Br. Alois: niech każdy młody człowiek nawiąże kontakt z jednym z uchodźców
Proponuję, by w nowym roku każdy młody człowiek nawiązał osobisty kontakt z jednym z uchodźców. Niekoniecznie po to, by od razu pomagać mu materialnie, ale by wsłuchać się w jego historię, by wziąć ją sobie do serca i uczynić przedmiotem modlitwy – zachęca wbr. Alois, przeor ekumenicznej wspólnoty z Taizé, który towarzyszy ponad 20 tys. uczestników 40. Europejskiego Spotkania Młodych w Bazylei.
Dorota Abdelmoula: Na progu Nowego Roku zaprasza Brat młodych ludzi, by tematem i inspiracją najbliższych miesięcy uczynili “niewyczerpaną radość”. Skąd taki wybór?
Br. Alois: Ponieważ jest to radość wynikająca z wiary, z bycia kochanym przez Boga, to wreszcie radość Bożego Narodzenia: radość Maryi i Boga, który raduje się, że zamieszkał wśród nas. Jeśli nie będziemy pogłębiali w nas tej radości, istnieje ryzyko, że zaczniemy traktować ją jako wysiłek do podjęcia, a nie dar otrzymany z Niebios. Ryzykujemy, że będziemy pogrążeni w strachu, będziemy się bronić – tak jak np. młodzi, przed którymi jest tyle trudności, lęków, którzy nie są w stanie zaplanować swojej przyszłości.
Radość, to antidotum na zwątpienie i lęk!
Mówiąc o wyzwaniach, stojących przed współczesną młodzieżą, często opowiada Brat o swoich ostatnich spotkaniach z młodymi mieszkańcami Afryki i Bliskiego Wschodu. Jak, jako Europejczycy i chrześcijanie, powinniśmy odpowiedzieć na wyzwania, z którymi się mierzą?
Przede wszystkim trzeba lepiej poznać tych ludzi i całą sytuację. Dwa lata temu spędzałem Boże Narodzenie w Syrii. Potem byłem w Libanie, a w kończącym się roku odwiedziłem m.in. mieszkańców Sudanu Południowego, starając się wsłuchać w sytuację mieszkańców tych terenów.
Zbyt długo myśleliśmy, że te kraje Afryki i Bliskiego Wschodu są daleko od nas. Tymczasem, one są u naszych drzwi! Wielkie wyzwanie, jakim są migranci, których będzie wśród nas coraz więcej – to niezwykle trudna rzeczywistość. I jeśli będziemy do niej podchodzić z lękiem i postawą obronną, nie znajdziemy rozwiązania.
Proponuję, by w nowym roku każdy młody człowiek nawiązał osobisty kontakt z jednym z uchodźców. Niekoniecznie po to, by od razu pomagać mu materialnie, ale by wsłuchać się w jego historię, by wziąć ją sobie do serca i uczynić przedmiotem modlitwy. Bez tego osobistego kontaktu nie znajdziemy drogi do podjęcia tego wyzwania.
Taki kontakt jest już nawiązywany w Taizé, gdzie od wielu miesięcy mieszka grupa migrantów z Afryki. Jaka przyszłość ich czeka?
Oni sami nie umieją odpowiedzieć na to pytanie. Są zagubieni. Na razie integrują się ze społeczeństwem francuskim i być może w przyszłości, kiedy zobaczą, że zdaje to egzamin, zechcą pozostać u nas. Oni nie mają dalekosiężnych planów. Po prostu chcą być przyjęci, wysłuchani, a my jesteśmy zadziwieni tym, jak bardzo lokalne społeczeństwo wychodzi im na spotkanie i nas wspiera.
Nie jest to jedyna inicjatywa, podejmowana przez Waszą wspólnotę. W ostatnich dniach zachęca Brat m.in. do udziału w pielgrzymce i spotkaniu młodzieży azjatyckiej, które odbędzie się latem przyszłego roku w Hongkongu. Skąd wybór akurat tego miejsca? Azja, to przyszłość, czy teraźniejszość Kościoła?
W Azji jest wiele krajów, w których wiara niezwykle się rozprzestrzeniła, ale są też takie, w których chrześcijanie stanowią mniejszość i mierzą się z trudnościami. Dlatego ważne jest byśmy wyruszyli z Europy na spotkanie z nimi. Abyśmy towarzyszyli im w poszukiwaniu tego, jak żyć wiarą, jak przebaczać i budować pokój.
W Hongkongu spotkają się m.in. młodzi z Japonii, Korei i Chin. Wiemy z historii, że relacje między tymi narodami były naznaczone wielkim cierpieniem, a pojednanie jeszcze całkiem się nie dokonało. To chrześcijanie są odpowiedzialni za doprowadzenie do tego pojednania.
Czy ta odpowiedzialność dotyczy też Europy, która – choć zbudowana na chrześcijańskich fundamentach – cierpi obecnie z powodu głębokich podziałów i odejścia od jedności opartej na wierze i wspólnych wartościach?
Oczywiście. Chrześcijanie są odpowiedzialni za budowanie większej jedności w Europie i są też do tego uzdolnieni. A jedność między chrześcijanami może pomóc w dalszym budowaniu wspólnoty europejskiej.
Jednym z wyzwań chrześcijan w najbliższych miesiącach będzie też Synod Biskupów nt. młodzieży i rozeznawania powołania. Co powie Brat uczestnikom tego zgromadzenia i samemu papieżowi, jeśli będzie miał ku temu okazję?
Spotkałem papieża Franciszka trzykrotnie podczas prywatnych audiencji i za każdym razem dziękowałem mu za jego odwagę i otwartość na młodych, na ekumenizm. On także bardzo mnie zachęca do dalszego towarzyszenia młodzieży.
Myślę, że to właśnie towarzyszenie jest niezwykle ważne, a w Kościele powinniśmy jeszcze bardziej się zastanawiać, jak towarzyszyć młodym ludziom. Kard. Lorenzo Balidesseri, który przewodniczy Sekretariatowi Synodu Biskupów był w lecie w Taizé. Odbyliśmy wiele rozmów, on sam spotykał się też często z młodzieżą. Naprawdę, bardzo się cieszymy, że ten Synod się zbliża.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |