fot. cathopic/Angie Menes

Dlaczego jesteśmy katolikami? [FELIETON]

Dlaczego mamy wyznawać swoje grzechy księdzu? Dlaczego chodzimy na mszę świętą? Dlaczego chrzcimy małe dzieci? Jak można zachować, wiarę widząc skandale w Kościele? Te wszystkie pytania pojawiają się czasem w debacie publicznej. Mogą i powinny pojawiać się także w głowie samych katolików.

Wątpliwości są dobre, a pytania są znakomitym narzędziem szukania prawdy. Dotyczy to także sfery wiary, która, aby była mocna i prawdziwa musi, być także racjonalna, uzupełniona o rozumne myślenie. Często w przestrzeni publicznej pojawia się stereotyp, że osoby wierzące, katolicy, kiepsko znają swoją wiarę, a już na pewno nie są w stanie obronić jej założeń solidnymi argumentami. Jest w tym niestety ziarno prawdy. Dlatego tym bardziej warto próbować iść pod prąd temu założeniu i stawiać w sferze wiary pewne znaki zapytania. Nie po to, aby własną wiarę podważyć, ale właśnie po to, aby ją umocnić.

Pytanie – droga do prawdy

Pytanie samo w sobie zakłada szukanie prawdy. Pytamy (także samych siebie) po to, żeby poznać jakąś prawdę, żeby czegoś się dowiedzieć. To jest oczywiście wyzwanie, bo stawianie pytań wymaga od nas intelektualnego wysiłku, poszukiwań, czasu, przebrnięcia przez kolejne rozterki i wątpliwości. Taka intelektualna droga jest jednak wzmacniająca, bo, poszukując prawdy, znajdujemy kolejne argumenty, które pomagają nam uzasadnić to, w co wierzymy. Porządkujemy tym samym swoje myślenie o Bogu. W tym procesie możemy też pozbyć się części iluzji, myślenia magicznego czy błędów.

Fot. facebook.com/PrzystanekJezus

Aby nie zabłądzić

To, co jest na tym etapie poszukiwań niezwykle ważne, to koncentrowanie się na takich źródłach, które rzeczywiście dostarczą nam właściwych odpowiedzi. W poszukiwaniu prawdy konieczna jest pokora, która zawsze podpowiada, że nie możemy w pełni ufać swojemu rozeznaniu, swoim interpretacjom i swoim przekonaniom. Potrzebujemy przewodników, nauczycieli, autorytetów, ekspertów. Na ich ustalenia także powinniśmy patrzeć krytycznie, ale ich wiedza może i powinna być dla nas pewnym wytyczonym szlakiem, po którym się poruszamy. Dlatego nasze rozważania nie mogą ograniczyć się choćby do czytania Pisma Świętego na własną rękę i interpretowania go „po swojemu”. Pismo Święte samo w sobie nie jest przecież i nie może być w Kościele na pierwszym miejscu.

„W wyniku radykalizacji metody historyczno-krytycznej dzisiaj stało się bardzo wyraźnie widoczne, że „samo Pismo” nie może uzasadnić Kościoła i wspólnej wiary. Pismo jest w ogóle Pismem wtedy tylko, gdy żyje w żywym podmiocie, którym jest Kościół” – pisał Benedykt XVI.

Merytoryczne wsparcie

Merytorycznym wsparciem w poszukiwaniach na drogach wiary może być książka wydana przez Wydawnictwo „W drodze” pt. „Dlatego jesteśmy katolikami. Uzasadnienie wiary, nadziei i miłości” Trenta Horna. Publikacja pomaga zadać sobie kluczowe pytania dotyczące naszej wiary. Podpowiada tematy, które warto w sobie „przerobić” i jednocześnie podaje odpowiedzi odwołujące się do dokumentów Kościoła, pism świętych, badań historyków czy innych naukowców. Jest konkretna i merytoryczna. Nie trzeba więc szukać argumentów czy odpowiedzi w gąszczu skomplikowanego i niejasnego religijnego języka.

Zagadnienia pojawiające się w książce odpowiadają tematom, które dość często spotykają się dzisiaj z krytyką lub przynajmniej polemiką. Dlaczego mamy wyznawać swoje grzechy księdzu? Dlaczego chodzimy na mszę świętą? Dlaczego chrzcimy małe dzieci? Jak można zachować wiarę, widząc skandale w Kościele? Warto zajrzeć, by przypomnieć sobie, w co i dlaczego wierzymy.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze