Trudna decyzja
Republika Środkowoafrykańska to państwo położone w samym środku Afryki. Jedna ze świeckich misjonarek z Instytutu Świeckiego Misjonarek Chrystusa, która posługuje tam, na co dzień, Małgorzata, przeżyła swego czasu niezwykłą historię. Posłuchajcie!
Opowiem Wam pewną historię, która sprawia, że mam gorycz i bunt w sercu.
Tydzień temu, w piątek, przyszedł do mnie Jonathan, nauczyciel najstarszej klasy ze swoją uczennicą, Zitą. Miałam w tym dniu bardzo dużo pracy i kiedy zobaczyłam ich w drzwiach gabinetu, nie ucieszyłam się. Z doświadczenia wiem, że kiedy nauczyciel przychodzi z uczniem do dyrektora, oznacza to, że się nie rozumieją i trzeba im pomóc zbliżyć się do siebie, zrozumieć, zaakceptować, uszanować.
Kiedy usiedli, Jonathan zaczął spokojnie mówić, że ojciec Zity chce ją sprzedać za żoną mężczyźnie, który pochodzi z wioski Galo. Ona jednak chciałaby kontynuować naukę, zdać egzaminy i podjąć dalszą naukę w liceum.
Zastanawiałam się, co robić w tej sytuacji, jak pomóc? Poprosiłam Zitę, żeby tata przyszedł do szkoły w poniedziałek. Gdyby jednak ojciec chciał ją oddać za żonę już w weekend, to Zita ma natychmiast przybiec do mnie.
W poniedziałek Zita poinformowała mnie, że tata dzisiaj przyjdzie. Minęła przerwa obiadowa, sjesta, a taty nie ma. Ale przy afrykańskim poczuciu czasu jeszcze się nie martwiłam, zwłaszcza że Zita była obecna w szkole.
We wtorkowy poranek przyszedł przewodniczący Rady Rodziców, pan Piotr, który pracuje w radiu Siriri. Przedstawiłam mu problem, który zaistniał w szkole, a później przeszliśmy do pracy, raportów, sprawozdań… Kiedy już pan Piotr składał ostatni podpis, w drzwiach pojawił się tata Zity. Nie znałam go wcześniej. Poprosiłam do gabinetu również wychowawcę Zity. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać.
Jako dyrektor zabrałam głos jako pierwsza. Przytoczyłam wszystkie argumenty przeciw, aby przekonać ojca, że nie jest to odpowiednia decyzja. Dziewczynka w tym wieku nie jest gotowa do małżeństwa ani pod względem psychicznym, ani fizycznym. Mówiłam o godności ludzkiej, wolności, o łamaniu praw dziecka, o predyspozycjach intelektualnych do kontynuowania nauki, aby zapewnić lepszą przyszłość rodzinie, którą w odpowiednim czasie założy.
Niestety, nic nie do niego nie docierało, nic nie przekonało ani nie przemówiło.
Z kolei zabrał głos Piotr, przewodniczący Rady Rodziców, przestrzegając tatę Zity, że jeśli zmusi córkę do małżeństwa, to przekaże tę informację do radia i złoży skargę do organizacji humanitarnej, która zajmuje się przestrzeganiem praw dziecia i kobiet.
Bezskutecznie. Nawet tak mocne argumenty nie przekonały ojca!
Pozostał jeszcze promyczek nadziei, ostatnia deska ratunku. Zabrał głos jeden z moich najlepszych nauczycieli, którego ceniłam. Bardzo liczyłam na niego…
Zaczął od pytań:
– Powiedz mi, kim Zita zostanie, gdzie będzie pracować, gdy oddasz ją w tym wieku za żonę?
– Będzie pracowała w polu albo sprzedawała na rynku – odpowiedział ojciec Zity.
– No właśnie!
– A ile za nią dostaniesz?
– 15.000 cfa (tyle kosztuje pół kozy).
– No widzisz….
– A gdzie pracują dziewczyny, które skończyły college? – kontynuował pytania nauczyciel.
– W banku, w szkole, w biurze – brzmiała odpowiedź.
– No, widzisz. Jak ją oddasz teraz za żonę, to na pewno nie kupi ci pięknego garnituru, a kiedy pozwolisz jej kontynuować naukę, to na pewno po ukończeniu szkoły dostanie dobrą pracę i kupi ci taki garnitur, że cała wieś będzie ci zazdrościła! – podsumował.
Prawdę mówiąc, siedziałam blada i mocno rozczarowana.
– Teraz zrozumiałem – powiedział ojciec Zity z przekonaniem. Córka rzeczywiście ma ładny charakter pisma, niech się dalej uczy, nie wydam jej za mąż.
Trudno uwierzyć, ale ten argument ojca przekonał!
Wstał, podziękował, podał nam dłoń na pożegnanie i wyszedł. Pan Piotr i Jonathan wrócili do swoich obowiązków.
Mam nadzieję, że Zita nigdy się nie dowie, za ile tata chciał ją sprzedać.
***
Więcej informacji na temat Świeckich Misjonarek Chrystusa pod tym adresem: www.ismch.vxm.pl, e-mail: [email protected]
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |