Co zrobić kiedy zastanie nas burza? Pytamy Łowców Burz
W jaki sposób rozpoznać, że nadchodząca burza będzie groźna? Co zrobić, by zminimalizować skutki porażenia piorunem? Na te pytania odpowiada Piotr Żurowski – rzecznik prasowy Polskich Łowców Burz.
Stowarzyszenie Skywarn Polska, czyli Polscy Łowcy Burz, to grupa pasjonatów, którzy zajmują się tropieniem i badaniem burz i innych zjawisk, które burzom towarzyszą.
Justyna Nowicka: Teraz w Polsce jest bardzo gorąco. Zwykle po takich upałach przychodzą burze. Zazwyczaj zauważamy, że zbliża się burza. Chciałabym zapytać, czy istnieje jakaś metoda, według której możemy rozpoznać, czy nadchodząca burza będzie wyjątkowo niebezpieczna? Na co powinniśmy zwrócić uwagę, patrząc na niebo?
Piotr Żurowski: – W większości przypadków można rozpoznać, czy burza, która nadchodzi będzie wyjątkowo silna. Widać wtedy, że chmury układają się w ciemny, postrzępiony wał, który się bardzo szybko przemieszcza. To może świadczyć o tym, że burza może być bardzo gwałtowna – zwłaszcza, że mogą pojawić się silne podmuchy wiatru. Trzeba dodać, że nie zawsze tak jest, nie jest to pewnik, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że burza która nadchodzi może być niebezpieczna.
Często spotykam się w moim otoczeniu z myśleniem, że im ciemniejsza jest chmura burzowa, tym ta burza będzie silniejsza, groźna. Czy to prawda?
– Niekoniecznie tak jest. Często burze, które przynoszą liczne zalania i podtopienia niekoniecznie są bardzo ciemne. Ciemne chmury burzowe są wtedy, kiedy z przeciwnej strony pada na nie światło słoneczne i w ten sposób wilgoć zawarta w chmurze wygląda na ciemniejszą, ma taki ciemnogranatowy kolor.
Czyli obaliliśmy jakiś mit. A jeśli burza zastanie nas np. w otwartym terenie – to co wtedy możemy zrobić, by zminimalizować ryzyko, że uderzy w nas piorun? A jeśli już nas porazi, to czy swoim zachowaniem możemy jakoś zminimalizować skutki porażenia?
– Najlepiej jest przykucnąć i złączyć stopy. Przykucnięcie minimalizuje prawdopodobieństwo, że trafi w nas piorun. Natomiast łącząc stopy niwelujemy tak zwane napięcie krokowe. Działa to w ten sposób, że jeżeli gdzieś niedaleko nas uderzy piorun, a my stalibyśmy z rozłączonymi stopami, to wówczas ładunki elektryczne przeskoczą między jedną a drugą stopą i piorun bardziej nas porazi.
A wyobraźmy sobie, że w czasie pieszej pielgrzymki grupa idzie przez pole i tam zastaje ich burza. Czy mniejsze jest prawdopodobieństwo, że piorun uderzy w grupę czy w pojedynczą osobę?
– Lepiej, jeśli osoby się rozproszą. Osoba porażona piorunem zwykle traci przytomność, może mieć też zatrzymanie krążenia. Jeśli będziemy rozproszeni, to jest większe prawdopodobieństwo, że osoby oddalone od tych porażonych piorunem będą na tyle przytomne, że uda im się wezwać pomoc i udzielić pomocy poszkodowanym.
Na pewno warto przed dłuższym spacerem sprawdzać, czy nie zaskoczy nas burza. Czy zajmujecie się także wydawaniem ostrzeżeń?
– Robimy prognozy i wydajemy ostrzeżenia. Ostrzeżenia są publikowane na naszej stronie internetowej lowcyburz.pl. Wydawane są one dla tak zwanych poligonów. Nie jest to jednostka administracyjna, ale oznacza po prostu pewien obszar, którego dotyczy dane ostrzeżenie. Można tam znaleźć miejsce, które nas interesuje.
Czy jeździcie też po Polsce, by złowić burze?
– W stowarzyszeniu jest kilku łowców, którzy rzeczywiście potrafią przejechać pół Polski i jakieś ładne zdjęcie upolować, ale także zebrać materiał, który pomaga w pracy naukowej i w coraz lepszym prognozowaniu różnych groźnych zjawisk. W naszej grupie są m.in. studenci czy wykładowcy z różnych uniwersytetów, więc prowadzimy także badania naukowe. Poza tym naszym celem jest także edukacja. Mamy taką możliwość, że jeździmy do szkół i tam dzielimy się wiedzą. I widzimy, że cieszy się to dużym zainteresowaniem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |