EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Bułgaria: Premier oburzony interpretacją słów papieża o migrantach

Premier Bułgarii Bojko Borisow w poniedziałek wyraził oburzenie interpretacjami części miejscowych mediów, według których papież Franciszek wezwał rząd w Sofii do otwarcia granic dla migrantów. Wg Borisowa takie komentarze są „łyżką dziegciu w beczce miodu”.

Przemawiając do bułgarskich władz w niedzielę podczas wizyty w tym kraju, papież Franciszek powiedział, że Bułgaria mierzy się z falą migracji. Migranci – zauważył – próbują przekroczyć bułgarskie granice, aby „uciec przed wojnami i konfliktami lub ubóstwem, i starają się dotrzeć na różne sposoby do najbogatszych obszarów kontynentu europejskiego, by znaleźć nowe szanse egzystencji lub po prostu bezpieczną przystań”.

„Pozwalam sobie zaproponować, abyście nie zamykali oczu, serca i rąk, jak to jest w waszej tradycji, na tych, którzy pukają do waszych drzwi” – wezwał.

W wielu mediach w poniedziałek pojawiły się komentarze, że celem wizyty papieża w Bułgarii jest apel o to, by nie wstrzymywać migrantów na granicy i ich przyjmować. Była premier Reneta Indżowa (1994-1995) komentowała, że „pierwszym przesłaniem papieża jest otwarcie drzwi Bułgarii dla migrantów” oraz że „odpowiada ono istocie katolicyzmu, lecz powinno było dotknąć przyczyn procesu migracji, a o nich nie było wzmianki”. Papieski apel ma według Indżowej efekt reklamowy i jest obliczony na wywołanie międzynarodowego zainteresowania.

W bułgarskich mediach społecznościowych przeważa taka interpretacja wizyty. Bułgarskie społeczeństwo jest wyczulone na temat migracji i odnosi się negatywnie do obecności migrantów w kraju.

Borisow mówił, że ludzie komentujący wizytę papieską w ten sposób „nie dają nam cieszyć się” z tak ważnego wydarzenia dla Bułgarii. Borisow wielokrotnie podkreślał, że pielgrzymka jest bardzo ważna z punktu widzenia uznania bułgarskiej polityki zagranicznej. Jest także reklamą dla Bułgarii – mówił.

Wicepremier i minister spraw zagranicznych Ekaterina Zachariewa również oceniła, że słów papieża o wyciągnięciu ręki do migrantów nie należy interpretować jako apelu o otwarcie granic.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze