Tanzania: niezwykłe spotkania chrześcijan różnych kultur 

Ostatni tydzień miałam okazję spędzić w Tanzanii, na dużej ekumenicznej konferencji misyjnej. Mniej więcej raz na 10 lat World Council of Churches (WCC) organizuje takie wydarzenie, na którym gromadzą się ludzie z całego świata i ze wszystkich denominacji chrześcijańskich.

To spotkanie był o tyle wyjątkowe, że dopiero po raz drugi w historii WCC odbyło się w Afryce (poprzednie było 60 lat temu w Ghanie). Także mnóstwo było afrykańskich akcentów – zarówno w tematyce, ale także w elementach kulturowych, bo sporo tańców i afrykańskich śpiewów przewijało się podczas tej konferencji. Najważniejszymi momentami w ciągu dnia były modlitwy, bo to nas najbardziej jednoczy. Każdy dzień zaczynaliśmy od niej i też nią kończyliśmy. Była też modlitwa w południe, poranna katecheza i biblijne dzielenie się (katechezy można znaleźć tu).  

Było to niesamowite doświadczenie – modlić się razem z ponad tysiącem ludzi, z których każdy pochodzi z innej kultury, z innego Kościoła. I doświadczać tego, że to nie ma znaczenia, bo to, co istotne, jest dla nas wszystkich wspólne. Także dzielenie w grupach było niesamowicie ubogacające – słuchać świadectw ludzi z zupełnie różnych rzeczywistości – z państw, gdzie chrześcijanie są mniejszością (i to często prześladowaną), z państw, gdzie dominuje ateizm, z państw, gdzie tak trudno znaleźć nadzieję, ze względu na różne tragiczne sytuacje…  

I jak w tym wszystkim być uczniem Jezusa i starać się przemieniać swoje otoczenie? Tematyka spotkania była nakierunkowana na misje i ewangelizację – na bycie uczniami, którzy wprowadzają transformację w świecie. Zaczynając od tego, by dać się Bogu przemienić i później tak przemienionym zmieniać swoje otoczenie, bliższe i dalsze. Duży nacisk kładziono też na ewangelizację z marginesu. Było to przedstawiane z dwóch stron – jak docierać z Dobrą Nowiną do tych, którzy tak często są odrzuceni (przez swoje ubóstwo, pochodzenie, niepełnosprawność etc.), jakie błędy były popełniane w ewangelizacji w przeszłości (gdy zwłaszcza w krajach skolonizowanych religia była ludziom narzucana z góry, z poczuciem wyższości i często po to, by wykorzystać chrześcijaństwo do swoich celów). Z drugiej strony mówiono również o tym, jaką ogromną rolę ci ludzie „z marginesu” mają w ewangelizacji, jak mocne jest ich świadectwo i przekazywanie nadziei innym. Te kilka dni w Tanzanii było dla mnie niesamowitym przeżyciem. Sama tematyka spotkania i to, co było na nim przedstawiane, bardzo mnie interesowało. Ale chyba najbardziej zapamiętam poczucie jedności. Była tam przeogromna różnorodność, pod każdym możliwym względem. Ale nie było podziałów, za to poczucie braterstwa, jako że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Nie miało znaczenia pochodzenie, nie miało znaczenia wyznanie, nie miał znaczenia status. Wszyscy byliśmy równi.  

Organizatorom bardzo zależało na tym, by sporą część uczestników stanowili młodzi ludzie. Było nas dużo! Ale też sporo osób dojrzalszych, biskupów z różnych Kościołów czy naukowców. Każdy był tak otwarty, że nawet z tymi ważnymi można było na luzie porozmawiać o wszystkim. To było piękne.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze