epa06591890 People participate in a rally called 'Let’s stand for decency in Slovakia’ in Bratislava, Slovakia, 09 March 2018. Rally is a reaction on a murder of journalist Jan Kuciak and his fiancee Martina Kusnirova. Protesters are asking for an independent investigation into the murders of Kuciak and his fiancee and new, trustworthy government that will not include people suspected of corruption. EPA/JAKUB GAVLAK Dostawca: PAP/EPA.

Akcja młodych ze Słowacji: „Modlę się o przyzwoity kraj”

Do modlitwy za ojczyznę w obliczu poważnego kryzysu politycznego wezwała swoich rówieśników młodzież akademicka oraz absolwenci Uniwersytetu Katolickiego w Rużomberku.

Apel młodzieży stanowi odpowiedź na słowa przewodniczącego słowackiego episkopatu, abp. Stanislava Zvolenskego, który podkreślając konieczność wyjaśnienia okoliczności Jána Kuciaka i jego narzeczonej, wzywał do pokojowego wyrażania swoich poglądów. Młodzież proponuje akcję pod hasłem „Dziesiątka za Słowację” – czyli odmówienie codziennie do 25 marca, kiedy przypadnie 30 rocznica bratysławskiej demonstracji przeciwko dyktaturze komunistycznej o godz. 22.00 dziesiątki różańca. Przygotowano również odznaki z napisem „Modlę się o przyzwoitą Słowację”.

W piątek tysiące ludzi zapełniły w Bratysławie plac Słowackiego Powstania Narodowego i okoliczne ulice, demonstrując przeciwko rządowi premiera Roberta Fico i na rzecz niezależnego śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka.  W zgromadzeniu uczestniczyło ponad 30 tysięcy ludzi, co oznacza największą demonstrację w słowackiej stolicy od 1989 roku. Portal „Dziennik N” napisał, że wzięło w niej udział 50 tysięcy osób. Demonstrowano także w innych miastach Słowacji. „Słowacja jest w ostatnich dniach tak wstrząśnięta, jak dawno nie była. Chcemy opowiedzieć się za uczciwym i demokratycznym krajem” – powiedzieli z podium przy rozpoczęciu demonstracji jej organizatorzy, obywatelscy aktywiści.

Zdjęcie: Piątkowa demonstracja w Bratysławie pod hasłem: „Stańmy dla przyzwoitej Słowacji”, fot: Jakub Gavlak, PAP/EPA Dostawca: PAP/EPA.


W czasie manifestacji dzwoniono kluczami – tak samo jak w 1989 roku, gdy w ten sposób sygnalizowano komunistom, że ich rządy się skończyły. Z podium przemawiali przedstawiciele dziennikarzy, nauczycieli, pracowników służb socjalnych i aktorów, a także arcybiskup Robert Bezak, pozbawiony w 2012 roku przez papieża Benedykta XVI urzędu ordynariusza archidiecezji trnawskiej, co wywołało wtedy publiczne sprzeciwy.

Moralne ruiny
„Może nauczyliśmy się być obojętni, nauczyliśmy się rezygnować w tych wszystkich sprawach i przypadkach, do których doszło czy też nie doszło. Ale gdyby zabicie człowieka przeszło obok nas i zatraciło się w czasie, oznaczałoby to, że jesteśmy moralnie zrujnowani” – powiedział duchowny. Wystąpiła też siostra Kuciaka Maria, która wyraziła demonstrantom wdzięczność za przybycie. „Dziękuję za to, że jesteście tutaj, że się angażujecie i za to, że nie jest to wam obojętne” – zaznaczyła. Po jej przemówieniu długo trwały oklaski. Po zakończeniu demonstracji około 200 osób przeszło pod siedzibę premiera. Wznoszono antyrządowe okrzyki, ale nie doszło do policyjnej interwencji.

Zginął, bo wypełniał dziennikarską misję?
Pracujący dla portalu internetowego Aktuality.sk 27-letni Kuciak został między 22 i 25 lutego zastrzelony wraz ze swą 27-letnią partnerką Martiną Kusznirovą w ich własnym domu w Velkej Maczy w kraju (województwie) trnawskim na południowym zachodzie Słowacji. Za najbardziej prawdopodobny motyw tej zbrodni policja uznaje zawodową działalność Kuciaka.

fot: Jakub Galvak, PAP/EPA

Po śmierci Kuciaka portal Aktuality.sk opublikował jego ostatni, niedokończony artykuł, opisujący działalność włoskich siatek przestępczych na Słowacji oraz obecność osób bliskich włoskiej organizacji mafijnej 'Ndrangheta w otoczeniu premiera.

Po zabójstwie dziennikarza z biura premiera tymczasowo ustąpiło dwoje bliskich współpracowników szefa rządu, a minister kultury podał się do dymisji. Prezydent Słowacji Andrej Kiska oświadczył w środę, że niezbędne są głęboka rekonstrukcja rządu lub przedterminowe wybory parlamentarne. Premier odrzucił i odrzuca te żądania, oskarżając opozycję i prezydenta o inspirowane z zagranicy próby destabilizowania sytuacji w kraju. W poniedziałek do dymisji podał się jednak minister spraw wewnętrznych:

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także