Fot. unsplash

Chrześcijaństwo i islam. Czy dialog jest możliwy? #2

Czasem trudno słucha się niektórych „nadgorliwych” wierzących. Zwłaszcza nowo nawróconych. Po obu stronach. Niestety wielu z nich ma w sobie pewien rodzaj zacietrzewienia, który jest po prostu odpychający.

Na pewno każdy z nas spotkał w swoim życiu ludzi, którzy mówili nam o Bogu w sposób agresywny, arogancki, niegrzeczny, butny, poniżający swoich oponentów. Tacy ludzie nie lubią mówić o dialogu, empatii, komunikacji, miłości, lecz o „prawdzie”, ich „prawdzie”, grożąc Boską i ludzką karą tym, którzy mają inne zdanie na temat wielbienia Jedynego. I przykre jest to, że zwykle budują swoją tożsamość religijną na negacji religii dla nich „konkurencyjnej”. Gorzej, gdy tacy ludzie są imamami, księżmi czy pastorami. Sytuacja, w której tego typu nadgorliwcy głoszą swoją religię, walcząc z tą drugą, jest bardzo szkodliwa i niebezpieczna. Dla nich ukochany islam jest anty-chrześcijaństwem, a ukochane chrześcijaństwo – antyislamem. Ileż jest „chrześcijańskich” i „muzułmańskich” (także w naszej ojczyźnie!) stron internetowych prowadzonych przez tego typu „misjonarzy” i ideologów. Nie ma tam miejsca na dialog i empatię.

Trud komunikacji i grzech arogancji
A jednak Bóg jest miłosierny i łaskawy, choć wymagający. On pierwszy poprzez swoje Objawienie prowadzi z nami dialog. On mówi – my słuchamy. My mówimy – On słucha. I chce, abyśmy Go w takiej postawie naśladowali. Czy potrafimy jak Jezus słuchać się nawzajem? „On wiedział, co kryje się w człowieku (J 2,25)”. Czy stać nas na taki stopień wyrozumiałości, który charakteryzował proroka Muhammada, gdy wysłuchiwał tych, którzy przychodzili do niego z rozmaitymi problemami? Ewangelia Ewangelią, Koran Koranem, ale racja musi być tylko po naszej stronie! Ilu wierzących reprezentuje sobą taki właśnie styl? Niestety chrześcijanie i muzułmanie bardzo często nie potrafili w historii i nie potrafią obecnie sprostać wymaganiom Jezusowego Kazania na Górze czy nawoływaniom Koranu do cierpliwości, uprzejmości, dobroci i pokory. Głoszą chełpliwie i bezrefleksyjnie dogmaty wiary, nie kochając Boga i bliźnich oraz nie podejmując wewnętrznego pielgrzymowania w kierunku zdobywania prawdziwej wiedzy o drugiej stronie. Zgadzam się z papieżem Franciszkiem, który w ostatnim (wydanym także w Polsce) wywiadzie-rzece z francuskim intelektualistą, Dominique Woltonem, stwierdził, że nie udało nam się na przestrzeni poprzednich wieków zbudować prawdziwych mostów łączących świat chrześcijański z cywilizacją muzułmańską. Były oczywiście wyjątki. Na przykład św. Franciszek z Asyżu czy Dżelaladdin Rumi – miłośnicy Boga i Jego stworzenia. Jednakże były też wojny imperialne, próby dominacji, masakry i rzezie – po obu stronach. Potężne mury braku zrozumienia autentycznych wartości bratniej religii, jej duchowości, teologii i prawa… Prawda była tylko jedna, a Bóg mógł być wyłącznie po jednej stronie. Nasz zbiorowy egoizm wyparł z serc i umysłów Boski plan zjednoczenia globalnej rodziny potomków Abrahama modlących się w kościołach i meczetach. Tych od Sary, Izaaka i Chrystusa z tymi od Hagar, Izmaela i Muhammada. I stan ten trwa aż po dzień dzisiejszy. Zapomnieliśmy, że jesteśmy duchową rodziną… Dlaczego jesteśmy z woli Boga braćmi i siostrami, a z ludzkiego wyboru – często wrogami lub przynajmniej obcymi czy ideologicznymi oponentami? Dlaczego niejednokrotnie zamieniamy nasze religie na ideologie zamiast skupić się na pielęgnowaniu osobistej relacji z Bogiem, rozwoju duchowym, intelektualnym i moralnym oraz dawaniu świadectwa żywej wiary, która bez miłości jest martwa?

Czas przełomu?
Coś jednak się zmieniło. Nie zniknął fanatyzm religijny w naszych wspólnotach i narodach, ale równocześnie ma miejsce prawdziwa, stopniowa ewolucja duchowa i intelektualna w naszych międzyreligijnych relacjach. Nie ogarnęła ona całych naszych społeczności, ale część z nas przyjęła jej ogień miłości, pokoju i wzajemnego zrozumienia. Czy iskra chrześcijańsko-muzułmańskiego duchowego i mentalnego przebudzenia rozpali nasz współczesny świat? Nie wolno nam iść za fundamentalistycznymi piewcami religii lub agresywnego sekularyzmu (po obu religijnych stronach), lecz za ludźmi wiernymi swojej tradycji i tożsamości, równocześnie otwartymi na to, co nowe i prawdziwe. Iskrę tę w Kościele katolickim rozpalił Sobór Watykański II i ostatni papieże. Zwłaszcza Jan Paweł II i Franciszek, chociaż paradoksalnie to właśnie za pontyfikatu Benedykta XVI doszło do największego zbliżenia Kościoła katolickiego z wyznawcami islamu po wizycie papieża w Turcji i skierowaniu do niego i do innych chrześcijańskich pasterzy listu 138 uczonych muzułmańskich zatytułowanego „Jednakowe słowo dla nas i dla was” (zob. tutaj).

Sobór Watykański II i Jan Paweł II o islamie
Nie chcę być gołosłownym, dlatego przytoczę kilka najważniejszych fragmentów z dokumentów soborowych i papieskich, w których Kościół podjął temat wspólnych relacji chrześcijańsko-muzułmańskich. W deklaracji Soboru Watykańskiego II o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate” można znaleźć następujące słowa: „Jeżeli więc w ciągu wieków wiele powstawało sporów i wrogości między chrześcijanami i mahometanami, święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność” (DRN 3). Podobnie brzmią słowa papieża Jana Pawła II wypowiedziane do młodzieży muzułmańskiej w Casablance w 1985 roku: „My, chrześcijanie i muzułmanie, na ogół źle rozumieliśmy się i w przeszłości czasem występowaliśmy przeciw sobie i wyczerpywaliśmy się w polemikach i w wojnach. Wierzę, że Bóg nas dziś zachęca do zmiany dawnych nawyków. Mamy się szanować, a także pobudzać się wzajemnie do dobrych dzieł na drodze Bożej”. W powyższych wypowiedziach możemy znaleźć jasny apel o zmianę postawy wobec siebie nawzajem, zastępując wrogość empatią, jałowe polemiki współpracą, a nieustanne walki doświadczeniem braterstwa. Co prawda, ostatni Sobór użył jeszcze ponad 50 lat temu określenia „mahometanie”, nie wiedząc o niechęci muzułmanów względem niego, niemniej jednak od tego czasu można powiedzieć o rewolucyjnej zmianie w podejściu do muzułmanów w oficjalnym nauczaniu Kościoła katolickiego.

fot. arch. Misyjne Drogi

W tym samym soborowym dokumencie Kościół wyraził swój szacunek do muzułmanów „oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi, Temu, który przemówił do ludzi”, docenił ich pragnienie podporządkowania się Bogu na wzór Abrahama, jak również muzułmański szacunek względem Jezusa i Maryi oraz praktyki pobożne takie jak modlitwa, post i jałmużna. Co więcej, w Konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” Kościół wyraził swoje przekonanie o przyporządkowaniu muzułmanów do ludu Bożego i możliwości ich zbawienia, zapewniając, że „plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny” (LG 16). Powyższe dwa dokumenty Soboru oraz przemówienie Jana Pawła II w Casablance określają stosunek Kościoła do islamu i muzułmanów oraz kierunek jego refleksji i praktyki duszpasterskiej. Wszystkie pozostałe oficjalne wypowiedzi papieży – a jest już ich dzisiaj setki! – posiadają odtąd ten sam ton. Przytoczone przeze mnie marokańskie przemówienie Papieża-Polaka zawiera bardzo ważne przesłanie dotyczące wzajemnego stosunku chrześcijan i muzułmanów oraz prawdę, że jesteśmy braćmi w wierze uznającymi tego samego Boga Abrahama, o czym wielu po obu stronach zapomina: „My, chrześcijanie i muzułmanie, mamy wiele rzeczy wspólnych jako wierzący i jako ludzie. (…) Abraham jest dla nas tym samym wzorem wiary w Boga, poddania się Jego woli i ufności w Jego dobroć. Wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga Żyjącego, Boga, który stwarza świat i swoje stworzenia doprowadza do doskonałości”.

Muzułmańskie wezwanie do dialogu
Genialną odpowiedzią sformułowaną w podobnym tonie co przemówienia papieskie jest po stronie wyznawców islamu wspomniany list 138 uczonych muzułmańskich zawierający głębokie przekonanie o istnieniu trzech wspólnych fundamentów wiary muzułmańskiej i chrześcijańskiej: jedyność Boga, miłość Boga oraz miłość bliźniego: „ Przyszłość świata zależy od pokoju pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami. Istnieje już podstawa dla tego pokoju i zrozumienia. (…) Jedyność Boga, konieczność miłowania Go i konieczność miłości bliźniego są wspólną płaszczyzną islamu i chrześcijaństwa. (…) Zatem posłuszni Świętemu Koranowi my, jako muzułmanie, zapraszamy chrześcijan, aby spotkali się z nami na podstawie tego, co jest wspólne dla nas, co jest także najbardziej fundamentalne dla naszej wiary i praktyki: na gruncie dwóch przykazań miłości.”. Jestem przekonany, że powyższe inicjatywy i wypowiedzi wyznaczają kierunek, jaki powinni obrać wszyscy członkowie Kościoła Chrystusowego i Ummy. Towarzyszy mi głębokie przekonanie, że jest to droga, którą przygotował dla nas Miłosierny i Litościwy Bóg. Czyż jezusowe przykazanie miłości i koraniczny nakaz rozmowy z chrześcijanami i żydami („ludźmi Księgi”) w sposób uprzejmy i najpiękniejszy z możliwych nie wpisują się w logikę szczerego i życzliwego dialogu międzyreligijnego? Ależ oczywiście, że tak!

Fragmenty z Pisma Świętego i Świętego Koranu do przemyślenia i przyjęcia nawrócenia
„Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. (…) Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7, 12.21)”. „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22,37-40).

„Uprzejme słowa i przebaczenie są lepsze niż jałmużna, po której następuje obraza. Bóg jest bogaty, wspaniałomyślny!” (Sura 2,263). „Nie odwracaj z pogardą twarzy od ludzi! Nie chodź po ziemi zadufany w sobie! Zaprawdę, Bóg nie miłuje dumnych pyszałków! Niech kroki twoje będą skromne! Zniżaj swój głos! Zaprawdę, najprzykrzejszy głos to głos osłów!” (Sura 31,18-19). „Nie spierajcie się z tymi, którym została dana Księga, chyba że w piękny sposób” (Sura 29,46). „Wzywaj ku drodze twego Pana z mądrością i pięknym napomnieniem ! Rozmawiaj z nimi w najlepszy sposób! Zaprawdę, twój Pan zna najlepiej tych, którzy zeszli z Jego drogi; i On zna najlepiej tych, którzy idą drogą prostą!” (Sura 16,125). „Przemawiajcie do ludzi uprzejmie!” (Sura, 2,83).

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze