Zdjęcie poglądowe fot. PAP/Zbigniew Meissner

Abp Mieczysław Mokrzycki: doświadczając wojny, spieszymy z pomocą duchową i materialną

„Tej nocy we Lwowie doświadczyliśmy kolejnych skutków trwającej wojny w Ukrainie” – wyznał abp Mieczysław Mokrzycki w odpowiedzi na atak rakietowy, jakiego dokonali tam Rosjanie. Po uderzeniu pocisków w budynki mieszkalne zginęły co najmniej 4 osoby, w tym matka z córką należące do rzymskokatolickiej parafii archikatedralnej. Metropolita Lwowa podkreśla, że córka, Nastia, posługiwała w Fundacji Dajmy Nadzieję, opiekując się nieuleczalnie chorymi dziećmi. Wielu jest też rannych.

Wzrastający niepokój z powodu podobnych ataków prowadzi do głębokich konsekwencji. Z bólem o takiej sytuacji opowiedział Radiu Watykańskiemu abp Mokrzycki.

„Ciągłe syreny, które słyszymy tutaj we Lwowie, nawołujące do schodzenia do schronu powodują pewien niepokój u ludzi, zwłaszcza u dzieci – zaznaczył hierarcha. – Ale ostatnie wydarzenie, kiedy zginęły 4 osoby, spowoduje to, że wielu ludzi wyjedzie do wiosek, gdzie jest spokojniej… Liczni jednak udają się także i za granicę, do Polski czy do Europy, by rozpocząć nowe życie, bardziej bezpieczne. Bo każdy chroni swoje życie, a w sposób szczególny [życie] swoich najukochańszych dzieci”.

>>> Abp Szewczuk: Papież nie do końca rozumie ból Ukraińców, a Ukraina nie rozumie Papieża

Fot. PAP/Mykola Kalyeniak

Abp Mokrzycki wskazał, że w reakcji na śmierć, zniszczenia oraz ciężar psychiczny spowodowany rosyjską inwazją, Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie pomaga poszkodowanym. Chodzi tu o posługę wielowymiarową – zaznaczył hierarcha.

„Staramy się być blisko tych osób, które ucierpiały na skutek wojny. Jako biskupi uczestniczymy w pogrzebach naszych żołnierzy, naszych wiernych – podkreślał abp Mokrzycki. – Trwamy blisko nich duchowo, spieszymy z pomocą duchową, a także i materialną. A w sposób szczególny zachęcamy naszych wiernych, by brali udział w modlitwach – tych publicznych w naszych kościołach – o pokój, o szybki pokój dla Ukrainy”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze