miłosierny

fot. cathopic/Adriana Carvajal

Adolf Hyła. Malarz Bożego miłosierdzia

Adolf Hyła jest autorem obrazu Jezusa Miłosiernego, który znajduje się w kaplicy klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. To jeden z najbardziej rozpowszechnionych obrazów na świecie.

Adolf Hyła swoją twórczością, zwłaszcza przez liczne obrazy Jezusa Miłosiernego, zwracał się w stronę Bożego miłosierdzia i w ten sposób, służąc swoim talentem, dawał także innym ludziom możliwość zapoznania się z jego orędziem.

Samouk

– Urodził się 2 maja 1997 roku w Białej koło Bielska. Pochodził z rodziny wielodzietnej, katolickiej.  Rodzice przeprowadzili się do Krakowa i tam Adolf ukończył szkołę podstawową. Później, po gimnazjum, postanowił wstąpić do jezuitów. Wstąpił do nowicjatu w Nowym Sączu, przyjął także niższe święcenia. Ale po kilku latach spędzonych u jezuitów odkrył, że to nie jest jego droga. To była jego świadoma, przemyślana decyzja – mówił ks. Piotr Szweda, misjonarz saletyn, biograf Adolfa Hyły i badacz jego twórczości, autor książki „Adolf Hyła. Malarz Bożego Miłosierdzia”, podczas spotkania, które odbyło się 24 kwietnia w Galerii u Jezuitów w Poznaniu.

Hyła nigdy nie ukończył studiów malarskich, przez pewien czas pobierał jedynie lekcje malarstwa u Jacka Malczewskiego, ale poza tym był samoukiem. Później wziął ślub z Marią Katarzyną Zalipską, ale byli małżeństwem bezdzietnym jego żona miała bardzo żywiołowy charakter, natomiast Adolf był człowiekiem raczej spokojnym, potrafił słuchać. W czasie rozmowy najpierw słuchał, a później zazwyczaj raczej zwięźle wyrażał swoje zdanie.

– Miał wiele pasji. Malarstwo było tą główną, ale bardzo lubił także podróżować motocyklem. W 1929 roku wybrał się motocyklem – junakiem z przyczepką – ze swoją żoną do Włoch. Zachowały się zdjęcia z placu świętego Piotra w Rzymie, gdzie Hyła siedzi na tym motocyklu – mówił ks. Szweda.

>>> Krzysztof Klimek: promienie Bożego miłosierdzia są niezauważalne, ale są odczuwalne [ROZMOWA]

Od portretów do Jezusa Miłosiernego

W pierwszym etapie swojej twórczości malował portrety znajomych, sąsiadów, także po prostu na zamówienie, na prezent. Bardzo często malował obrazy z fotografii, które ktoś mu dawał, ale także sam robił zdjęcia, był też fotografem. Tworzył też wiele pejzaży.

W 1930 roku zdał w ASP w Krakowie egzamin na nauczyciela rysunku, a w 1936 roku w Państwowym Instytucie Robót Ręcznych w Warszawie egzamin na nauczyciela prac ręcznych. Przez około 20-30 lat był nauczycielem rysunku. Najpierw w Będzinie, a później w 1938 roku przeprowadził się do Krakowa, gdzie uczył w dwóch liceach. Oprócz swojego przedmiotu chciał nauczyć młodych ludzi obowiązkowości, szacunku do drugiego człowieka.

– W 1942 roku Hyła przyszedł do klasztoru sióstr z propozycją namalowania obrazu Jezusa Miłosiernego. Wtedy w klasztorze u sióstr był drugi ze spowiedników siostry Faustyny – ojciec Andrasz, któremu pomysł się bardzo spodobał. Dostał więc mała kopię pierwszego obrazu namalowanego według wizji siostry Faustyny, autorstwa Kazimirowskiego, i fragment z „Dzienniczka” siostry Faustyny opisujący ów obraz – mówił autor biografii.

Najbardziej znany wizerunek Jezusa Miłosiernego na świecie

Kiedy wrócił z pierwszą wersją obrazu, okazało się, że obraz nie spodobał się siostrom. Nie była to wierna kopia obrazu Kazimirowskiego, ale Hyła przedstawił własną wersję. Łagiewnicki obraz nie spodobał się księdzu Sopoćko, czyli pierwszemu spowiednikowi siostry Faustyny. – Uważał on, że nie ma ten obraz nic wspólnego z przedstawieniem Jezusa Miłosiernego, ktore zaaprobowała siostra Faustyna, że nie jest to Jezus, którzy przychodzi do apostołów w wieczerniku. Ksiądz Sopoćko mówił także, że spojrzenie Jezusa Miłosiernego powinno być spojrzeniem z krzyża, powinno być skierowane w dół. Tymczasem u Hyły Jezus patrzy wprost. Malarz tłumaczył, że spojrzenie z krzyża oznacza, że jest ono pełne miłości, a niekoniecznie musi oznaczać wzrok skierowany w dół. Mówił także o tym, że ręka Pana Jezusa jest uniesiona zbyt wysoko do góry, podczas gdy u Kazimirowskiego jest niżej – mówił saletyn.

Fot. wikimediacommons/Autorstwa Zygmunt Put Zetpe0202 – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10858532

Hyła namalował więc drugi obraz – uwzględniający uwagi, ale ten z kolei nie pasował rozmiarem, był za mały. Matka Irena Krzyżanowska zamówiła u niego drugi obraz. Był on gotowy w 1944 roku i po poświęceniu został umieszczony w kaplicy zakonnej w Krakowie, gdzie czczony jest do dnia dzisiejszego. Wraz z szerzeniem się kultu miłosierdzia Bożego kopie właśnie tej trzeciej wizualizacji, opatrzone słowami „Jezu ufam Tobie”, są rozpowszechnione na całym świecie. – W wizji siostry Faustyny było powiedziane, że obraz będzie czczony na całym świecie. I tym, który jest najbardziej rozpowszechniony na całym świecie jest właśnie obraz Adolfa Hyły – mówił ks. Szweda.

fot. cathopic/Angie Menes

Adolf Hyła, zwłaszcza w okresie, kiedy kult Bożego miłosierdzia się rozszerzał, malował wiele obrazów Jezusa Miłosiernego. – Kiedy patrzyłam na różne obrazy Jezusa Miłosiernego, widziałem tam to, o czym mówił Jan Paweł II, a więc powiązanie między sferą moralną i artystyczną. Zastanawiałem się, z czego to wynikało i rzeczywiście później w trakcie badań okazało się, że Hyła miał w sobie wrażliwość religijną – powiedział ksiądz Szweda. Potwierdza to także informacja, którą udało się zdobyć autorowi biografii Adolfa Hyły: „Udało mi się dotrzeć do informacji, że przed namalowaniem każdego obrazu religijnego przychodził do Łagiewnik, mieszkał zresztą niedaleko, około 500 metrów od obecnego klasztoru sióstr”.

>>> Doświadczyć Bożego miłosierdzia [MISYJNE DROGI]

Oprócz obrazów Jezusa Miłosiernego Adolf Hyła malował także inne obrazy religijne. Są wśród nich obrazy Matki Bożej, świętych, postaci starotestamentowe i nowotestamentowe. Kopiował obrazy Rafaela, Leonarda da Vinci, Carla Dolci i innych. Wśród jego dzieł są obrazy: Serce Jezusa (do głównego ołtarza) i Świętego Józefa dla kościoła jezuitów w Poznaniu, Święty Józef z Dzieciątkiem i Święta Teresa dla kościoła Świętego Krzyża w Warszawie, Dusza Chrystusowa dla sióstr Duszy Chrystusowej na Prądniku w Krakowie, Święty Hieronim dla księdza prof. Jana Czuja z Warszawy.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze