Fot. Stained glass: Alfred Handel, d. 1946[2], photo:Toby Hudson, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10163206

Abp Pizzaballa: wraz ze swoją Paschą Jezus otwiera nam bramę prowadzącą do życia

Tylko chrzest pozwala nam być nieustannie zanurzonymi w tajemnicy paschalnej, pozwalając umrzeć temu, co stare, aby mogła powstać nowa ludzkość, ludzkość stworzona na obraz Pana, która dzięki łasce znów jest w stanie słuchać Jego głosu, prowadzić z Nim dialog, być posłuszną Jego pragnieniu Życia dla wszystkich – stwierdza rozważając czytany w IV niedzielę wielkanocną roku A (J 10, 1-10) łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa OFM.

Postać dobrego pasterza, którą znajdujemy w dziesiątym rozdziale Ewangelii św. Jana jest bardzo bogata i plastyczna. Jezus bowiem nie tylko porównuje siebie do „dobrego pasterza”, postaci, która ma bardzo wiele odniesień w różnych fragmentach Starego Testamentu, ale porównuje siebie również do „bramy”, a także kilkakrotnie używa tego obrazu w odniesieniu do pasterza, który wchodzi do owczarni przez bramę.

>>> Abp Pierbattista Pizzaballa: tylko miłość może pokonać śmierć

Spójrzmy przede wszystkim na ten aspekt. (J 10,1-3). Brama jest tym, co tworzy komunikację, przejście między dwoma miejscami, które w przeciwnym razie pozostałyby od siebie odizolowane. I jest to obraz ludzkiej sytuacji po upadku, po dramacie grzechu: ludzkość stała się niedostępna, oddalona od Boga, stała się światem oddzielonym, niezdolnym do komunikacji z Bożym światem, niezdolnym do słuchania. O tym właśnie mówi werset 6: „Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił”. Jezus mówi, ale słuchacze nie rozumieją, są jak gdyby zamknięci w zagrodzie, do której nic nie może wejść, nic nie może się przebić. Brakuje bramy. Jezus wchodzi do tego zamkniętego obszaru poprzez swoje wcielenie i swoją Paschę. Nie pozostaje poza owczarnią, ani nie wchodzi do niej inną drogą: staje się jednym z nas, wchodzi pełnoprawnie w świat ludzi, przyjmuje naszą historię, naszą ranę. Jezus otwiera bramę na nowo. I właśnie dlatego, że to czyni sam staje się bramą: to znaczy staje się tą nową szansą, ofiarowaną człowiekowi, wyjścia poza siebie, wyjścia poza śmierć. Bez tej bramy, którą jest Jezus, jedynym wyjściem z zagrody byłaby śmierć.

Śmierć jako pasterz?

Śmierć bowiem podawała się za alternatywę dla pasterza, a człowiek jej słuchał, szedł za nią. Psalm 49 (48) dobrze opisuje sytuację człowieka, który ma śmierć za „pasterza” (w. 15): jest to stan tych, którzy ufają sobie, to znaczy tych, którzy nie znają nikogo innego, komu mogliby zaufać, nikogo innego, kogo mogliby słuchać, jak tylko siebie samego. Dla nich, mówi psalm, nie pozostanie nic, ponieważ śmierć jest tym złodziejem, tym rozbójnikiem, który przychodzi, aby kraść, zabijać, niszczyć (J 10, 8). Kradnie życie człowieka i zabiera je ze sobą, do wiecznej nicości.

Fot. pixabay

Jezus, wchodząc do owczarni ludzkości skazanej na śmierć, stawiając czoła samej śmierci, wnosi do niej życie: człowiek nie jest już zamknięty w zagrodzie, ale może swobodnie wejść i może swobodnie wyjść. Jezus bowiem mówi: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko” (J 10, 9).

Brama do życia

Człowiek ma więc teraz inną bramę, która nie prowadzi do śmierci, ale do życia, do samego Życia Bożego.

Z tego powodu i tylko dlatego Jezus jest Dobrym Pasterzem, nie tylko ponieważ wchodzi, ale także dlatego, że wychodzi, a odchodząc zabiera ze sobą ludzkość. Można by powiedzieć, że wraz ze swoim wcieleniem Jezus wchodzi do zagrody ludzkości, a wraz ze swoją Paschą wyprowadza owce, prowadzi je w inne miejsce, otwiera im bramę prowadzącą do życia.

Ale jak można za Nim pójść? Co oznacza wejść przez bramę, którą stał się On sam, pójść za Nim jako pasterzem? Jak możemy być ludźmi, którzy mogą swobodnie wchodzić i wychodzić przez tę bramę?

>>> Abp Pizzaballa: wiara ma zawsze swoją cenę, a jest nią zaprzestanie bycia centrum wszystkiego

Bramą dającą nam dostęp do tego wszystkiego jest chrzest, nasze zanurzenie w samym Życiu Pana.

Chodzi więc o to, by żyć życiem chrztu, tym, co oznacza chrzest, czyli bycie zanurzonymi w Śmierci i Życiu Jezusa.

Nie ma innej bramy niż ta, aby być nieustannie zanurzonymi w tajemnicy paschalnej, pozwalając umrzeć temu, co stare, aby mogła powstać nowa ludzkość, ludzkość stworzona na obraz Pana, która dzięki łasce znów jest w stanie słuchać Jego głosu, prowadzić z Nim dialog, być posłuszną Jego pragnieniu Życia dla wszystkich.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze