Brat Alois w Rostocku: trzeba łączyć modlitwę z czynieniem sprawiedliwości
„Wybór nadziei to nie jest łatwy wybór ani owoc naiwnego zaufania. Domaga się on od nas zakorzenienia w modlitwie. A modlitwa wzywa, abyśmy zawsze byli coraz bardziej świadomi cierpienia innych ludzi, zachęca, byśmy byli odpowiedzialni za siebie i za innych” – powiedział podczas wieczornej modlitwy 29 grudnia przeor ekumenicznej Wspólnoty z Taizé. W Rostocku trwa 45 Europejskie Spotkanie Młodych.
Oto tekst medytacji brata Aloisa w tłumaczeniu na język polski:
Wczoraj wieczorem mówiłem o tym, że kiedy z jednym z braci spędziliśmy kilka dni Bożego Narodzenia w Ukrainie, odebraliśmy przesłanie pełne odwagi i nadziei. Bardzo wyraźne jest tam cierpienie wynikające z okrutnej wojny, jaka spadła na ten kraj, równocześnie jednak życie trwa nadal i ludzie organizują się, by radzić sobie jak najlepiej.
Czasami w stolicy, w Kijowie, całe dzielnice przez dwa lub trzy kolejne dni są pozbawione elektryczności i coraz częściej także ogrzewania i ciepłej wody. Któregoś wieczoru po wspólnej modlitwie z młodymi ludźmi jedna z kobiet spytała: „Jak długo jeszcze to będzie trwać?”.
>>> W tym roku spotkanie młodych Taizé odbędzie się także we Lwowie
A przecież, nie poddając się zniechęceniu, wiele osób podejmuje działania, by pomóc potrzebującym. We Lwowie jedliśmy dwa świąteczne posiłki razem z młodymi wolontariuszami, niektórzy z nich przyjechali tutaj, do Rostocku, żeby uczestniczyć w spotkaniu europejskim. Z zadziwiającą energią odbudowują zniszczone domy i włączają się w różne działania solidarnościowe i twórcze.
Byliśmy zadziwieni liturgią Bożego Narodzenia. Wszyscy uczestniczyli w niej z ogromnym zapałem. W pewnym momencie dwoje niemowląt, które były w kościele, wszystkim sprawiło ogromną radość. Jedno z dzieci urodziło się niedawno w rodzinie, która opuściła wschód kraju i została przyjęta przez tę parafię.
Moje silne wrażenie wciąż trwa i to chciałbym wam przekazać: w obliczu absurdu zła wielu Ukraińców zachowuje nadzieję. Jest to wsparciem dla nas wszystkich.
Są też inni świadkowie, którzy pobudzają nas, by z nadzieją iść dalej. W Niemczech, a także w innych miejscach świata, wciąż żywa jest pamięć Dietricha Bonhoeffera. Był on członkiem Kościoła Wyznającego, który sprzeciwiał się reżimowi nazistowskiemu. Działał w ruchu oporu przeciw Hitlerowi i został stracony miesiąc przed zakończeniem wojny w 1945 roku.
Był niezwykle świadomy działającego w tamtych czasach absolutnego zła, a przecież wewnętrzny poryw pozwolił mu wybierać nadzieję. W jednej ze swoich ostatnich modlitw pisał z więzienia w poetyckiej formie: „Cudownie chronieni przez życzliwe moce z ufnością czekamy na to, co może nadejść. Bóg jest z nami wieczorem i rano, i z pewnością w każdym nowym dniu”.
Wybór nadziei to nie jest łatwy wybór ani owoc naiwnego zaufania. Domaga się on od nas zakorzenienia w modlitwie. A modlitwa wzywa, abyśmy zawsze byli coraz bardziej świadomi cierpienia innych ludzi, zachęca, byśmy byli odpowiedzialni za siebie i za innych.
Przesłanie na rok 2023, które mogliście przeczytać w książeczce spotkania, nosi tytuł „Życie duchowe i solidarność”. Wprowadzenie do tego przesłania przywołuje dwie postawy, które w takich słowach proponował Bonhoeffer, postawy dla niego nierozłączne: „Modlić się i czynić sprawiedliwość”.
Tak samo nierozłączne są i dzisiaj. Możemy się obawiać, że bez modlitwy grozi nam zniechęcenie, ale jeśli nie będziemy czynić sprawiedliwości, ryzykujemy, że nasza modlitwa stanie się ucieczką od świata. Tak więc każda i każdy z nas może zadać sobie pytanie: jak przełożyć na codzienność te dwie realności, życie duchowe i solidarność?
Innymi słowami można by powiedzieć tak: przyjmijmy w modlitwie pociechę od Boga i coraz bardziej kochajmy osoby, które zostały nam powierzone.
W Niemczech, podobnie jak w innych krajach, modlitwy śpiewami z Taizé wspierają w wierze ludzi młodych i nie tylko młodych. Tak tworzą się więzi przyjaźni. Nie śpiewajmy jednak wyłącznie pieśni z Taizé, módlmy się również śpiewem miejscowych Kościołów. W tym roku w Rostocku chorał „Nun danket all und bringet Ehr” włącza nas w długą tradycję modlitwy.
Kiedy osoby modlące się wspólnie są wrażliwe na pilne aktualne problemy, są wewnętrznie gotowe przyłączyć się do kobiet i mężczyzn należących do bardzo różnorodnych tradycji myślowych: wierzących. poszukujących Boga, a także niewierzących. I wszyscy razem próbują konkretnie okazywać solidarność tym, którzy znaleźli się na marginesach społeczeństwa.
W ten sposób stają się częścią licznej grupy chrześcijan, którzy szukają nowego oblicza Kościoła: ludu, który ogromnie różnorodny gromadzi się wokół Chrystusa i okazuje solidarność z tymi, którym jest najtrudniej. Wrócę do tego jutro zadając pytanie: czy nowe oblicze Kościoła można by już dostrzec tutaj, na naszym spotkaniu w Rostocku?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |