Tanzania. Małe, wielkie cuda [MISYJNE DROGI]
Dochody tutejszego społeczeństwa są tak niskie, że wystarczają zaledwie na przetrwanie, bo wynagrodzenie przy wydobyciu złota jest niewolnicze.
Bóg jest dobry. Przekonujemy się o tym codziennie w naszym Centrum Zdrowia, które prowadzimy od 2014 r. w wiosce Maganzo. To mała miejscowość w południowo-wschodniej części Tanzanii. Zgodnie z charyzmatem naszego zgromadzenia, elżbietanki podejmują tu pracę z osobami chorymi, dziećmi oraz z młodzieżą. Patronuje mu św. ojciec Pio. Staramy się wraz z wolontariuszami świeckimi pomagać pacjentom. Teraz mamy tutaj Centrum Zdrowia, jednak nie zawsze tak było. Zaczynaliśmy właściwie od zera. Ci, którzy do nas przychodzili mogli liczyć tylko na podstawowe badania laboratoryjne, opatrunki czy zastrzyki. Teraz mamy oddział męski, żeński, dziecięcy, porodówkę, pokój dla wcześniaków, blok operacyjny z podstawowym wyposażeniem. Jesteśmy także w trakcie budowy sześciu gabinetów lekarskich: dentystycznego, okulistycznego, pediatrycznego, dermatologicznego, gabinetu USG, ginekologicznego oraz pracowni rentgenowskiej. To wszystko są cuda. Dzięki ludziom, którzy się za nas modlili (także w ramach akcji „Misjonarz na Post”) i wspierali nas materialnie, nasze Centrum Zdrowia się rozwija. Możemy świadczyć ludziom bardziej wyspecjalizowane usługi medyczne, aby zapewnić im jak najlepszą opiekę. W Tanzanii jest ogromna bieda. Wielu ludzi nie jest w stanie zapłacić za pomoc medyczną. Stoją przed dylematem: zjedzą tego dnia posiłek albo zapłacą za opatrunek.
>>> Izrael: kondolencje biskupów katolickich po tragedii pod górą Meron
Dlatego patrzymy na każdego człowieka indywidualnie – czy jest w stanie zapłacić, a jednocześnie nie głodować. Wioska, w której pracujemy, utrzymuje się głównie z rolnictwa oraz z wydobycia złota. Dochody tutejszego społeczeństwa są tak niskie, że wystarczają zaledwie na przetrwanie, bo wynagrodzenie przy wydobyciu złota jest niewolnicze. Stąd w naszym szpitalu gros pacjentów otrzymuje świadczenia medyczne bezpłatnie. Pomagamy tak naprawdę wielu osobom, również dzieciom z naszej jadłodajni. Przychodzi do niej dwa razy w tygodniu 100 dzieci, aby otrzymać ciepły posiłek. To często jest ich jedyne jedzenie przez cały dzień, a nawet tydzień. Tutaj, w Tanzanii, bardzo dużo dzieci oraz kobiet w ciąży jest niedożywionych lub cierpi na anemię. Dlatego w naszej szpitalnej Klinice Matki i Dziecka najmłodsi pacjenci są bezpłatnie badani, sprawdzamy ich wzrost, wagę i to, czy te parametry są adekwatne do ich wieku. Staramy się tym dzieciom zapewnić odpowiedni zestaw witamin oraz dostępnych szczepionek, aby ich rozwój przebiegał prawidłowo. Co ciekawe, każdego tygodnia w naszym szpitalu rodzi się od 5 do 10 dzieci. Często rodzą się u nas bliźniaki oraz wcześniaki, dlatego mamy przygotowany specjalny pokój neonatologiczny. Dzieci mogą rozwijać się pod opieką specjalisty, by jak najszybciej mogły wrócić do rodzinnego domu. Ktoś może powiedzieć, że to dzięki naszej pomocy tak wiele ludzi może przetrwać. Ja jednak myślę, że nic by na misji nie powstało, gdyby nie dobroć Boga i Wasze duchowe wsparcie. To są małe, a zarazem wielkie cuda Pana Boga.
M. LUCYNA HAŁABIS CSSE
>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |