Etnograf: Nowy Rok w polskiej tradycji to szczególny dzień [WIDEO]
W polskiej kulturze tradycyjnej to Nowy Rok, a nie sylwestra, spędzano uroczyście, przygotowując świąteczne obiady dla rodziny, gości, ale także i kolędników. Starajmy się ten dzień świętować – zachęca etnograf Aldona Plucińska.
Zazwyczaj dzień poprzedzający kalendarzowy Nowy Rok spędzano w gronie rodziny w domowym zaciszu, ale nie urządzano zabaw czy wystawnych bali. Sylwestrowe zabawy pojawiły się dopiero w XIX wieku i to w najbogatszych domach w miastach.
Zdecydowanie bardziej uroczyście, podniośle, ale też radośnie świętowano Nowy Rok – obchodzony w oktawę po narodzeniu Chrystusa, a w polskiej kulturze chrześcijańskiej to dzień bożej rodzicielki – powiedziała PAP Aldona Plucińska, etnograf z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
„Sylwester był dniem dla Polaków wyciszonym w kulturze tradycyjnej, natomiast z niepokojem wręcz wyczekiwano co też ten nowy, latosi rok przyniesie. Każdy sobie życzył jak najwięcej szczęścia, obfitości, dostatku, zdrowia” – mówiła etnograf. Jak dodała, w przeszłości Polacy przywiązywali wielka wagę do noworocznych życzeń – uważano, że szczere życzenia, składane osobiście na pewno się spełnią.
W sylwestrową noc i o północy młodzi chłopcy trzaskali biczami, strzelali z batów, uderzali kijami o płoty, by wygonić stary i przywitać Nowy Rok. „Wypękać stare i wypękać nowe, czyli to, co w tej chwili – huk korków szampana – to nic innego jak w przeszłości chłopcy wybijali biczami, kijami” – mówiła etnograf.
Powszechnym zwyczajem było dzieleniem lub obsypywanie się owsem, jako najstarszym zbożem, na pomyślność i obfite plony. Składając życzenia gospodarz zapraszał też na noworoczny obiad.
„W tym dniu tradycja polska nakazuje, że drzwi domu są otwarte. Nie kluczymy, nie zamykamy, bo radość, szczęście wchodzi do domostwa. Na stole leży bochen chleba, a na czterech rogach stołu gospodarz usypuje zboże. Oczywiście stół przykryty jest białym obrusem z lnu, bo len jest symbolem życia” – dodała Plucińska.
W pierwszym dniu nowego roku, ale i przez kolejne dnia aż do 6 stycznia, składano sobie życzenia i podarunki, zwane kolędami.
„W Nowy Rok chłopcy szli do bramy, furtki gospodarza zaczynali głosić oracje na ten Nowy Rok, żeby się darzyło, wybijali batami. Gospodarz wychodził, stawał na progu, wysłuchiwał życzeń a następnie składał kolędę. Ponieważ w tym dniu kolędą jest nie tylko słowo, nie tylko życzenie, ale kolędę składano w postaci daru, podarku. Polacy obdarowywali się przez okres Godów, a i potem na koniec Zapust również grupie kolędniczej taką kolędę składano” – opowiadała etnograf.
W niektórych regionach obdarowywano się również ciastem obrzędowym tzw. nowym latkiem, które po dzień dzisiejszy wypiekane jest na Kurpiach. Wieszano je w domu, aby zapewniały szczęście i pomyślność w nowym roku. Kultywowano także zwyczaj, żeby wystrzegać się tego dnia wszelkich nieprzyjemnych czynności. Podobnie jak w Wigilię Bożego Narodzenia w niektórych domach gotowano groch, którym gospodyni karmiła kury, aby znosiły dorodne jajka.
W dzień Nowego Roku, szczególnie na wsi, wróżono sobie także jaka będzie pogoda i urodzaj. I tak, gdy był to dzień mroźny i pogodny uważano, że to wróżba pomyślna, zapowiadająca obfite plony. Ale przede wszystkim sprawdzano kto pierwszy – mężczyzna czy kobieta – przekroczy w tym dniu próg domu. „Jeżeli będzie to mężczyzna, to na pewno szczęście, pomyślność i dostatek. Gorzej, jeżeli będzie to kobieta, bo wtedy mówiono, że waśni zapewnione przez cały rok i dostatku ci, aż takiego dużego nie będzie” – dodała etnograf.
Fot. PAP/EPA/ORLANDO BARRIA
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |