Fot. Justyna Nowicka

Co za bamber! Czyli nieoczywista historia mieszkańców Poznania 

To określenie ma dziś podwójne znaczenie. Z jednej strony może oznaczać kogoś nieokrzesanego, niewychowanego, niestosującego konwenansów. Ale z drugiej strony może także oznaczać dobrze prowadzącego swoje gospodarstwo, obrotnego i szanowanego mieszkańca wsi. Więc na rynku najlepsze produkty jest brać od bambra.  

Język ewoluuje, ale bamber dobrze się trzyma w gwarze wielkopolskiej do dziś. Nie bez powodu. Bambrzy, czyli osadnicy, którzy przybyli, by zasiedlić podpoznańskie wsie z Bambergu wypracowali sobie szacunek u poznaniaków.  

Z ziemi niemieckiej do Polski 

Podpoznańskie wsie były ważnym źródłem dochodu dla miasta. Na początku XVIII wieku jednak groził im upadek, a to na skutek wyludnienia z powodu najpierw wojny północnej, a następnie zarazy. Władze postanowiły ratować sytuację i wystosowano propozycję do państw niemieckich, głównie do Bambergu, by chętni mogli osiedlić się w Wielkopolsce. Wybór padł na ten region prawdopodobnie po sugestii biskupa poznańskiego Krzysztofa Szembeka. Kiedy przebywał on w Bambergu zauważył, że pomimo urodzajnej ziemi i dobrego gospodarzenia wielu chłopów żyło bardzo ubogo. Wynikało to z zakazu dzielenia ziemi między dziećmi – dziedziczył tylko jeden z synów. 

Bambrzy
Fot. Justyna Nowicka

W ten sposób do Poznania w latach 1719 do 1753 kilkoma falami przybyli rolnicy z okolic Bambergu, nazwani z racji swego pierwotnego miejsca zamieszkania bambrami. Po czasie nazwą tą zaczęto określać wszystkich rolników z podpoznańskich wsi, czyli Lubonia, Dębca, Bonina, Jeżyc, Winiar, Rataj oraz Żegrza i Wildy, a także Górczyna. To nazwy, które zna każdy poznaniak. Kiedyś podpoznańskie wsie, a dziś po prostu dzielnice miasta. Według najnowszych badań przywędrowało w ten sposób około 500-600 osób. Wsie szybko zostały odbudowane i zaczynały się rozwijać. 

Bambrzy
Fot. Justyna Nowicka

W kościele po polsku 

Wszyscy przyjeżdżający z Bambergu byli zobowiązani do przywiezienia zaświadczenia o tym, że są wyznania rzymskokatolickiego. Był to jedyny warunek, który musieli spełnić.  

Początkowo w praktykowaniu wiary przeszkodą był język. Przybysze nie znali polskiego, dlatego najpierw spotykali się na modlitwie w domach. Później przydzielono im kościół franciszkanów na Wzgórzu Przemysła, filię poznańskiej fary, z obrzędami w języku niemieckim. Jednak dla bambrów duża znaczenie miała przynależność do parafii i związane z nią obchody kościelnych uroczystości. To stanowiło dla nich dużą motywacje w nauce języka polskiego. 

Bambrzy
Fot. Justyna Nowicka

Potomkowie osadników z Bambergu świadomie dążyli do tego, by w Wielkopolsce czuć się jak u siebie. Pomagało im także to, że sąsiedzi przyjęli ich życzliwie i doceniali ich zaradność, solidność i gospodarność. 

Bambrzy
Fot. Justyna Nowicka

Solidni i gospodarni 

Poznaniacy i mieszkańcy poznańskich wsi praktycznie od zawsze mieli kontakt ze swoimi zachodnimi sąsiadami. Dlatego też sposób uprawy ziemi czy budownictwo nie było im całkowicie obce. Na pewno jednak bambrzy i ich potomkowie, jako ludzie solidni, gospodarni, pracowici i uczciwi, wywarli swą postawą i cechami wpływ na podpoznańskich rolników. Być może także im poznaniacy zawdzięczają opinię ludzi przedsiębiorczych, konkretnych, zaradnych i zdyscyplinowanych. 

Bamber nie tylko dbał o ziemię, ale także dbał o to by posługiwać się dobrymi sprzętami, które będą pomagać mu w pracy. W Muzeum Bambrów Poznańskich można zobaczyć oryginalne sprzęty, które znajdowały się w domach bamberskich, ale także poniekąd za ich pośrednictwem także w domach mieszkańców polskich wsi. Maselnica, prasa do owoców, mechaniczna krajalnica do chleba czy maszynka do mięsa były sprzętami niemal obowiązkowymi.  

Fot. Justyna Nowicka

Oprócz tego pojawiały się także ręczne pralki czy maszyny do szycia. To pracę w domu czyniło znacznie łatwiejszą, przynosiła też trwalsze efekty. 

Bamberki 

Bamberki, czyli kobiety, które były bamberskimi osadniczkami zdecydowanie wyróżniały się odświętnym strojem. Są chyba najbardziej rozpoznawalnym elementem kultury bamberskich osadników. Strój ten ukształtował się właściwie w XIX wieku i jest skrzyżowaniem strojów frankońskich, łużyckich, lubuskich, wielkopolskich, a także biedermeieru.  

Fot. Justyna Nowicka

Wzrok najbardziej przykuwa kobiece nakrycie głowy, czyli kornet kwiatowy zdobiony kwiatkami, piórkami i szkiełkami, który mógł ważny nawet 3 kilogramy. Pierwotnie był zarezerwowany wyłącznie dla panien. 

Bambrzy
Fot. Justyna Nowicka

Bambrzy wrośli w zwyczaje, język i kulturę Poznania. Stali się integralną częścią społeczności. Dziś nikt nie mówi już o przybyszach, ale stali się po prostu poznańscy. 

Galeria (13 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze