Afryka nie istnieje
„Ten kontynent jest zbyt duży, aby go opisać. To istny ocean, osobna planeta, różnorodny, przebogaty kosmos. Tylko w wielkim uproszczeniu, dla wygody, mówimy – Afryka. W rzeczywistości, poza nazwą geograficzną, Afryka nie istnieje” – pisał Ryszard Kapuściński.
Nie sposób dokonać rzetelnego opisu miejsca, które ciągle zaskakuje i często znienacka pokazuje swoje skrajne oblicza. Dlatego mówiąc i pisząc o Afryce, powinniśmy skupić się na spotkaniach z konkretnymi ludźmi wraz z ich historiami i nadziejami. Czarny Ląd da się poznać tylko w ten jeden sposób – przez twarze jego mieszkańców. Tak właśnie czyni to wybitny reportażysta, autor „Hebanu”, który za sprawą swojej publikacji zabiera nas w podróż z dala od głównych szlaków i najbardziej popularnych wśród turystów miejsc.
Wprowadza nas za to w świat zwykłych ludzi i ich codziennych spraw. Próbuje także zrozumieć życie wewnętrzne napotkanych osób, które – jak się okazuje – bywa zupełnie odmienne od naszego. Często naznaczone jest poczuciem niższości spowodowanym tragicznymi wydarzeniami historycznymi. Panowanie białego człowieka to krzywda, która na długo pozostanie obecna w zbiorowej świadomości mieszkańców Czarnego Lądu. Afryka opisywana w Hebanie wciąż nie zrzuciła z siebie piętna, które odcisnęły na niej wieki kolonializmu. Wiele krajów tego kontynentu, targanych rewolucjami i przewrotami politycznymi, nieporadnie walczy o godność i niepodległość.
Konflikty wewnętrzne są na porządku dziennym. Plemiona, których historia zdominowana jest przez spory, nie potrafią dojść do porozumienia i puścić w niepamięć dawnych zaszłości. Widać to choćby na przykładzie Etiopii czy Południowego Sudanu.
Etiopskie plemię Oromo już od roku protestuje przeciwko polityce rządu, w skutek której traci prawo do swoich ziem. Protesty są krwawo tłumione. Na terenie całego kraju dochodzi do zamieszek – giną setki ludzi. Władze ogłosiły stan wyjątkowy – została wprowadzona godzina policyjna, a większość dróg krajowych i lokalnych została zamknięta.
Z kolei w Sudanie możemy mówić o tym, że wojna wybuchła z nową siłą. – Tysiące ludzi szukają schronienia w kościołach, misjach i katolickich szkołach, uciekając przed kolejną falą przemocy – relacjonuje polski werbista, o. Andrzej Dzida, od trzech lat przebywający w Sudanie Południowym. Największym problemem jest brak żywności – przez brak komunikacji nie ma jak jej dostarczyć. Zaostrza się także konflikt polityczny pomiędzy prezydentem a opozycją. W kraju panuje chaos i anarchia. Zaledwie pięć lat temu kraj po prawie półwiecznej wojnie świętował swoją niepodległość. Dzisiaj jest na skraju rozpadu.
To nie tylko newsy z pierwszych stron gazet i raporty światowych organizacji. Za tymi wydarzeniami kryją się ludzkie dramaty. Każdy region, każdy kraj, każde plemię to osobny, obarczony brzemieniem niełatwej historii świat. Warto próbować go zrozumieć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |