Charków: w „obozach filtracyjnych” dzieci są oddzielane od matek
O dramatycznej sytuacji w swej ojczyźnie powiedział papieskiemu dziełu „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” biskup łacińskiej diecezji charkowsko-zaporoskiej Pavlo Honczaruk. Podkreślił rozdarcie rodzin, a także, iż zwykły donos na terenach okupowanych przez wojska rosyjskie wystarcza, by rodzina trafiła do tzw. „obozu filtracyjnego”, gdzie dzieci są oddzielane od matek.
Pytany o sytuację w dziedzinie edukacji hierarcha nie kryje dramatyzmu i obaw, że jeśli sytuacja się pogorszy, to prawdopodobnie nie będzie pełnej edukacji ani dla dzieci ze szkół podstawowych, ani dla licealistów czy studentów, ponieważ wiele szkół w Charkowie zostało namierzonych przez rakiety. „Nie wiem dokładnie ile szkół zostało zniszczonych, ale co najmniej dwadzieścia, nawet wiele przedszkoli. Dlatego niebezpieczne jest gromadzenie dużej liczby dzieci w jednym miejscu” – powiedział bp Honczaruk.
>>> Marianin z Charkowa: ludzie pytają, dlaczego Bóg to dopuszcza
„Człowiek czuje się tu bezradny”
Hierarcha wskazał na duże potrzeby duszpasterskie a także współpracę ekumeniczną z Ukraińską Cerkwią Prawosławną. Wyznał, że jedną z rzeczy dla niego najtrudniejszych był widok trzyletniego chłopca leżącego na łóżku, rannego podczas bombardowania.
„Nie wiadomo, czy uda mu się przeżyć. Jest tam tylko dlatego, że ktoś chciał wojny. Człowiek czuje się tu bezradny. Z drugiej strony mam też świadomość, że Pan postawił mnie tutaj, aby służyć” – powiedział.
Biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej podkreślił, że w warunkach wojennych duchowni wykorzystują media, w tym media społecznościowe, by utrzymać kontakt z wiernymi, czy tworzyć grupy pomocy. Jednak w przypadku tych, którzy znajdują się na terenach okupowanych przez Rosjan jest to często niemożliwe. Właśnie rozdarcie rodzin jest najbardziej bolesne.
„Poznałem żołnierza, który ze swojej pozycji na linii frontu widzi swój dom przez lornetkę. Jego żona i dwoje dzieci pozostają na terenach okupowanych. Codziennie widzi z daleka żonę i dzieci, ale nie ma z nimi żadnego kontaktu. Nie może do nich zadzwonić. Mówi, że chce ich uściskać, ale nie może nawet zrobić znaku. Są też prawdziwe tragedie osób, które trafiły do mariupolskich «obozów filtracyjnych», gdzie dzieci są oddzielane od matek. Jeśli ktokolwiek ma coś przeciwko jednej z nich, wzbudza podejrzenia, a ona natychmiast trafia do więzienia i zostaje oddzielona od swoich dzieci. Takich tragicznych historii jest wiele, bardzo bolesnych i nie wiem jak księża mogą im pomóc” – wyznał bp Honczaruk.
Zaznaczy, że obecna wojna ujawniła głębokie pragnienie Boga w ludziach. „W szpitalu odwiedziłem małżeństwo, które żyło ze sobą od sześćdziesięciu lat. Modliliśmy się razem, po czym mąż skomentował, że była to pierwsza modlitwa w jego życiu i że napełniła go ona radością. Trzy dni później dowiedziałem się, że zmarł. Jego żona powiedziała mi, że przez te wszystkie lata nigdy nie widziała go tak szczęśliwego. Byłem bardzo wdzięczny. Jej mąż nigdy nie był wierzący, ale trzy dni przed śmiercią odnalazł Boga” – powiedział papieskiemu dziełu „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” biskup Pavlo Honczaruk.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |