fot. PAP/ALESSANDRO GUERRA

Abp Szewczuk: prawda o wojnie powoli zmienia świat

W ciągu ostatniego roku wojny nie zawsze byliśmy zadowoleni z reakcji na nasze wołanie o pomoc – zauważył abp Światosław Szewczuk. Podczas gdy Ukraina broni się przed rosyjską agresją, niektóre działania polityków czy przywódców religijnych potrafiły wyglądać na nieadekwatne do sytuacji. Temat ten hierarcha poruszał w udzielanym przed rocznicą rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na jego ojczyznę wywiadzie dla telewizji Galychyna.tv.

Wspominając spotkanie papieża z członkami Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych w Rzymie pod koniec stycznia, abp Szewczuk odniósł się właśnie do pewnej niepewności w podejściu jego rodaków do informacji z Watykanu na przestrzeni całego minionego roku wojny.

>>> Zełenski o najstraszniejszym dniu wojny: zobaczyliśmy, że diabeł chodzi po Ziemi

„Takie nieporozumienia mieliśmy z całym światem. Jeśli chodzi o wsparcie międzynarodowe, to cóż, my, Ukraińcy, czasem wręcz złościliśmy się, że tak późno nam pomagają. Gdyby tego typu środki nadeszły pół roku wcześniej, ile istnień ludzkich byśmy uratowali. Ale to znaczy: to my musimy zmieniać świat. Powinniśmy przekonywać głowy państw, głowy wielkich religii do tego, co dla nas jest oczywiste. Innymi słowy, głos z Ukrainy zmienia świat, zmienia wyobrażenie o tym, co u nas się dzieje – wskazał abp Szewczuk. – Chodzi tu o pewną ewolucję, którą oczywiście chcielibyśmy przyspieszyć, ale ma ona swoje rytmy, swoją dynamikę. I dlatego taka żywa rozmowa, żywa komunikacja, możliwość porozmawiania o sprawach, jakie leżą nam na sercu [jak podczas wspomnianej wizyty], stanowiła niezwykle dobrą, cenną okazję”.

Zniszczony budynek po rosyjskim ataku w najbardziej ostrzeliwanej dzielnicy mieszkalnej zwanej Severnaya Saltivka w Charkowie/PAP/Mykola Kalyeniak

Zaznaczył, że „Watykan jest jedną z najważniejszych platform światowej dyplomacji i to, co się tam dzieje, natychmiast ma wpływ na cały świat. I dostaliśmy bardzo potężną ambonę, najwyższą ambonę świata chrześcijańskiego, by mówić nie tylko do papieża, ale i do całego świata ukraińskie przesłanie «urbi et orbi», czyli «Rzymowi i światu». A Ojciec Święty specjalnie chciał nam udostępnić tę platformę, aby to nie Watykan opowiadał światu o Ukrainie, ale aby o swojej ojczyźnie mogli opowiedzieć światu przywódcy religijni, głowy Kościołów na Ukrainie”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze