Biskupi Haiti: „kraj jest na skraju upadku”
Powodem listu biskupów są utrzymujące się od tygodnia protesty przeciwko rządzącemu krajem prezydentowi Jovenelowi Moïse, któremu jego przeciwnicy zarzucają korupcję i niespełnianie obietnic wyborczych. W wyniku przemocy, do jakich dochodziło podczas demonstracji oraz ostrych działań policji, zginęło już siedem osób.
Z lokalnych doniesień wynika, że życie społeczne zostało w znacznym stopniu stłumione. W konsekwencji protestów, podczas których budowano barykady na ulicach i je podpalano, zamknięto wiele szkół, częściowo zawieszono też komunikację publiczną.
Już wcześniej Haiti było wstrząsane niepokojami politycznymi. Ta była kolonia francuska przeżywała co pewien czas brak stabilności politycznej, postępującą dewastację ekologiczną i przeludnienie, co skutkowało zubożeniem społeczeństwa. Szczególnie brutalna była trwająca niemal 30 lat dyktatura François’a Duvaliera (1907-1971), nazywanego „Papa Doc” i jego syna Jeana-Claude’a „Baby Doc” Duvaliera (1957-1986). Od obalenia w 2004 r. lewicowo-populistycznego prezydenta Jeana-Bertranda Aristide’a, byłego księdza katolickiego, kolejne misje ONZ usiłują utrzymać porządek państwowy na Haiti.
Sytuację ludności w sposób katastrofalny pogorszyło trzęsienie ziemi w 2010 r., podczas którego – według różnych szacunków – mogło zginąć nawet pół miliona mieszkańców. Od tego czasu pomoc dla Haiti napływa z różnych krajów świata. Według austriackiej Caritas, co czwarte dziecko nie chodzi do szkoły. Ludność cierpi na skutek coraz większej inflacji, wielu nie stać nawet na chleb.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |