Dwie liturgie Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Czy tak można?
Czy można w jednej parafii, w tym samym kościele, odprawić więcej niż jedną liturgię wieczerzy Pańskiej (w Wielki Czwartek) i liturgię Męki Pańskiej (w Wielki Piątek)? W tym roku postanowiły tak zrobić niektóre parafie. Powód? Pandemia, która mocno ogranicza liczbę wiernych, którzy jednocześnie mogą być w kościele (obecnie to 1 osoba na 20 metrów kwadratowych). Pomysł podyktowany jest więc słusznymi intencjami, ale czy jest również zgodny z liturgicznymi przepisami?
Zapytaliśmy o to proboszczów parafii, w których zdecydowano się na takie rozwiązanie oraz liturgistów – ekspertów w tej dziedzinie. W Warszawie dwie liturgie w te dwa dni odprawione zostaną w Świątyni Opatrzności Bożej oraz w parafii pw. Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim (trzeba zaznaczyć, że nie prześledziliśmy planów wszystkich parafii archidiecezji warszawskiej). Pierwsza parafia to znana świątynia w Miasteczku Wilanów, druga to zabytkowy, historyczny kościół w ścisłym centrum stolicy.
>>> Abp Gądecki apeluje o przestrzeganie obostrzeń
Dla dobra wiernych
Jak wyjaśnia nam proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych – ks. Piotr Waleńdzik – „już sami parafianie zaczęli pytać z wyprzedzeniem, czy da się zrealizować podwójne liturgie Triduum. Na te pytania nałożyła się decyzja warszawskiego metropolity, ks. kard. Kazimierza Nycza, zezwalająca na podwójne liturgie, właśnie z uwagi na pandemię”. – Przez lata dominującym rozwiązaniem było to, że jest jedna liturgia, jeden znak, jedna celebracja, ale trudna sytuacja wywołana pandemią skłoniła nas do tego, by tę ukształtowaną przez lata kulturę liturgiczną nieco zmienić i dostosować do obecnych warunków – mówi w rozmowie z misyjne.pl rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński. Dodaje, że zdecydowano się na taką możliwość ze względu na dobro parafii i przede wszystkim wiernych. – Kard. Nycz zezwolił proboszczom należącym do archidiecezji, by w razie potrzeby mogli zorganizować w Wielki Czwartek dwie liturgie wieczerzy Pańskiej, a w Wielki Piątek dwie liturgie męki Pańskiej. To jest zgodne z prawem liturgicznym, biskup ma do tego prawo – dodaje ks. Śliwiński.
>>> Archidiecezje apelują o przestrzeganie obostrzeń podczas Świąt Wielkanocnych
Prawo pozwala na wyjątki
Potwierdza to ekspert, ks. dr Dominik Ostrowski, konsultor Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przy Konferencji Episkopatu Polski. – Prawo kościelne wprost nie zabrania powtarzania liturgii Triduum, wręcz pod pewnymi warunkami na to zezwala. Zezwala się na to proboszczowi, który sprawuje pieczę nad dwiema lub kilkoma parafiami – mówi w rozmowie z misyjne.pl ks. Ostrowski. Tylko, że w tym przepisie mowa właśnie o dwóch lub więcej parafiach, którymi opiekuje się jeden proboszcz. W omawianych przez nas przypadkach sytuacja dotyczy jednej parafii. Cytowany przez księdza doktora przepis pochodzi z dokumentu Paschalis sollemnitatis – Listu okólnego o przygotowaniu i obchodzeniu Świąt Paschalnych, wydanego w 1988 r. przez Kongregację Kultu Bożego.
>>> Kard. Nycz: zróbmy wszystko, by uczestnictwo w liturgii nie stanowiło ryzyka zachorowania
Pytania wobec takiego rozwiązania pojawiły się, ponieważ Triduum Paschalne traktuje się zazwyczaj jako jedną całość. Po mszy wielkoczwartkowej upamiętniającej ostatnią wieczerzę przenosi się Najświętszy Sakrament do ciemnicy. Z kolei w Wielki Piątek liturgię męki Pańskiej kończy się przeniesieniem Jezusa w Najświętszym Sakramencie do grobu Pańskiego. Czy w takim razie dwukrotne wykonywanie tych czynności nie jest jakimś nadużyciem? Czy w słusznej intencji zapewnienia dostępu do liturgii większej liczbie wiernych nie zatraca się jej unikatowości? Czy coś, co powinno być nadzwyczajne zaczyna być zbyt powszednie?
Wyjątek, bo są wyjątkowe czasy
Cytowane powyżej przepisy mówią też o innej możliwości. Biskup może bowiem zezwolić kapłanowi na odprawienie dodatkowej mszy wieczerzy Pańskiej w godzinach porannych „tylko dla tych wiernych, którzy w żaden sposób nie mogą wziąć udziału we Mszy wieczornej”. Po czym ten sam kapłan może normalnie sprawować tę mszę wieczorem dla wiernych. W przypadkach obu parafii obie msze sprawowane są w Wielki Czwartek późnym popołudniem i wieczorem. Jest to więc sytuacja podobna, ale nie identyczna z tą, którą opisano w przepisach. – To wyjście naprzeciw potrzeb, które powstały w czasie pandemicznych ograniczeń. Nie widzę jednak dla takiego rozwiązania mocnego liturgicznego uzasadnienia – przyznaje o. Dominik Jurczak OP. – Cała specyfika Triduum polega na tym, że jest to jedna całość, nie multiplikujemy wtedy mszy świętych – dodaje dyrektor Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego w Krakowie (o. Jurczak w 2017 r. obronił doktorat z nauk liturgicznych w Papieskim Instytucie Liturgicznym w Rzymie). W rozmowie z misyjne.pl dodaje, że należy tę sytuację traktować jako wyjątek i próbę reakcji na wyjątkową sytuację. – Idzie to wbrew logice liturgicznej, ale jednocześnie wychodzi naprzeciw dobru wiernych. Nie ma zakazu dla takich rozwiązań, ale dobrze, by po pandemii wrócić do dotychczas obowiązujących standardów – dodaje o. Jurczak. Identyczne stanowisko prezentuje ks. Dominik Ostrowski. – Normy zezwalające na powtórzenie celebracji należą do kategorii wyjątków, ustępstwa na rzecz większego dobra. Nie powinno się na ich podstawie lekceważyć wyjątkowej dynamiki Triduum Paschalnego – podkreśla konsultor Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
>>> Biskupi do kapłanów: lud nam powierzony chce widzieć w naszym posługiwaniu odbicie Chrystusa
Triduum – jedna całość?
A co z traktowaniem Triduum Paschalnego jako jednej całości? Bo przecież z takiego spojrzenia na te wyjątkowe dni pojawiły się wątpliwości, o których rozmawiamy. Nasi rozmówcy – co należy podkreślić – przestrzegają przed patrzeniem na Triduum jak na jedną, niepodzielną całość. – liturgie Wielkiego Czwartku, Piątku i Soboty to jednak trzy osobne liturgie, które – owszem – widzimy w jednej całości, ale nie należy Triduum widzieć jako jednej „jednostki”, jako jednej „płynnej” liturgii – dodaje dominikanin. – Można i wypada patrzeć na Triduum jako na pewną całość, ale trzeba mieć w tej kwestii jasne granice – podkreśla ks. Ostrowski. W jego ocenie „nie całkiem uzasadnione są próby łączenia poszczególnych dni w wymiarze ceremonialnym. Był czas, kiedy liturgiści podkreślali w katechezie, że msza wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się znakiem krzyża, a błogosławieństwo jest dopiero podczas wigilii paschalnej, ale ta argumentacja nieco osłabła, kiedy doczytano dokładnie, że również podczas wigilii paschalnej na początku stosuje się znak krzyża i pozdrowienie ludu”. – Słusznie mówi się o świętym Triduum jako o celebracjach o wyjątkowej dynamice i łączności, co w sposób naturalny sprzeciwia się powtarzaniu obrzędów. W Polsce jest to tym bardziej wymowne, że tradycyjnie po liturgii Wielkiego Piątku Najświętszy Sakrament jest uroczyście adorowany. Dlatego, gdyby trzeba było kilkakrotnie sprawować taką liturgię dla dobra ludzi, wypadałoby pominąć poza główną celebracją uroczyste przenoszenie Najświętszego Sakramentu – radzi ekspert.
Niezmienna treść, zmienna forma
Nasi rozmówcy dodają, że niektóre liturgiczne zwyczaje nie są znane we wszystkich krajach. Na przykład adoracja Najświętszego Sakramentu w Wielki Piątek nie jest praktykowana w oficjalnej liturgii łacińskiej (w Rzymie nie ma nocnej adoracji, jest za to wieczorna droga krzyżowa). W Polsce liturgia wielkopiątkowa sprawowana jest najczęściej wieczorem (ze względu na dzień pracy), ale „oryginalną” godziną jej sprawowania jest 15.00, jak mówi mszał. – Co oczywiście nie znaczy, że należy ją sprawować wyłącznie o godz. 15.00, jeśli ludzie mieliby przez to trudność w uczestnictwie. Znowu powraca zasada, że samo uczestnictwo jest ważniejsze niż np. godzina celebracji – mówi ks. Dominik Ostrowski. Przypomnijmy, że jeszcze przed pandemią wiele parafii na osobą liturgię Wielkiego Piątku zapraszało dzieci.
To, że wśród wiernych istnieje tak silna potrzeba uczestnictwa w Triduum zawdzięczamy w głównej mierze reformom, które 70 lat temu zapoczątkował papież Pius XII. – Wtedy, jeśli chodzi o postrzeganie Triduum, sytuacja bardzo się zmieniła. To, że wierni postrzegają ten czas jako bardzo istotny, że istnieje w nas pragnienie „by zrealizować Triduum” jest efektem zmian z 1951 r. Papież wydał wówczas ad experimentum dokument, który pozwalał na wieczorną celebrację obrzędów Wielkiej Soboty, tzn. Ordo Sabbati Sancti (Porządek Wielkiej Soboty). To dało początek zmianom w celebracji całego Wielkiego Tygodnia – tłumaczy o. Dominik Jurczak OP.
Po raz pierwszy
– Taka organizacja Triduum Paschalnego to pierwsza taka sytuacja w naszej parafii. Nasze działanie, indywidualne inicjatywy miały motywację duszpasterską, ale można powiedzieć, że metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz uprzedził ewentualne wątpliwości proboszczów i pokazał, że ten kierunek myślenia jest słuszny – mówi misyjne.pl proboszcz warszawskiej parafii pw. Wszystkich Świętych. – Oczywiście braliśmy pod uwagę dobro, jakim jest jedna liturgia, skupiająca całą wspólnotę, ale właśnie w tym przypadku epidemii, nie możemy zebrać całej wspólnoty, ze względu na ograniczenia. Nadzwyczajne sytuacje wymagają nadzwyczajnych działań. W pewnym sensie jesteśmy jak na wojnie, a normy liturgiczne są przewidziane na czas pokoju – dodaje ks. Piotr Waleńdzik. Również w parafii Opatrzności Bożej (w warszawskim Wilanowie) to pierwszy raz, gdy w pierwsze dwa dni Triduum Paschalnego zaplanowano dwie liturgie. – Pomysł wyszedł od nas, duchownych parafii, ale oczywiście jego realizacja jest możliwa dzięki zgodzie warszawskiego metropolity – mówi proboszcz wspólnoty ks. Tadeusz Aleksandrowicz.
Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku wierni Kościoła katolickiego oraz ich duszpasterze już nie będą musieli szukać wyjątków w tej sprawie, a każdy, kto będzie chciał uczestniczyć w liturgiach Triduum Paschalnego, będzie mógł to zrobić bez żadnych ograniczeń.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |