fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi

Bp Grzegorz Suchodolski w Łagiewnikach: od dzisiaj uczymy się liczby mnogiej

Ta uroczystość, to słowo otwiera nas wzajemnie na siebie. Zostawiamy liczbę pojedynczą za sobą. Uczymy się od dzisiaj liczby mnogiej – mówił bp Grzegorz Suchodolski w czasie wieczornej Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Biskup zwrócił uwagę, że zawstydzające jest dzisiejsze słowo z Dziejów Apostolskich, które mówi o jedności i wspólnocie uczniów, bo dziś jest wiele podziałów – w domach, w rodzinach, małżeństwach, w społeczeństwie i wewnątrz Kościoła. Zaznaczył, że to słowo napełnia też nadzieją, bo ta pierwsza chrześcijańska wspólnota „uczy liczby mnogiej a nie pojedynczej”. Potwierdzeniem tego są też słowa zapisane przez św. Jana, że „ten kto miłuje Dawcę życia miłuje także tego, który życie od Niego otrzymał”. – Nie mogę stąd wyjść tylko jako ktoś osobiście namaszczony, uzdolniony; bo jeśli cokolwiek daje mi Bóg, to staje się to charyzmatem, czyli darem dla innych – mówił biskup podkreślając przesłanie o „liczbie mnogiej”. Zauważył, że w sercu Tomasza, który w dniu zmartwychwstania przebywał poza wspólnotą uczniów zgromadzonych w Wieczerniku, zrodziła się niewiara. Dopiero gdy był z innymi uczniami zobaczył zmartwychwstałego Jezusa i wyznał: „Pan mój i Bóg mój”. – Oto wielka tajemnica liczby mnogiej, czyli tajemnica wspólnoty – tajemnica jednego serca, tajemnica jednego ducha. Oto tajemnica kroczenia razem, synodalnie, w Duchu Świętym, za tym, który jest naszym Panem i Zbawicielem – mówił bp Grzegorz Suchodolski.

bp Grzegorz Suchodolski, fot. Tobiasz Falitor

– Bóg nigdy z nas nie rezygnuje, Bóg zawsze za nami tęskni – wychodzi i otwiera szeroko swoje ramiona – zaznaczył przytaczając „tęsknotę Boga za człowiekiem” wyrażoną obrazowo w przypowieści o miłosiernym ojcu. Dodał, że podobnie Jezus szeroko otwiera pokłady swojego Boskiego serca przebitego za nas na krzyżu. Zauważył, że do uczniów trwających razem na modlitwie przychodzi także Duch Święty ze swoimi darami i charyzmatami. „Iskrą miłosierdzia”, o której mówiła św. Siostra Faustyna nazwał „żar Ducha Świętego”, który „otwiera wszystkie, nawet najbardziej zardzewiały zamki w drzwiach naszego serca, naszego życia, naszej otwartości na drugiego”. – To właśnie żar Ducha Świętego, dzisiaj – w Święto Miłosierdzia, jest tą iskrą, która chce otworzyć w nas wszystko to, co pozamykane na oddziaływanie Bożej łaski. To właśnie ten żar Ducha Świętego, który jest tą iskrą miłosierdzia, która dzisiaj chce liczbę pojedynczą, bardzo samolubną, przywiązaną tylko do swojego, zamienić w tobie na liczbę mnogą, na to co wspólne, na to, byś stawał się darem dla innych, byś umiał ofiarować innym swój czas, swoją miłość, swoje talenty, także dobra materialne – mówił biskup.

– Droga do Boga jest drogą wśród braci i sióstr – dodawał zaznaczając, że nie jest to droga łatwa, bo czasami staje się krzyżem. Zauważył, że to właśnie dla nas Jezus stał się bratem. Rozkładając szeroko swoje ramiona na krzyżu zapraszał, by przyszli do Niego wszyscy utrudzeni i obciążeni, a On ich pokrzepi. Otwierając dla nas Swoje serce powiedział, że Dom Ojca jest otwarty i przygotowanych jest w nim wiele mieszkań. Zaznaczył, że niebo też jest o „liczbie mnogiej”.

Podziękował wszystkim, którzy świadczą bezinteresowną miłość innym. Wymienił m.in. ojców i matki, których nazwał „wolontariuszami miłości”. Podziękował wolontariuszom różnych stowarzyszeń i organizacji, którzy uczą „stawać się darem dla innych”, a niesienie pomocy drugiemu czynią własnym stylem życia.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze