Foto: Paweł Kubiak

Rosja. Pełni nadziei na przyszłość [MISYJNE DROGI]

Nie odległości i niepewność jutra, ale mentalność i sposób dotarcia do mieszkańców Kaukazu okazały się największym wyzwaniem dla misjonarzy. Choć początkowo wydawało się, że wysiłki są bezowocne, po roku coś drgnęło.

Trzy lata temu, 18 grudnia 2012 r. oblaci przyjechali na Północny Kaukaz do Piatigorska. Mała, bo dwuosobowa wspólnota: o. Paweł Kubiak i br. Tomasz Stopka, którzy wcześniej wiele lat pracowali na Ukrainie, szybko się przekonali, że to rzeczywiście oblacka misja. Tamtejszy bp Klemens Pickel pięć lat szukał kapłana lub wspólnoty zakonnej, którzy mogliby zastąpić dotychczasowych duszpasterzy ze zgromadzenia sercanów, którzy musieli opuścić Rosję i wrócić do Irlandii. Początki były bardzo ciężkie. Inna mentalność tamtejszych ludzi. Ciągłe zagrożenie terorystyczne. Parafianie przyzwyczajeni do innego modelu pracy duszpasterskiej, specyficzne podejście do pojęcia wspólnoty Kościoła, ludzie dość religijni, ale nie wierzący, nieprzyzwyczajeni do odpowiedzialności za parafię, pretensjonalni. Dużo czasu spędzonego w samochodzie, aby dojechać do wszystkich parafii. To tylko niektóre z przeszkód napotkanych na początku naszej działalności. W czterech parafiach: Piatigorsk, Nowopawłowsk, Kisłowodzk i Gieorgiewsk rozpoczęliśmy pracę od katechez dla dorosłych. Po każdej niedzielnej Eucharystii prowadziliśmy katechezy dla wszystkich – dorosłych, młodzieży, dzieci, omawiając podstawowe prawdy wiary, przykazania Boże i kościelne, co to jest grzech, uczyliśmy, jak poprawnie się spowiadać. Przez dwa lata nie było pierwszej Komuni Świętej dla dzieci, bierzmowania dla młodzieży, ślubów, i praktycznie nie było chrztów. W ciągu tygodnia w Piatigorsku na Mszę św. przychodziły trzy osoby. Jednak nie traciliśmy nadziei, że Bóg pobłogosławi nasz trud.

Foto: Paweł Kubiak

Dużo modliliśmy się w oblackiej wspólnocie na adoracji Najświętszego Sakramentu, praktycznie codziennie około godziny. Wierzyliśmy bardzo mocno, że Bóg posłał nas na Kaukaz, On chce przez nas działać i do Niego należy czas. My cierpliwie czekaliśmy i służyliśmy całym sercem. W tym roku cieszyliśmy się już owocami naszej pracy
i czuliśmy w tym Boże błogosławieństwo oraz wsparcie modlitewne wielu ludzi. W maju w asyryjskiej parafii w Nowopawłowsku była Pierwsza Komunia Święta dzieci, dwa tygodnie później przyjechał bp Klemens Pickel na bierzmowanie dla młodzieży, zaczęły się chrzty, śluby. W ciągu tygodnia na Eucharystię w Piatigorsku przychodzi od 10 do 14 osób, a w niedzielę około 50 osób. Mamy dwie grupy katechetyczne dla dorosłych przygotowujących się do przyjęcia sakramentów. W Nowopawłowsku jest kilka grup dzieci, grupa młodzieżowa, grupa ministrantów i kandydatów na ministrantów. W parafiach są lektorzy, kantorzy. Powołaliśmy rady parafialne. Od września przyszło około 10 nowych osób zainteresowanych Kościołem katolickim. Niedawno mieliśmy wizytację prowincjała o. Antoniego Bochma, który zobaczył nasze codzienne życie i posługę w parafiach. Była możliwość rozmów, trochę zwiedził Piatigorsk i okolice. Spotykał się z wiernymi. Ludzie byli zaskoczeni jego prostotą i lekkością w kontakcie, w rozmowach. „Żniwa wielkie, ale robotników mało” – my odczuwamy to najbardziej. Brak jeszcze jednego wspólbrata
– kapłana do naszej wspólnoty i posługi na Północnym Kaukazie.

Paweł Kubiak OMI

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze