Maroko: doświadczenie miłości Chrystusa, który ofiarowuje się za wszystkich
Piszę z serca islamu i wyznaję, że żadna religia nie jest w stanie objąć tego, kim jest Bóg i czym jest Jego miłość. Mija 17 lata mojej obecności wśród muzułmanów. To szczególny dar, jakim mnie Dobry Bóg obdarzył: kochać w Chrystusie tych, którzy wierzą w tego samego Boga, mają o Nim inne myślenie niż nasze.
Odkrywam na nowo moje powołanie, szczególne powołanie, które św. Franciszek zostawił Kościołowi: być świadkiem miłości bez głoszenia jej słowem wśród muzułmanów.
Jubileusz, jaki przeżywamy: 800 lat obecności w Maroku, w sercu islamu, ogłoszony przez Franciszka ma wymiar uniwersalny. Mieszkamy wśród muzułmanów, słuchamy odgłosów codziennego życia, krzyku dzieci, kłótni rodzinnych, śpiewu Koranu, wezwań do modlitwy i tylu sytuacji, które nie sposób opisać. Chrystus ofiarowuje się za wszystkich, także za tych, którzy wierzą inaczej niż my.
Dialog między wyznawcami różnych religii to życie w miłości, we wzajemnym szacunku i dobroci, w bezinteresowności. To niesamowite, co odczuwam każdego dnia. Czuję się kochany przez muzułmanów i tak bardzo pragnę ich kochać.
Dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy święty miesiąc Ramadan. Trzydziestodniowy post wyznawców islamu przypada na dziewiąty miesiąc roku muzułmańskiego. Ścisły post w Ramadanie jest– obok wyznania wiary, modlitwy, jałmużny i pielgrzymki – jedną z pięciu najważniejszych zasad islamu. Obowiązuje od wschodu do zachodu słońca wszystkich zdrowych, dorosłych muzułmanów. Oznacza powstrzymywanie się m.in. od jedzenia, picia, rozmaitych rozrywek, palenia tytoniu. Muzułmanie modlą się w tym czasie o odpuszczenie grzechów i błogosławieństwo, wzmocnienie wiary i więź między nimi.
Wczoraj zostałem zaproszony na kolację do Samira, muzułmanina i jego mamy Amelii, chrześcijanki, którzy tego dnia świętowali zakończenie Ramadanu. Rozmawialiśmy wiele o Bogu, dzieleniu życia, miłości i przebaczeniu. Samir dzielił się swoim zafascynowaniem Bogiem, który kocha wszystkich. Cierpi bardzo z powodu zamachów, do których dochodzi niemalże każdego dnia czy to na Sri Lance, czy w krajach arabskich.
Żyjemy wspomnieniem wizyty Papieża w Maroku. Ufamy, że przyczyni się ona do uznania wolności religii i sumienia. Więźniowie oczekiwali na ułaskawienie przez króla Maroka, na razie jednak do tego nie doszło. Być może święto końca Ramadanu przyniesie dla nich dobre wieści.
Przy okazji wizyty Ojca Świętego zorganizowano wystawę na temat historii chrześcijaństwa w Maroku. Bez franciszkanów nie byłoby chrześcijan w tym miejscu. Cała moja praca doktorska o franciszkanach i sułtanach została nagrodzona przez Ministerstwo Kultury i Archiwum Maroka i większość Dekretów Sułtańskich, a następnie zaprezentowana na wystawie. Mogłem także przy okazji wygłosić konferencję na temat naszej ośmiowiekowej służby ubogim Maroka: więźniom, migrantom, chorym, opuszczonym na ulicy, młodzieży, dzieciom i kobietom, które walczą z analfabetyzmem.
Bóg jest Miłością. Pragnę codziennym życiem mówić o tym moim braciom muzułmanom w czynach i – kiedy jest to wolą Bożą – w słowach. Dziękuję za każdą pamięć i modlitwę, która sprawia, że mogę przeżywać moją-naszą wiarę razem z muzułmanami.
Życzę na czas wakacyjny odpoczynku od codzienności, aby na nowo znaleźć entuzjazm życia i jego piękno. „Hayet żamila” – jak mówi przysłowie arabskie: „życie jest piękne”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |