Abp Tadeusz Wojda: wyjaśnię wszelkie zarzuty. Za skrzywdzonych modlę się każdego dnia
Metropolita gdański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski – arcybiskup Tadeusz Wojda – opublikował wypowiedź, w której odnosi się do medialnych doniesień o rzekomych nieprawidłowościach w procesie prowadzonym w archidiecezji gdańskiej, a który dotyczy wykorzystania seksualnego przez duchownego.
„W przestrzeni medialnej pojawiły się zarzuty pod moim adresem oraz osób prowadzących przesłuchanie w gdańskim sądzie kościelnym. Pragnę zapewnić, że postępowanie jest prowadzone w sposób prawidłowy” – powiedział abp Tadeusz Wojda. I dodał: „Będę podejmować działania, aby wyjaśnić wszelkie zarzuty i wątpliwości. Uznaję potrzebę pomocy dla osób skrzywdzonych. Modlę się za nich każdego dnia”.
Oświadczenie abp. Wojdy zostało opublikowane po tym, do Rady Stałej KEP został skierowany list otwarty osób skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym w Kościele. Osoby te domagają się zawieszenia abp. Tadeusza Wojdy, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Powodem apelu jest niedawny artykuł portalu Więź opisujący prawdopodobne zaniedbania duchownego w sprawie przypadków molestowania w metropolii gdańskiej.
List został wysłany 13 maja. Wśród jego sygnatariuszy są m.in Tośka Szewczyk, Robert Fidura i Jakub Pankowiak. Powodem do napisania listu był artykuł Zbigniewa Nosowskiego pt. „Czy ksiądz Biskup mógłby w końcu usłyszeć mój głos?”, który ukazał się na portalu Więź.pl. Redaktor Nosowski dzielił się w nim wątpliwościami dotyczącymi prowadzenia przez gdańskiego metropolitę spraw związanych z wykorzystaniem seksualnym, podając, że do działań arcybiskupa zastrzeżenia mają m.in. dwie pokrzywdzone przez jednego z duchownych archidiecezji gdańskiej kobiety.
„Jako osoby skrzywdzone w Kościele wyrażamy zaniepokojenie sprawami opisanymi przez red. Zbigniewa Nosowskiego w artykule „«Czy Ksiądz Biskup mógłby w końcu usłyszeć mój głos?».” – piszą autorzy listu otwartego do Rady Stałej KEP. „Biorąc pod uwagę, iż opisane kwestie dotyczą skandalicznego sposobu traktowania osób skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym w diecezji, którą kieruje wybrany większością Waszych głosów przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, zwracamy się do Was wszystkich w formie listu otwartego” – czytamy w liście.
8 postulatów
Jak podkreślają twórcy listu, powstał on dlatego, że mimo zapewnień instytucjonalnego Kościoła „w wielu polskich diecezjach pokrzywdzeni wciąż traktowani są przedmiotowo, a od ludzkiego cierpienia ważniejsze okazuje się dobro instytucji”. Dlatego autorzy sformułowali listę ośmiu postulatów, które według nich mogą zmienić tę sytuację. List otwarty wysłali najpierw do biskupów, zapowiadając, że w przypadku braku odpowiedzi po tygodniu zostanie on udostępniony publicznie.
Wśród ośmiu postulatów znajdują się konkretne wskazania, które mają przynieść poprawę obecnej sytuacji, negatywnie ocenianej przez autorów listu. To na przykład list, który do Stolicy Apostolskiej powinna wystosować KEP, by wyrazić poparcie dla zmian w prawie kanonicznym, między innymi dla takiej zmiany, która umożliwi nadanie osobom pokrzywdzonym statusu strony (obecnie osoby pokrzywdzone mają tylko status świadka, co uniemożliwia im np. wgląd w akta procesu i sprawia, że nie są informowane o wyroku). Kolejnym postulatem jest wprowadzenie „ogólnopolskiej listy dobrych i złych praktyk dotyczących tych aspektów kontaktu ze skrzywdzonymi, których nie obejmuje prawo kanoniczne”.
Autorzy uważają, że konieczną zmianą byłoby także nałożenie na biskupów obowiązku docierania do „osób pokrzywdzonych, o których dowiadują się oni z mediów” i podpowiadają, że o taki wymóg powinny zostać uzupełnione wytyczne KEP. Proponują też, by w każdej diecezji w system pomocy osobom pokrzywdzonym była zaangażowana przynajmniej jedna kobieta.
Tydzień po wysłaniu listu, rzecznik episkopatu ks. Łukasz Gęsiak poinformował, że członkowie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski otrzymali tę korespondencję. „W najbliższym czasie zostanie ustalony termin spotkania Rady Stałej, która zajmie się omówieniem aktualnych spraw Kościoła w Polsce. Podejmie także zawarte w liście kwestie” – podkreślił ksiądz rzecznik.
Zarzuty i odpowiedź
Doniesienia o zaniedbaniach abp. Wojdy pojawiły się w już lutym 2022 r. O sprawie pisał wówczas Stanisław Zasada w „Tygodniku Powszechnym”. W artykule „Nie musimy tego robić” czytamy, że w 2021 r. dwie kobiety zgłosiły metropolicie gdańskiemu, że zostały przed laty wykorzystane seksualnie przez wikariusza w jednej z gdyńskich parafii ks. Adriana G.
Według autora reportażu jedna z kobiet miała zostać wykorzystana po raz pierwszy, kiedy miała 13 lat. Twierdzi, że duchowny molestował ją przez kilka lat. W jej sprawie pod koniec roku 2021 śledztwo wszczęła gdańska prokuratura, zostało jednak umorzone ze względu na przedawnienie karalności czynu. Druga z kobiet w chwili molestowania miała 18 lat.
Kobiety złożyły skargę do gdańskiej kurii i zeznawały przed kościelnym trybunałem.
W artykule czytamy, że w listopadzie 2021 r. napisały list do abp. Wojdy, w którym skarżyły się na źle przeprowadzone przesłuchanie przed kościelnym trybunałem i nieścisłości w protokole. Zwracały również uwagę na fakt, że ks. Adrian G. wciąż posługuje w parafii i ma kontakt z wiernymi. Jak podaje „Więź”, od 2021 r. kobiety nie otrzymały odpowiedzi na list. Nie otrzymały również od archidiecezji gdańskiej zwrotu wydatków poniesionych na psychoterapię i leczenie.
Według „Więzi” w lutym 2023 r. abp Wojda spotkał się z jedną z pokrzywdzonych – z tą, która miała zostać wykorzystana jako pełnoletnia – i jej pełnomocniczką.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |