Abp Szewczuk: wszyscy muszą troszczyć się o przyszłość ukraińskich dzieci
„My wszyscy, cała wspólnota Kościoła, nasze społeczeństwo i nasz naród, musimy stanąć z rodzicami, nauczycielami w trosce o przyszłość, o dobro naszych dzieci” – powiedział arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk w swoim codziennym przemówieniu w 272. dniu „pełnowymiarowej wielkiej wojny, którą Rosja sprowadziła na spokojną ziemię ukraińską”.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) podziękował tym rodzicom, którzy wykazują ojcowski i matczyny heroizm, by zapewnić swoim dzieciom możliwość nauki i chodzenia do szkoły w czasie wojny. „Módlmy się za nasze dzieci, rodziców i nauczycieli, aby w tak strasznych warunkach nie zaprzestać tego szlachetnego, wysokiego zadania, jakim jest wychowanie i kształcenie naszych przyszłych pokoleń” – wezwał abp Szewczuk.
>>> Ukraina obchodzi dziś Dzień Godności i Wolności
W swoim wystąpieniu zwierzchnik UKGK mówił o sytuacji na froncie. Rosjanie próbują zaatakować miasto Awdijiwka i Bachtmut w kierunku Donbasu. Jednak na całej Ukrainie cierpi ludność cywilna. Tylko miasto Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim zostało zaatakowane wczoraj około 60 pociskami różnego typu. Osiedla Zaporoża są stale ostrzeliwane. Wczoraj najbardziej ucierpiały miejscowości Komyszuwacha i Nowotrojićke.
„Obwód ługański trzęsie się pod rosyjskimi bombami. I właśnie wyzwolone miasta i wsie naszego obwodu chersońskiego znów stają się celem rosyjskich bomb i ataków. Wczoraj Chersoń został ostrzelany, w wyniku czego zniszczone zostały domy wielu ludzi. Wiadomo, że zginęły co najmniej dwie osoby” – mówił arcybiskup.
„Najbardziej jednak uderza nas okrucieństwo rosyjskich okupantów wobec swoich. Jesteśmy już przyzwyczajeni do oglądania przerażających obrazów masowych grobów, izb tortur, szyderstw z cywilnej ludności ukraińskiej na wyzwolonych terenach. Natomiast mieszkańcy Chersonia mówili, że Rosjanie spalili ciała swoich poległych żołnierzy na miejskim wysypisku śmieci. I nazwali to tajną operacją specjalną. Nie udało im się jednak ukryć tej zbrodni przeciwko godności własnych żołnierzy” – powiedział zwierzchnik UKGK.
Arcybiskup kontynuował rozważania o tym, jak budować Ukrainę przyszłości, jak dbać w szczególności o dzieci, które są największymi ofiarami tej wojny, jak dbać o ich wychowanie, edukację, aby wojna nie ukradła im dzieciństwa i nadchodzącego dnia. A także o misji i zadaniach rodziców w procesie wychowawczym dzieci w czasie wojny.
Zwierzchnik UKGK zauważył, że ponieważ w wielu szkołach Ukrainy edukacja prowadzona jest zdalnie, każdy kościół domowy, każdy dom, w którym mieszkają dzieci, zamienia się w miejsce nauki. „Szkoła wchodzi do rodziny” – podkreślił arcybiskup i dodał: „Można sobie tylko wyobrazić, jak odbywa się taka nauka, gdy nie ma prądu i odpowiednio Internetu! W takiej sytuacji tata, mama i inni członkowie rodziny stają się integralną częścią procesu edukacyjnego. Wszyscy musimy teraz zrozumieć, że dla dobra naszych dzieci powinna istnieć harmonijna współpraca między szkołą, nauczycielami i rodzicami”.
„Wiemy, że rodzice mają niezbywalny obowiązek i prawo dbać o wychowanie i edukację swoich dzieci. Szkoła musi tylko pomóc w tym rodzicom. Już w poprzednich rozważaniach mówiliśmy, że nasi nauczyciele prowadzą heroiczną walkę o edukację i przyszłość ukraińskich dzieci. Jednak rodzice również potrzebują pomocy w wypełnianiu swojej misji, swojego wkładu w edukację i wychowanie dzieci” – powiedział abp Szewczuk i dodał: „Mama i tata często są osobno, daleko od siebie. Na przykład ojciec został na Ukrainie, walcząc na froncie, a matka z dzieckiem jest na bezpiecznym terenie lub nawet za granicą i nie radzi sobie z wychowaniem, ponieważ musi zadbać o inne potrzeby dziecka. Zdarza się, że matka nie wie, jak pomóc dziecku skoncentrować się, pokonać lęk i strach, jak pomóc dziecku w nauce”.
>>> Ukraina: biskupi greckokatoliccy omawiali sprawy opieki duszpasterskiej nad uchodźcami
Zwrócił uwagę, że zdarza się, że w takich okolicznościach nawet kochająca matka załamuje się, próbuje coś dziecku nakazać, zmusić do czegoś, a nawet podnosi głos z rozpaczy. „A ile matek mówi, że po prostu ukrywa łzy przed swoimi dziećmi, przyznaje, że bez względu na to, gdzie teraz są, są gotowe wrócić do domu, nawet do strefy ostrzału, gdyż już nie mogą” – powiedział arcybiskup i zaapelował: „Dlatego cała wspólnota kościelna, społeczeństwo i naród powinny stanąć po stronie rodziców i nauczycieli dla dobra przyszłości, dla dobra ukraińskich dzieci”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |