EPA/RICCARDO ANTIMIANI Dostawca: PAP/EPA.

Chory papież nie przeczytał tekstu rozważań w czasie modlitwy na Anioł Pański. Zapewnił, że czuje się lepiej

Papież Franciszek podobnie, jak przed tygodniem, nie pojawił się z powodu choroby dróg oddechowych w południe w niedzielę w oknie Pałacu Apostolskiego, ale zwrócił się do wiernych z Domu świętej Marty, gdzie mieszka. Nie odczytał także rozważań i tekstu końcowego tłumacząc, że jego stan poprawia się, ale ma jeszcze problemy z głosem. W tekście przeczytanym przez lektora pozdrowił obecnych w Rzymie Polaków, uczestniczących w upamiętnieniu błogosławionej rodziny Ulmów.

Podczas transmisji z Domu świętej Marty papież powiedział: „Drodzy bracia i siostry, dzień dobry; także dzisiaj nie będę mógł wszystkiego przeczytać. Mój stan zdrowia poprawia się, ale jeszcze głos mi na to nie pozwala”.

>>> Stan zdrowia papieża poprawia się

Tekst rozważań oraz końcowe apele i pozdrowienia odczytał ksiądz Paolo Braida z Sekretariatu Stanu.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Także dziś nie będę mógł odczytać wszystkiego: mój stan się poprawia, ale mój głos nadal niedomaga. Katechezę przeczyta ks. Braida.

Dziś, w pierwszą niedzielę Adwentu, w krótkiej Ewangelii, którą proponuje nam liturgia (por. Mk 13, 33-37), Jezus trzykrotnie kieruje do nas proste i bezpośrednie wezwanie: „Czuwajcie” (w. 33.35.37).

Tematem jest zatem czujność. Jak mamy ją rozumieć? Czasami myślimy o tej cnocie jako o postawie motywowanej strachem przed zbliżającą się karą, tak jakby meteoryt miał spaść z nieba i zagrozić, że jeśli nie unikniemy go na czas, to nas przytłoczy. Ale nie jest to z pewnością znaczenie chrześcijańskiej czujności!

Jezus ukazuje to posługując się przypowieścią o panu, który powróci i jego sługach, którzy na niego czekają (por. w. 34). Sługa w Biblii jest „osobą zaufaną” pana, z którą często istnieje relacja współpracy i miłości. Pomylmy na przykład, że sługą Boga jest Mojżesz (por. Lb 12,7), a nawet Maryja mówi o sobie: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). Zatem czujność sług nie wynika ze strachu, ale z tęsknoty, oczekiwania na spotkanie z panem, który nadchodzi. Są gotowi na jego powrót, ponieważ go miłują, ponieważ chcą, aby po przybyciu zastał dom gościnny i uporządkowany: cieszą się, że znów go zobaczą, do tego stopnia, że oczekują jego powrotu jako święta dla całej wielkiej rodziny, do której należą.

I z tym pełnym miłości oczekiwaniem chcemy również przygotować się na przyjęcie Jezusa: na Boże Narodzenie, które będziemy obchodzić za kilka tygodni; na końcu czasów, kiedy powróci w chwale; każdego dnia, kiedy przychodzi, aby spotkać się z nami w Eucharystii, w swoim Słowie, w naszych braciach i siostrach, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących.

Tak więc, w sposób szczególny w tych tygodniach, starannie przygotujmy dom serca, aby był uporządkowany i gościnny. Czujność oznacza bowiem utrzymywanie serca w gotowości. Jest to postawa strażnika, który w nocy nie daje się ogarnąć znużeniu, nie zasypia, ale trwa czuwając w oczekiwaniu na światło, które przyjdzie. Pan jest naszym światłem i dobrze jest przygotować serce na przyjęcie Go modlitwą i ugościć Go miłością, są to dwa przygotowania, które, że tak powiem, sprawiając, że czuje się dobrze. W związku z tym mówi się, że święty Marcin z Tours, człowiek modlitwy, po oddaniu połowy swojego płaszcza człowiekowi ubogiemu, śnił o Jezusie odzianym właśnie w tę część płaszcza, którą dał. Oto piękny program na Adwent: spotkać Jezusa, który przychodzi w każdym bracie i siostrze, którzy nas potrzebują i podzielić się z nimi tym, co możemy: wysłuchaniem, czasem, pomocą.

Najmilsi, warto abyśmy zadali dziś sobie pytanie, w jaki sposób możemy przygotować serce na przyjęcie Pana. Możemy to uczynić przystępując do Jego Przebaczenia, Jego Słowa, Jego Stołu, znajdując miejsce na modlitwę, przyjmując Go w tych, którzy są w potrzebie. Pielęgnujmy Jego oczekiwanie, nie rozpraszając się wieloma rzeczami bezużytecznymi i nie narzekając nieustannie, ale zachowując nasze serca czujne, to znaczy pragnące Go, przebudzone i ochotne, chętne na spotkanie z Nim.

Niech Dziewica Maryja, niewiasta oczekiwania, pomoże nam przyjąć Jej Syna, który przychodzi.

Franciszek wyraził ubolewanie z powodu wygaśnięcia rozejmu między Izraelem a Hamasem i zaapelował o nowe porozumienie w tej sprawie.

Zapewnił też, że śledzi z uwagą przebieg konferencji klimatycznej COP28 w Dubaju, na którą nie mógł pojechać z powodu choroby.

Pozdrowił między innymi Polaków, przybyłych do Rzymu na uroczystości upamiętniające beatyfikowaną we wrześniu rodzinę Ulmów, która została zabita przez Niemców w 1944 roku za ukrywanie Żydów. W Wiecznym Mieście przebywa delegacja województwa podkarpackiego.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze