Fot. Unsplash/dim hou

Ekspert o wsparciu osób w kryzysie samobójczym: najważniejsza jest pierwsza pomoc emocjonalna

Najważniejsza jest pierwsza pomoc emocjonalna, czyli tzw. zasada cztery Z: zauważyć kryzys, zapytać, zaakceptować i zareagować – powiedziała ekspert biura do spraw zapobiegania zachowaniem samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, koordynatorka serwisu Życie warte jest rozmowy dr. Halszka Witkowska

Według WHO na świecie ginie więcej osób w wyniku samobójstw, niż w wyniku działań wojennych i ataków terrorystycznych. „Mówimy o liczbie ponad 700 tysięcy osób rocznie. Co 60 sekund na świecie, w wyniku samobójstwa, ginie mężczyzna” – powiedziała ekspertka.

Zaznaczyła, że w Polsce mówimy o ponad 5 tysiącach samobójstw rocznie, to dwa razy więcej, niż ofiar wypadków drogowych. „Dla porównania, w Polsce rocznie mamy około 500 morderstw” – dodała.

„Jeśli spojrzymy z tej perspektyw, to każdego dnia jest 15 samobójstw, z czego 12 to samobójstwa mężczyzn. Jednak to nie wszystko” – zauważyła.

Według WHO, na każde samobójstwo przypada od 10 do 15 prób samobójczych. „Jak dodamy, że każde samobójstwo czy próba samobójcza wpływa na ponad 20 osób z otoczenia – np. jeśli mamy do czynienia z samobójstwem dziecka, to cierpią rodzice, klasa, nauczyciele – to w Polsce rocznie w wyniku zachowań samobójczych cierpi rocznie milion osób” – podkreśliła.

„Skala tego tematu jest bardzo duża, a zapobieganie samobójstwom zaczyna się od psychoedukacji społecznej, od tego, żeby ludzie nauczyli się, że jest wiele stereotypów związanych z samobójstwem, m.in takich, że jak ktoś o tym mówi, to tego nie zrobi albo, że wszyscy, którzy podejmują próby samobójcze, są chorzy psychicznie. Te wszystkie fałszywe przekonania utrudniają pomoc osobie, która próbuje odebrać sobie życie” – przekazała Witkowska.

>>> Prof. Adam Czabański: pomoc duchownego i pomoc psychologiczna nie wykluczają się [ROZMOWA]

Podkreśliła, że najważniejsza jest pierwsza pomoc emocjonalna, czyli tzw. zasada „cztery Z”: zauważyć kryzys, zapytać, zaakceptować i zareagować.

„Pierwsza pomoc emocjonalna może tak, jak pierwsza pomoc przedmedyczna, uratować czyjeś życie” – zaznaczyła.

Przekazała, że od 2021 roku mierzymy się z bardzo dużym wzrostem prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży w Polsce. „Między rokiem 2020 a 2022 odnotowujemy wzrost o 140 procent prób samobójczych. W 2020 roku to było około 800, a w 2022 roku ponad 2 tysiące” – podała

Zaznaczyła, że mówimy tylko o danych pochodzących z Policji, a wiadomo, że nie ma tam odnotowanych wszystkich prób samobójczych.

Fot. pixabay/zhenyegu

„Podstawowym pytaniem jest co powoduje, że mamy taki wzrost prób samobójczych wśród nastolatków – w naszym kraju i nie tylko w naszym kraju. Często myślimy, że jest to pandemia. Ale pandemia sama w sobie nie wywołała tego wzrostu, to nie wirus jest za to odpowiedzialny” – powiedziała.

Wyjaśniła, że pandemia wyolbrzymiła problemy, które dzieci miały wcześniej. „Izolacja te problemy jeszcze pogłębiła. Mówimy tu o przemocy fizycznej, która jest poważnym czynnikiem ryzyka, o przemocy psychicznej, seksualnej czy rówieśniczej. Mówimy także o zaniedbaniu emocjonalnym, czyli o tym momencie, kiedy rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci, kiedy nie mówią im w domu, że je kochają, kiedy te dzieci są zupełnie zapomniane. Na te bardzo poważne czynniki ryzyka dokładamy kolejne: środowisko, które niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw, czyli internet” – przekazała.

„Musimy zaakceptować, że internet jest środowiskiem dla młodych ludzi, gdzie oni spędzają bardzo dużo czasu. A w tym internecie mamy konkretne czynniki ryzyka, które wpływają na próby samobójcze; m.in takim czynnikiem będzie obniżenie poczucia własnej wartości. Sposób kreowania własnej tożsamości w mediach społecznościowych wpływa silnie na obniżenie poczucia własnej wartości młodych ludzi” – podkreśliła.

Przekazała, że w ramach serwisu „Życie warte jest rozmowy” specjaliści otrzymują wiadomości od dzieci, w których piszą, że czują się samotne, że są beznadziejne, że nic nie znaczą, że dorośli ich nie chcą słuchać, że jak proszą o pomoc dorosłych, to oni tego nie rozumieją. „Zdarza się, że piszą – wiem, że mama mnie kocha, ale mnie nie rozumie” – dodała Witkowska.

>>> Postwencja jest potrzebna w każdym środowisku, w którym dochodzi do śmierci samobójczej [ROZMOWA]

„Drugim zagrożeniem, które przychodzi do młodzieży w środowisku, jakim jest internet, to jest cyberprzemoc, hejt, ale także seksting czy sextortion. Młodzi ludzie potrafią się teraz szantażować nagimi zdjęciami, że to udostępnią, opublikują” – powiedziała.

Podkreśliła, że ważne jest, żebyśmy pamiętali, że internet zmienił sposób dokonywania przemocy rówieśniczej. „Bo kiedyś dotyczyło to ograniczonej grupy osób, a teraz internet powoduje, że nie ma ucieczki przed hejtem, nigdzie. Do tego rodzice tego nie rozumieją, bo nie wiedzą, co to znaczy, że ktoś ma filmik na YouTube i obejrzało go trzy tysiące osób. Bo w naszych czasach, jak zrobiliśmy coś głupiego, to widziało to 20 osób z naszej klasy” – wyjaśniła.

„Nawet dorośli, przygotowani ludzie, nie potrafią sobie poradzić z hejtem internetowym, a co dopiero młody człowiek, który nie ma żadnych narzędzi do obrony” – dodała.

Kolejnym problemem jest kwestia samobójstw wśród seniorów.

Ekspertka przekazała, że na przełomie dziesięciu ostatnich lat wzrosła o 50 procent liczba samobójstw wśród seniorów, czyli osób powyżej 60 roku życia. „Osoby starsze w naszym kraju nie chcą żyć. Czują się samotne, często mają trudne warunki finansowe, nikt ich nie odwiedza i mają totalne poczucie braku sensu” – dodała.

„U seniorów jest dużo mniej prób samobójczych, a właśnie więcej samobójstw. Mówi się o wzroście prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, ale samobójstw wśród dzieci jest 120-150 rocznie w ostatnich latach. A wśród seniorów mówimy o liczbie 1,5 tysiąca” – podkreśliła Witkowska.

Halszka Witkowska bada listy pożegnalne odnajdowane przy ofiarach samobójstw. „W tych listach pożegnalnych seniorów bardzo często czytam o gigantycznym bólu, którego nikt nie rozumie” – wyjaśniła.

„Do tego dochodzi poczucie, że taka osoba jest ciężarem. Bo w dzisiejszym społeczeństwie nie mamy miejsca na starość. My ją odpychamy, ona jest nieatrakcyjna. Wydaje nam się, że ta starość to robienie na drutach i chodzenie do kościoła” – zaznaczyła. „Powodujemy, że ta starość robi się piekłem, bo jest samotna, bo jest niechciana, bo jest wyzuta z jakiegokolwiek poczucia sensu, schorowana i bez pieniędzy” – dodała.

Przekazała, że gdy zestawimy próby samobójcze u dzieci i wzrost samobójstw wśród seniorów to żyjemy w świecie, który nie jest dla ludzi.

Klamrą do tego są samobójstwa wśród mężczyzn. „My mówimy, że to jest męska sprawa dlatego, że na te 15 samobójstw dziennie w Polsce z danych policyjnych, 12 to są samobójstwa mężczyzn. Dokładnie odwrotnie jest w przypadku prób samobójczych, gdzie 80 procent to są kobiety” – wyjaśniła.

„My mówimy, że próba samobójcza to też jest próba kontaktu, to krzyk o pomoc. Dużo częściej takie próby podejmują kobiety, natomiast mężczyźni, niestety, popełniają samobójstwa” – podkreśliła.

Fot. redakcja

Zaznaczyła, że oprócz takich podstawowych kwestii, jak skłonność do agresji, czy wybieranie bardziej brutalnych i skutecznych metod, to przede wszystkim mężczyźnie dużo trudniej jest zwrócić się o pomoc. „Mężczyzna się wstydzi” – podkreśliła.

„Bardzo często słyszę od mężczyzn, że oni muszą zaciskać zęby, muszą wytrzymać, nie mogą płakać, bo przecież +chłopaki nie płaczą+, oni nie mają prawa mieć emocji, muszą sobie ze wszystkim sami poradzić” – wskazała.

Wyjaśniła, że to powoduje, iż dużo trudniej jest im mówić o emocjach. „A rozmowa z drugim człowiekiem to jest ten moment, gdy możemy nie tylko otworzyć się, ale też upuścić trochę tego napięcia, które jest w głowie” – dodała.

„Oczywiście, zwykła rozmowa nie zastąpi terapii czy farmakoterapii, ale może to ciśnienie, które jest bardzo wysokie w tym momencie, kiedy ten kryzys się nasila, osłabić, wybić z tego tunelowego myślenia” – powiedziała ekspertka.

Wyjaśniła, że to jest ten moment, kiedy człowiek ma myśli samobójcze i pojawi się ktoś z boku, kto go chwyci za rękę i powie „Jesteś dla mnie ważny, pamiętaj o tym. Możesz zawsze do mnie przyjść. Razem sobie poradzimy” a czasem zwykłe „Cześć jestem obok” i zwykłe wysłuchani empatyczne może uratować.

„Osoba, która odbiera sobie życie, nie odbiera go sobie, bo nie chce żyć. Ona nie jest w stanie znieść już więcej tego bólu psychicznego” – podkreśliła.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze