fot. EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Ambasador Ukrainy w Watykanie: dla Rosji wizyta papieża w Ukrainie byłaby nie do przyjęcia

Wiem, że Rosja stara się w każdy możliwy sposób, formalnie i nieformalnie, przekazać, iż wizyta papieska w Ukrainie byłaby dla nich nie do przyjęcia, ponieważ byłby to wyraźny znak poparcia dla Ukrainy. Byłoby to też wezwanie do zakończenia wojny” – powiedział Andrij Jurasz, ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej w rozmowie z Inés San Martín z portalu „Crux”.

Argentyńska dziennikarka przypomina, że Andrij Jurasz przybył do Rzymu 6 marca, dwa tygodnie po najeździe wojsk Federacji Rosyjskiej na swą ojczyznę. Niemal natychmiast spotkał się z szefem watykańskiej dyplomacji, arcybiskupem Paulem Gallagherem, oraz prefektem Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich kardynałem Leonardo Sandrim, następnie w wieloma członkami korpusu dyplomatycznego przy Stolicy Apostolskiej. Z zadowoleniem przyjął ten przyspieszony proces reakcji na wojnę, mówiąc, że jest to wyraźny znak, że Stolica Apostolska naprawdę rozumie skalę kryzysu.

Andrij Jurasza, fot. Ukrinform

Rodzina ambasadora

Mimo to, bardziej niż większość emigrantów, tęskni za domem: chociaż dwaj jego synowie są już we Włoszech, gdzie w poniedziałek rozpoczęli naukę, jego żona Diana musiała zostać na Ukrainie, aby załatwić wiele spraw, o które trzeba zadbać, przeprowadzając się za granicę. „Ale wszystkie moje modlitwy, troski i myśli są przy moim najstarszym synu” – powiedział „Cruxowi”. „Światosław jest w Kijowie. Jest najmłodszym posłem do parlamentu. Został wybrany trzy lata temu, gdy miał 23 lata. Ale świadomie podjął decyzję o wstąpieniu do wojska. Jego oddział jako jeden z pierwszych wkroczył do jednego z niedawno wyzwolonych miast pod Kijowem i był świadkiem okrucieństw popełnianych przez armię rosyjską, w tym egzekucji cywilów i napaści seksualnych na kobiety” – powiedział ukraiński dyplomata.

fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Watykańska misja

Andrij Jurasz wyznał, że przed swoim mianowaniem na placówkę przy Watykanie wyobrażał sobie, że będzie miał kilka miesięcy na zadomowienie się, długie obiady, naukę włoskiego, wieczorne spacery po rzymskich ulicach. „Jestem jednak bardzo wdzięczny, ponieważ od pierwszych godzin pobytu tutaj otrzymałem od wszystkich niesamowite wsparcie” – podkreślił. Uczestniczył w dwóch spotkaniach dwustronnych ze wszystkimi ambasadorami Unii Europejskiej przy Stolicy Apostolskiej, spotkał się z papieżem Franciszkiem, jego głównymi doradcami i ponad 15 przedstawicielami Watykanu. Rozmawiał przez telefon z nowo mianowanym ambasadorem USA przy Watykanie, uczestniczył w niekończącym się ciągu wydarzeń, od seminariów poświęconych wojnie po poświęcenie Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi w Bazylice św. Piotra.

fot. EPA/CIRO FUSCO

Papież w Kijowie?

W trakcie rozmowy z dziennikarką pojawiła się kwestia możliwości papieskiej wizyty w Kijowie. „Wiem, że Rosja stara się w każdy możliwy sposób, formalnie i nieformalnie, przekazać, że wizyta papieska byłaby dla nich nie do przyjęcia, ponieważ byłby to wyraźny znak poparcia dla Ukrainy” – powiedział ukraiński dyplomata. „Jestem jednak pewien, że wszystkie inne państwa popierają ten pomysł. Rozmawiałem z nowo mianowanym ambasadorem amerykańskim, dwukrotnie spotkałem się z ambasadorami Unii Europejskiej i wszyscy oni wyrazili swoje poparcie dla wizyty papieskiej. A Ojciec Święty powiedział, że wizyta «jest na stole», i to jest wyrażenie, które usłyszałem ponad dwa tygodnie temu: «Jest na stole». To bardzo dobrze, bo to oznacza, że rozumieją rzeczywistość, i mam nadzieję, że bardzo szybko zdecyduje, że nadszedł czas, aby uczynić ten kluczowy krok, że byłby to absolutnie zrozumiały znak dla społeczeństwa ukraińskiego” – zaznaczył Jurasz. „Modlitwa prawdopodobnie najbardziej wpływowego przywódcy religijnego świata na naszej ziemi, w najstarszej katedrze Soborze Mądrości Bożej, która ma ponad 1000 lat nieprzerwanego trwania, byłaby nie tylko modlitwą o pokój, ale także wezwaniem dla wszystkich krajów do pomocy Ukrainie, także do odbudowy kraju. Byłoby to przesłanie wzywające do zakończenia wojny” – powiedział.

fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO

Ukraina zagwarantuje bezpieczeństwo

Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa związanych z taką wizytą, ambasador podkreślił, że Ukraina zrobi absolutnie wszystko, co w jej mocy, by zagwarantować Ojcu Świętemu bezpieczeństwo, i że jest przekonany, iż „Rosja uczyni to również”. „Jestem też pewien, że Rosja zda sobie sprawę z wagi tego symbolu” – powiedział. „Nie wyobrażam sobie, że mogliby pozwolić na zabicie papieża. Myślę, że oni rozumieją, iż gdyby to zrobili, byłby to ich koniec w cywilizowanym świecie. Więc nawet jeśli Rosja nie chce, żeby ta podróż się odbyła, myślę, że nawet oni zapewniliby aby była bezpieczna, gdyby papież faktycznie ją podjął” – zapewnił dyplomata.

Ambasador Jurasz powiedział również, że w ciągu ostatnich 40 dni zaobserwował zmianę „percepcji” ze strony Watykanu w odniesieniu do konfliktu. Na początku było poczucie, że jest to „zwykły konflikt”, ale od ponad miesiąca jest jasne, iż Kościół rozumie, że jest to „straszna, barbarzyńska wojna”, jak nazwał ją papież. „Prawie każdego dnia Ojciec Święty lub ktoś z jego bliskiego otoczenia mówi o tym problemie” – powiedział, podkreślając, że Franciszek przekazał serię jasnych komunikatów, które są ważne nie tylko dla Ukrainy, ale dla całego świata. „To jest bezpodstawna wojna, powodująca straszne cierpienia Ukraińców i możliwe następstwa dla polityki światowej” – stwierdził ukraiński dyplomata.

Prezydent Ukrainy, fot. facebook.com/zelenskiy.official

Zaznaczył, że apel papieża jest również ważny dla Unii Europejskiej i dla NATO – dwóch organizacji, „do których Ukraina pragnie przystąpić, ale nie mogła tego uczynić, ponieważ na przeszkodzie stała Rosja, nikt nie chciał mieć poważnego konfliktu z Rosją. Proszono nas, byśmy poczekali, że być może za 20-30 lat okoliczności będą inne. Najwyraźniej dyplomacja europejska i NATO zawiodły” – powiedział. „Ta polityka szukania wspólnej płaszczyzny porozumienia z prezydentem Rosji najwyraźniej spełzła na niczym” – zaznaczył.

Duchowe narzędzia Watykanu

Zapytany o to, jak historia oceni Stolicę Apostolską pod względem uczynienia wszystkiego, aby uratować jak najwięcej istnień ludzkich, Jurasz udzielił dwojakiej odpowiedzi. Zaznaczył, że Watykan „w pełni wykorzystał swój arsenał broni duchowej”, organizując jedno duże wydarzenie religijne dla Ukrainy tygodniowo, w tym dni postu i modlitwy oraz Msze św. odprawiane zarówno w Watykanie, jak i w rzymskiej bazylice św. Sofii, duchowym centrum społeczności ukraińskiej w Rzymie. Podkreślił, że Watykan ma swój własny sposób wpływania na sytuację. „Sposób duchowy, używając narzędzi duchowych, wpływając na sferę duchową” – powiedział.

Ukraiński dyplomata wskazał także na kontekst ekumeniczny: „Stolica Apostolska nie może znaleźć uzasadnienia dla poparcia Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) dla wojny, wyjaśnić, dlaczego jego zwierzchnik popiera inwazję, nalegając na zwycięstwo Rosji. Widzimy, jak to «zwycięstwo» może być osiągnięte: poprzez masowe groby ludności cywilnej, poprzez dewastację miast i miasteczek, takich jak Mariupol. Głowa rosyjskiego Kościoła w oczywisty sposób błogosławi wojnę i zabijanie ludzi. Czy istnieje jakieś podobieństwo między jego stanowiskiem a stanowiskiem Chrystusa? Nie. Absolutnie nie” – powiedział Andrij Jurasz. Zaznaczył, że tradycyjnym partnerom dialogu z RKP w skali międzynarodowej bardzo trudno teraz znaleźć wytłumaczenie i kontynuować dialog ekumeniczny.

„Jak można prowadzić dialog ekumeniczny z kimś, kto w rzeczywistości nie ma żadnego związku z chrześcijaństwem? Owszem, może istnieć dialog formalny, ale nie prawdziwy” – stwierdził. Zdaniem dyplomaty ważne będzie, jak Watykan i ogólnie Zachód podejdą do tej sytuacji w najbliższych miesiącach i latach.

Trzy rodzaje pomocy

Jurasz podzielił się również trzema konkretnymi sposobami, w jaki ludzie mogą pomóc Ukrainie w tym czasie: „Po pierwsze, modlitwa. Naprawdę wierzę w moc modlitwy i w to, że jeśli cały świat będzie się modlił, to możemy oczekiwać rzeczy nieoczekiwanych, nieprzewidywalnych, których nie da się racjonalnie wyobrazić. Wierzę, że dzięki modlitwie miliardów możemy dokonać czegoś historycznego” – stwierdził.

fot. EPA/ATEF SAFADI

Po drugie, Ukraina potrzebuje wielu rodzajów pomocy materialnej i choć od Watykanu może oczekiwać wsparcia duchowego, orędzi, a nawet pomocy humanitarnej, to Ukraina potrzebuje także broni, żeby się bronić. Zwłaszcza samolotów, gdyż największą przeszkodą, jaką armia napotkała w pokonaniu Rosji, jest niebo. „Wyobraźmy sobie, ile samolotów moglibyśmy kupić, gdyby co druga osoba w każdym kraju wspierającym Ukrainę dała jednego dolara” – powiedział.

Wreszcie, istnieje potrzeba wywierania presji na przywódców poszczególnych krajów, aby byli bardziej aktywni w udzielaniu pomocy wojskowej, a także w całkowitym izolowaniu nie tylko Rosji, ale każdego Rosjanina z osobna. Dziś, jak powiedział, sondaże pokazują, że wielu z nich popiera Putina. „Być może, jeśli wszyscy oni zostaną wykluczeni ze świata, reżim się zmieni. Putin powoduje nie tysiące ofiar śmiertelnych na Ukrainie i izolację naszego kraju, ale konkretny problem każdego obywatela Rosji” – powiedział portalowi „Crux” przedstawiciel Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze