Kuba: fenomen świętej Rity
Już po raz 166. w miejscowości Santa Rita, która obecnie wchodzi w skład naszej parafii w Jiguaní, świętowaliśmy odpust świętej z Cascii. Niektóre rzeczy, które widziałem, można określić jako cuda!
Gdy w Polsce jeszcze mało kto wiedział o istnieniu św. Rity, to w kilkunastotysięcznym miasteczku na wschodnim krańcu Kuby oddawano jej cześć. W kościele ufundowanym w 1853 r. i poświęconym przez św. Antoniego Marię Clareta, gdy był on biskupem „Oriente” z siedzibą w Santiago de Cuba, przeżywaliśmy święto patronalne miejscowej wspólnoty. I chociaż na co dzień modlący się tu wierni to około 40 osób, trudno mówić w tym przypadku o zwykłym, lokalnym odpuście. Tego dnia kościół odwiedza kilka tysięcy osób, z czego spora część przyjeżdża z niekiedy nawet odległych diecezji.
Dokładnie nie wiadomo, jak rozpoczął się kult św. Rity w tym miejscu. Udało mi się jedynie ustalić, że dawniej w tej miejscowości istniał mały garnizon wojsk hiszpańskich (w połowie XIX w. Kuba wciąż pozostawała pod władzą Hiszpanii) i żołnierze chcieli mieć również swój kościół. Znalazł się fundator, który zobowiązał się do pokrycia kosztów budowy świątyni pod warunkiem, że będzie ona dedykowana właśnie świętej z Cascii. Jednak wznieść kościół to jedno, a rozbudzić pobożność i nadać całej miejscowości nazwę od imienia patronki kościoła to już zupełnie inna sprawa. – Padre, z tego co nam przekazali parafianie z poprzednich lat wiemy tylko tyle, że od samego początku św. Rita gromadziła tutaj wiele osób, ale nie potrafię powiedzieć, dlaczego. To dla nas wszystkich pozostaje tajemnicą – wyjaśniła mi katechistka Graciela. – Przypuszczalnie jest to najstarszy kościół na Kubie dedykowany św. Ricie, więc, chociaż w Hawanie jest jej sanktuarium, to jednak i stamtąd przyjeżdżają do nas, aby prosić o wstawiennictwo naszą patronkę – dodała z dumą. I rzeczywiście w dzień odpustu i tym razem przyjechały autobusy z pielgrzymami z innych diecezji, a niektórzy musieli podróżować nawet 7–8 godzin. – Pierwsze osoby przyjechały dziś trochę po piątej rano i od tego czasu cały czas kościół odwiedzają kolejni – powiedział Rogelio, animator grupy młodzieży, a w dzień święta główny odpowiedzialny za organizację liturgii i modlitw. – Gdy tylko pojawi się nowa grupk,a proponujemy modlitwę, mówimy im też trochę o naszej świętej, wręczamy folderki z życiorysem i modlitwą – dodaje. Wszystko jest dobrze zorganizowane, chociaż całość jest sporym wyzwaniem logistycznym.
Kilka godzin spędzonych tego dnia w kościele potwierdza to, co usłyszałem wcześniej. Cały czas, niezależnie od pory dnia, wchodzą i wychodzą kolejne osoby. Czasem to staruszka z różą w dłoni, innym razem dzieci wracające ze szkoły, wciąż jeszcze w mundurkach i z plecakami, chwilę później robotnik w kombinezonie białym od pyłu, który przyniósł sporej wielkości marmurowy gazon i od razu napełnił go kwiatami (nieopodal jest zakład produkujący elementy budowlane i ozdobne z marmuru i innego kamienia). – To była moja promesa, obietnica, gdy prosiłem o pewną łaskę dla mojej rodziny. Dziś, w święto św. Rity, przyszedłem ją wypełnić – powiedział z uśmiechem, wyjaśniając, co znaczy jego dar. Jedna rzecz jest dla mnie zupełnym fenomenem religijnym na Kubie, który widziałem dzięki św. Ricie: przychodziły też całe rodziny. Mama i tata z dziećmi… czasami też w towarzystwie pewnie babci czy cioci. Wśród pielgrzymów zauważalni byli też mężczyźni. Normalnie w kościołach mamy zdecydowaną większość kobiet, a tutaj święta z Cascii przyciąga również i ojców, mężów, młodzieńców… jak wieki wcześniej w jej własnej rodzinie. W kubańskich warunkach społecznych można to bez przesady określić mianem cudu.
Przychodzących jest tylu, że już od kilku lat tego dnia odprawiane są dwie msze św., podczas gdy w główne święto Kuby, Matki Bożej z El Cobre, wciąż tylko jedna. A dziś biskup po porannej Eucharystii zasugerował, by w przyszłym roku pomyśleć o jeszcze jednej, trzeciej, wcześnie rano. No, zobaczymy… gdy św. Rita będzie chciała, to czemu nie!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |