzniecać niepokoje i udzielanie politykom wsparcie dla ich antymigracyjnych działań?
– Określenia w rodzaju inwazja imigrantów wywołują w społeczeństwie scenariusze pełne lęku. Ale proszę pamiętać, że sami migranci są zalęknieni i zupełnie nie wywołują strachu. To są osoby słabe i nie są niebezpieczne. Chcą być przygarnięci przez kogoś. Nie mają prawie nic. Uważam, że bogate kraje Europy mogą ze spokojem stworzyć przestrzeń dla migrantów i przyjąć pod swój dach. Miejsce się na pewno znajdzie. Obecnie w Europie rodzi się bardzo mało dzieci. Jest to jeden z największych problemów naszego kontynentu. Brakuje pracowników i Europa będzie mogła się odrodzić tylko poprzez przyjęcie migrantów. Europa nie jest w stanie sama wygenerować z siebie siły witalnej. Tylko we Francji różnica pomiędzy liczbą zmarłych a urodzonych jest na korzyść tych drugich. Jest to kilkanaście tysięcy osób, których urodziło się więcej niż zmarło. We wszystkich innych krajach Unii przeważają zgony. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że nowe życie nadchodzi z krajów pozaeuropejskich. Dlatego bez obaw trzeba tworzyć miejsca na przyjęcie innych, żeby nie pozostawiać ich samym sobie. Ponieważ wtedy dochodzi do nadużyć i wykorzystania migrantów. Należy uporządkować tak nasze sprawy, żeby to co dla nas jest fundamentalne i ważne stało się podstawowym i ważnym również dla nich. Trzeba zadbać zwłaszcza o bezpieczeństwo najsłabszych spośród migrantów. Integracja migrantów znaczy to, by jak najszybciej stali się oni normalnymi mieszkańcami naszych miast i wiosek. Cztery słowa klucze: przyjmowanie, ochranianie, promowanie i integrowanie. Papież Franciszek powtarza nam to od lat.
Zapominamy, że kraje takie jak Libia stworzyły struktury obozów koncentracyjnych, żeby wyłapywać i przetrzymywać w nich migrantów zdążających do Europy. Kilka miesięcy temu włoskie media opublikowały krótkie nagranie video, na którym było widać tortury w libijskim obozie, jakim był poddawany 15-letni chłopiec…
– Haniebną jest umowa z Libią zawarta przez Włochy i Unię Europejską, która umożliwia władzom tego kraju blokowanie i przetrzymywanie migrantów w strukturach, które są prawdziwymi obozami koncentracyjnymi. Migranci mają prawo do ochrony. To wstyd, ponieważ Libia nie podpisała Konwencji Genewskiej z 1951 roku, która dotyczyła właśnie osób proszących o azyl. Jest czymś haniebnym, żeby powierzać takie zadanie państwu, które nie zabezpiecza i nie gwarantuje podstawowego prawa, jakim jest prawo do azylu i do tym samym ochrony międzynarodowej.
Dlaczego Unia Europejska nie radzi sobie zupełnie z polityką migracyjną, z zapewnieniem ochrony migrantom? Dlaczego według Księdza Arcybiskupa większość działań skupia się na blokowaniu granic, albo powierzaniu blokowania migrantów krajom takim jak Turcja i Libia, płacąc za to ogromne pieniądze?
– Bardzo ważną sprawą jest to, aby Europa zrobiła odważny krok ku autentycznemu człowieczeństwu i zrobiła inteligentny krok naprzód w tej kwestii. Europa przyjmuje migrantów. Są kraje takie jak Szwecja, Niemcy, Francja, Hiszpania (Włochy są na ósmym miejscu), które przyjmują migrantów i ludzi proszących o azyl. Wiele krajów przeprowadziło bardzo poważne zmiany w swoich działaniach w tej kwestii. Ważnym będzie jednak to, żeby to stało się działaniem całej Unii. Tzw. rozporządzenie Dublin III, (określa kryteria i mechanizmy ustalania państwa członkowskiego UE odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku o udzielenie ochrony w Unii Europejskiej, przyp. KAI) jest bardzo ważne, ponieważ określa normy działania. W oparciu o ten dokument wszystkie kraje powinny zgodnie współdziałać. Cały czas toczą się rozmowy, dyskusje międzypaństwowe w tej materii to znaczy w kwestii redystrybucji osób proszących o azyl i uchodźców. Ostatnie porozumienie zawarte przez 22 państwa, które określa redystrybucję pierwszych dziesięciu tysięcy osób proszących o azyl stało się pierwszym ważnym krokiem w tej kwestii. Jednak to musi być poszerzone o pozostałe państwa. Pomoc jaka została udzielona 6,5 mln Ukraińców w kwestii migracji powinna stać się dobrym przykładem do takiego działania wobec innych. Europa otworzyła swoje granice. Ochrona czasowa pozwala na podjęcie legalnej pracy w kraju przyjmującym. Dzieci mogą uczęszczać do szkół. To jest niezmiernie ważne.
Czy nowy włoski rząd nie postępuje dwuznacznie w kwestii przyjmowania migrantów, praktykowania tzw. selektywnego zejścia ze statków z migrantami? Z drugiej zaś strony słychać, jak politycy włoskiego rządu chętnie odwołują się do chrześcijaństwa, do zachowania tradycji chrześcijańskiej. Jak oceniać takie dwa przeciwstawne sobie sposoby zachowania?
– Istnieje ryzyko, że takie ciągłe odwoływanie się do wartości chrześcijańskich pozostanie pustą retoryką. Trzeba zrozumieć, że polityka jest też formą miłości bliźniego, ponieważ dba o ochronę najsłabszych, ponieważ stawia w centrum uwagi godność każdej osoby, że ma na celu wspieranie demokratycznego obywatelstwa, że promuje pokój odrzucając wojnę. Jest konstytucyjne prawo do ochrony, a w naszej konstytucji mówi o tym art. 10, odwołując się do zabezpieczenia prawa do azylu. Jeśli tego nie będziemy przestrzegać, to będzie to pusta albo wręcz irytująca retoryka. Nie przyniesie żadnych konkretnych rezultatów, ani niczego dobrego polityce.
Wspomniał Ksiądz Arcybiskup, że do włoskich wybrzeży dotarło 90 tys. imigrantów. Czy struktury państwa, samorządów są w stanie przyjąć i zintegrować taką grupę ludzi?
– 90 tysięcy osób, które dotarło do Włoch nie znaczy, że oni chcą zatrzymać się w naszym kraju. Od 2015 r. do Włoch przybyło 1 mln 200 tys. migrantów. Z tej grupy zostało u nas 150 tys. To jeden z najniższych wskaźników dla krajów UE. Włochy znajdując się na granicy Europy i muszą być krajem, który ratuje i towarzyszy migrantom, także tym, którzy z różnych względów nie chcą tu pozostać. We Włoszech do tej pory azyl otrzymało 60 tysięcy osób, a to oznacza 1 imigranta na 1000 mieszkańców. W Szwecji jest to 22 imigrantów, w Niemczech 10, we Francji 5 na 1000 mieszkańców.
Ostre napięcie pomiędzy Rzymem a Paryżem chyba jednak bardziej dotyczy tego, pod jaką banderą pływają statki organizacji pozarządowych, które ratują ludzi na morzu, niż samych uchodźców?
– Zdecydowanie tak. Liczy się niestety flaga pod jaką pływają statki udzielające pomocy na morzu. Mamy tu do czynienia z przesunięciem uwagi na inne sprawy. Tworzy to duże napięcie pomiędzy dwoma krajami, które powinny z większą uwagą patrzeć na dobro człowieka i rozwijać europejski plan solidarności. Nie można blokować 234 osób na statku. Działanie to opóźniło przyjęcie 3,5 tysiąca osób we Francji. Powiedziałbym, że nie było to zbyt inteligentne działanie także z punktu widzenia politycznego. Miejmy nadzieję, że to napięcie zakończy się szybko że w centrum uwagi postawimy plan solidarnego działania w Unii Europejskiej. Nie porzucajmy solidarności europejskiej!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |