Wybrzeże Kości Słoniowej. Wojna domowa nie przeszkadza w poświęceniu nowego Kościoła w Buyo [MISYJNE DROGI]
Parafia pw. św. Jana Ewangelisty w Buyo została ustanowiona w 1992 r. Zostałem tutaj posłany dziesięć lat temu. Przez pierwsze cztery lata byłem sam. Odwiedzenie wszystkich wspólnot chrześcijańskich zajmowało mi miesiąc. Od pierwszego dnia pracy na misjach stosowałem zasadę: trzy razy wiara, dwa razy zdrowie i jeden raz pieniądze. Miałem też świadomość, że jeżeli
Pan Bóg powołuje i zleca zadania, to stawia na drodze ludzi, którzy będą uczestniczyć w tym dziele. I nigdy nie się nie zawiodłem, więc i teraz byłem pewny, że znajdą się pieniądze. Postanowiliśmy zbudować kościół. Zmobilizowałem do pracy wszystkie 42 wspólnoty. Kolejno powstawało centrum katechetyczne, plebania, wikariat i pokoje gościnne, blok sanitarny,
dzwonnica i ogrodzenie misji. Mimo niestabilnej sytuacji kraju zdecydowałem się zaprosić na poświęcenie kościoła ks. bp. Kazimierza Ryczana, który już był w Afryce i któremu sprawy misji są bliskie. Sytuacja polityczna była już bardzo trudna. Po wyborach prezydenckich na północy rozpoczęła się rebelia pod dowództwem przegranego kandydata, który nie uznał ich wyników. Wojsko,
policja i inne służby mundurowe w gotowości bojowej, granice państwa zamknięte. Na drogach barykady i kontrole. Mimo wszystkiego kontynuujemy prace: układamy marmur na posadzkę,
malujemy okna, ławki, robimy odwodnienia, malujemy świątynię… jakby się nic nie działo. Prace wykończeniowe trochę się opóźniały, jak zwykle w Afryce. Ludzie nie dotrzymali terminów. Problemy z transportem. Brak paliwa. Duże magazyny budowlane zamknięte ze względu na rozboje. Ludzie bardzo bali się opuszczać swoje miejscowości, aby przyjechać do pracy.
Główne uroczystości poświęcenia kościoła odbyły się jednak zgodnie z planem, 13 lutego 2011 r. z udziałem biskupa z San Paulo, prawie wszystkich Polaków pracujących na Wybrzeżu, miejscowego duchowieństwa oraz przedstawicieli władz administracyjnych i ponad trzech tysięcy parafian. Mieszkańcy słowem, tańcem i pięknymi prezentami uhonorowali całą delegację, wyrażając wdzięczność za obecność, wsparcie moralne i finansowe. Wszystko trwało do późnych godzin wieczornych. Niemal natychmiast po naszych uroczystościach sytuacja zaostrzyła się:
zamknięte ulice, palone auta, barykady na drogach, strzelaniny w różnych częściach miasta, zamknięcie granic. Podczas Wielkiego Postu obalono rząd i zaczął się terror. Wiele misji zostało zniszczonych, ograbionych z samochodów, motorów i pieniędzy. Dzięki Opatrzności w Buyo nic złego się nie stało.
>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |