Chiny: nasila się zmuszanie Ujgurów do ręcznych zbiorów bawełny; nawet osób mających powyżej 60 lat
Chińskie dokumenty, które nie były nigdy wcześniej widziane, udowadniają, że transfery przymusowej siły roboczej, złożonej głównie z muzułmańskiej mniejszości etnicznej Ujgurów, na rolnicze tereny Sinciangu, nasiliły się od 2019 r. i ujawniają brutalny charakter i skalę prowadzonego przez Chiny programu – czytamy w nowo opublikowanym na łamach pisma naukowego „Journal of Communist and Post-Communist Studies” raporcie doktora Adriana Zenza. Do pracy zmuszane są nawet osoby mające ponad 60 lat.
Lokalnie wydawane zarządzenia wskazują na to, że do zbioru bawełny zmuszano nawet osoby w wieku powyżej 60 lat, a chińskie władze sporządzają listy „leniwych”, w tym osób do 77 roku życia, z których część także wysyłano do pracy. Osoby o „niewystarczającej wewnętrznej motywacji (do pracy)” były wielokrotnie poddawane „edukacji myśli”.
Pomimo promowania mechanizacji rolnictwa w ChRL, Ujgurzy nadal byli wysyłani do prac przy ręcznym zbiorze bawełny w 2021 i 2022 r., a sezonowe transfery siły roboczej wciąż stanowią część planu pięcioletniego Sinciangu na lata 2020-2025 r. – wynika z dokumentów przedstawionych przez Zenza. W regionach zamieszkałych przez Ujgurów nadal nie zbiera się bawełny przy wykorzystaniu maszyn.
>>> Nikaragua: autobus wjechał w pasiekę, od użądlenia pszczół zmarło sześciu pasażerów
Centrum produkcji chińskiej bawełny
W leżącym na zachodzie Chin regionie Sinciangu wytwarza się obecnie 90 proc. chińskiej bawełny, w 2020 r. ten odsetek wynosił 85 proc. – pisze ekspert. Jest to możliwe m.in. dzięki zakrojonym na szeroką skalę transakcjom, na mocy których rolnicy ujgurscy są zmuszani do zrzeczenia się praw do swoich gruntów na rzecz dużego podmiotu prywatnego lub państwowego oraz do zasilenia siły roboczej.
Dlatego też bawełna z Sinciangu jest produkowana poprzez łamanie praw mniejszości etnicznych – uważa dr Zenz.
Praca przymusowa w Sinciangu jest głęboko zakorzeniona w komunistycznej chińskiej polityce i w społeczeństwie – twierdzi autor artykułu. Zjawisko to wymaga bardziej zdecydowanej międzynarodowej reakcji politycznej – ocenia.
Porównując pracę przymusową w Sinciangu z podobną polityką prowadzoną przez Uzbekistan do 2021 r., Zenz zauważa, że „oba regiony w dużym stopniu polegają (lub polegały) na scentralizowanych systemach autorytarnych w celu stworzenia przymusu, gdzie karze się za nieprzestrzeganie zasad. W Sinciangu obejmuje to groźbę internowania bez możliwości walki na drodze prawnej. Obywatele +wybierają+ raczej podporządkowanie się niż stawienie czoła potencjalnemu zagrożeniu w systemie, który sprawia, że pozostają bezsilni”.
Międzynarodowe sankcje
Autor artykułu podkreśla, że międzynarodowe sankcje, jakie zostały nałożone na Uzbekistan w związku ze stosowanym przez ten kraj systemem pracy przymusowej doprowadziły do zmian, również ze względu na to, że Uzbekistan potrzebuje zagranicznych inwestorów. Niestety, inaczej jest w przypadku ChRL – siła chińskiej gospodarki i długofalowe cele polityczne Chin w Sinciangu oznaczają, że praca przymusowa na polach bawełny i w pokrewnych sektorach może w ChRL przetrwać jeszcze wiele lat.
>>> Włochy: podrobione buty znanych marek zostały przekazane Caritas na rzecz potrzebujących
Komunistyczne władze chińskie terroryzują zamieszkujących Sinciang muzułmańskich Ujgurów od wielu lat. Są oni przetrzymywani w obozach koncentracyjnych i zmuszani do ciężkiej niewolniczej pracy. Władze poddają ich również różnego rodzaju torturom i aktom przemocy, w tym seksualnej. Kobiety są masowo sterylizowane i zmuszane do stosowania środków antykoncepcyjnych. Dokonuje się też przymusowej aborcji. W ten sposób władze w Pekinie chcą kontrolować i zmniejszać populację Ujgurów żyjących na terenie tego państwa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |