Dni Jedności? A może Dzień Poznawania Nauki Kościoła Katolickiego? [FELIETON]
Obok Dnia Judaizmu i Dnia Islamu, polskim katolikom przydałby się Dzień Poznawania Nauki Kościoła Katolickiego. Wiedzą o niej bowiem bardzo niewiele.
Dzień Judaizmu, Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, a wreszcie Dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce. Ojciec Marcin Wrzos OMI napisał ostatnio o „dziewięciu dniach jedności”. W pewnym sensie ma rację. Jeśli spojrzeć na te wydarzenia, z jednej strony z perspektywy nauczania Kościoła (deklaracja Nostra aetate to naprawdę bardzo krótki i piękny tekst, który może rozwiać wiele wątpliwości), a z drugiej przez pryzmat osobistego spotkania, to rzeczywiście zostajemy z nadzieją, że możliwy jest pokój, że ludzie różnych religii i kultur szukają Boga i chcą być zwyczajnie dla siebie dobrzy. Komu poznański mufti, człowiek serdeczny i ciepły, będzie opowiadał o islamie, a potem sam przyniesie do stołu oliwki i chleb, ten będzie życzliwie patrzył na muzułmanów, których później spotka. Sama mogę o tym zaświadczyć.
>>> Prostytutka, okupant, zdrajca. Kim są rozmówcy Jezusa?
Te wszystkie obchody i spotkania, dające do myślenia i czasami wzruszające, odbywają się jednak zazwyczaj w bardzo kameralnym, żeby nie powiedzieć niszowym gronie. Za to internetową przestrzeń „katolicką” zalewa w tym czasie, zupełnie niekameralna, fala nienawiści, pogardy i ignorancji. O ile nie wypada być już tak wprost antysemitą (co notuję z satysfakcją), to modlitwa z muzułmanami uważana jest przez wielu wierzących za „zdradę Chrystusa” i jest jednocześnie zachętą do tego, żeby fundamentaliści „poucinali nam głowy”. Bardzo to smutne i przytłaczające, ale czy możemy to tak po prostu zostawić?
>>> W Kościele katolickim w Polsce obchodzimy dziś XXII Dzień Islamu
Wiem, że jesteśmy społeczeństwem bardzo jednolitym i trudno znać osobiście muzułmanina, żyda czy ewangelika. Chociaż można i warto. Ale może chociaż warto znać nauczanie własnego Kościoła? Nie tylko o wyznawcach innych religii, ale i to o miłości bliźniego i miłości nieprzyjaciół. Może w ciągu kilkunastu lat katechezy znalazłby się czas na poznanie Ewangelii i Katechizmu Kościoła Katolickiego. Może nawet jakiejś encykliki? Bo poza wszystkim – jakiego Chrystusa i jaki Kościół chcemy pokazywać tym, których chcielibyśmy pouczać i od których czujemy się lepsi? I czy pogarda jest właściwą amboną dla ewangelizacji?
Może zróbmy jeszcze jeden dzień (tydzień, miesiąc, rok?), niekoniecznie oficjalny – Dzień Poznawania Nauki Kościoła Katolickiego przez Katolików. Dzień modlitwy, żebyśmy bardziej niż własnych lęków, uprzedzeń i internetowych baniek – chcieli słuchać Jezusa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |