Co zabrałbyś ze sobą na księżyc? Buzz Aldrin zabrał… Komunię świętą
Co zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę? Albo dodajmy do tego pytania jeszcze nieco więcej abstrakcji. Co zabrałbyś na Księżyc? Ukochaną osobę? Ulubioną książkę? Coś, co ułatwiłoby przetrwanie? Buzz Aldrin, który wylądował na Księżycu razem z Neilem Armstrongiem w 1969 r., zabrał ze sobą Komunię świętą.
Zadając komuś pytanie o to, co zabrałby na bezludną wyspę często chcemy sprawdzić, co dla tej osoby jest najważniejsze, albo w czym upatrywałaby ratunku i nadziei na ocalenie. Nie zawsze mamy chyba na tyle silną wiarę, żeby być przekonanymi, że to obecność Chrystusa powinna być dla nas najważniejsza. Trochę szkoda, że zamiast Komunii św. przychodzi nam na myśl scyzoryk lub zapałki.
Członek załogi Apollo 11 nie był katolikiem. Był prezbiterianinem. Zabrał ze sobą kawałek pobłogosławionego chleba, wino w buteleczce oraz niewielki srebrny kielich podarowany mu przez znajomego pastora Deana Woodruffa. Spożył komunię, kiedy wylądował na powierzchni naszego naturalnego satelity. Wyrecytował również fragment Psalmu 8.
„Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz?” (Ps 8, 4-5) – odczytał tego dnia w lądowniku Aldrin.
>>> Hostia na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
To znamienne, że człowiek podbijając kosmos, w historycznej chwili pierwszego lądowania na księżycu pamiętał o Bogu. Postęp technologiczny nie spycha na dalszy plan pytań fundamentalnych. Każde pokolenie je sobie zadaje. I choć wydaje się, że potrzeba religijności dzisiaj spada, to jednak tylko pozornie. Człowiek zawsze szuka metafizyki, zwłaszcza kiedy przekracza granice dotychczasowych możliwości.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |