papież franciszek Jezus

EPA/ANGELO CARCONI

Franciszek do księży: Nie zniechęcajcie się! Bóg oczyszcza Kościół – swą Oblubienicę

Czuję się w obowiązku podzielić z wami ból i winę nie do zniesienia, wywołujące na całym ciele Kościoła skandale, których pełne są gazety całego świata – wyznał ze smutkiem Franciszkiem podczas tradycyjnego spotkania z księżmi diecezji rzymskiej na początku Wielkiego Postu. Zarazem jednak wezwał ich, aby się nie zniechęcali, gdyż „Pan oczyszcza swą Oblubienicę” i „wybawia nas od zakłamania”. 

Wielkopostne spotkania papieża z kapłanami jego diecezji zapoczątkował przed laty św. Jan Paweł II, a później kontynuowali je jego następcy: Benedykt XVI i obecnie Franciszek. Każdorazowo odbywają się one za zamkniętymi drzwiami. Tegoroczne miało charakter szczerej rozmowy, a Ojciec Święty, któremu towarzyszył jego wikariusz dla diecezji rzymskiej kard. Angelo De Donatis, tym razem nie odpowiadał na pytania księży, jak to robił w latach poprzednich, ale wygłosił półgodzinne przemówienie z kartki, przeplatane licznymi wstawkami „z głowy”.

Wcześniej papież wyspowiadał osobiście wielu kapłanów „swojej” diecezji i był to, jak wyznał, gest dodania odwagi ich stanowi ducha po ostatnich skandalach na tle wykorzystywania seksualnego nieletnich. Szczególnie wiele takich wydarzeń było teraz, na przełomie lutego i marca, z przypadkami kardynałów George’a Pella w Australii i Phiilippe’a Barbarina we Francji na czele.

„Jest oczywiste, że prawdziwego znaczenia tego, co się dzieje, należy szukać w duchu zła, w nieprzyjacielu, który dąży do stania się panem świata” – powiedział Franciszek, cytowany przez włoski portal Vatican Insider, który powołuje się na wypowiedzi księży po spotkaniu. Zaraz jednak wezwał swych słuchaczy, aby nie zniechęcali się, gdyż „Pan oczyszcza swą Oblubienicę, nawracając nas wszystkich ku Sobie, sprawia, że doświadczamy tych prób, abyśmy zrozumieli, że bez Niego jesteśmy prochem, ratuje nas od zakłamania, od duchowości powierzchowności”. „Pan zsyła swego Ducha, aby przywrócić piękno swej Oblubienicy, przyłapanej na cudzołóstwie” – dodał papież.

EPA/FABIO FRUSTACI

Zwrócił uwagę, że „grzech nas oszpeca i przeżywamy z bólem upokarzające doświadczenie, gdy my sami lub jeden z naszych braci kapłanów czy biskupów wpada w bezdenną otchłań zła, zepsucia lub, co jeszcze gorsze, zbrodni niszczącej życie innych”. Ale – dodał – istnieje zaufanie do przyszłości, zwłaszcza teraz, na początku Wielkiego Postu, który „jest czasem łaski, gdyż znów stawiamy Bogu w centrum”. Zdaniem mówcy „jesteśmy ludem nędzarzy, którzy stali się bogaczami dzięki ubóstwu Boga”, ale „bez Niego nic nie możemy i to On jest pośrodku”.

Ojciec Święty zachęcił, aby zwracać się do Boga „twarzą w twarz”, albowiem zna On „naszą wstydliwą nagość”. W tym kontekście Franciszek przyznał, że był silnie poruszony na widok oryginalnej kopii ikony Matki Bożej „Hodegetrii” z Bari, gdy odwiedził to miasto w lipcu 2018. Na tym obrazie Jezus „nie był ubrany we wschodnie koszulki, jak to się dzieje z ikonami (…), ale Maryja trzymała tam nagie Dzieciątko i tak mi się to spodobało, że zapragnąłem mieć [tę kopię]. Biskup Bari podarował mi ją i teraz wisi nad moimi drzwiami” – wspominał papież. Dodał, że lubi na nią patrzeć rano, gdy wstaje z łóżka, mówi do Maryi, aby strzegła jego nagości: „Matko, Ty znasz moje nagości”.

Zdaniem Franciszka jest to wielka sprawa: prosić Pana, aby „strzegł mojej nagości”, bo On zna je wszystkie. „Bóg zna naszą wstydliwą nagość, a jednak nie męczy Go posługiwanie się nami, aby ofiarować ludziom pojednanie” – tłumaczył biskup Rzymu. Przypomniał, że „jesteśmy najubożsi, grzesznikami, a mimo to Bóg prosi nas, abyśmy wstawiali się za naszymi braćmi i abyśmy udzielali swymi rękami, bynajmniej nie niewinnymi, zbawienie, które odradza”.

fot. EPA/VINCENZO PINTO

Papież prosił także księży o dalszy „dojrzały dialog z Panem” i o troszczenie się o swój lud, unikając przy tym personalizmów takich jak „tendencja do mówienia: moi ludzie są moim ludem”. Tak, to jest twój lud, ale „pomocniczo”, jeśli można tak powiedzieć – przestrzegł Ojciec Święty. Przypomniał, że nie jest to „nasz” lud, ale należy on do Boga. Wskazał przy tym, że gdy ludzie oddalają się od Kościoła, trzeba iść do Boga i rozmawiać z Nim jak Mojżesz, który mówił: „Przebacz im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mię natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś”. „Jest to jedna z najpiękniejszych rzeczy kapłana i trzeba nadal pokazywać oblicze swemu ludowi” – podkreślił Franciszek.

Wspomniał też, że jeśli kapłan skarży się na swój lud biskupowi, mówiąc, że ludzie nic nie rozumieją, to pewnie czegoś brakuje jemu samemu. Zapewne brakuje mu modlitwy, i to nie tylko tej brewiarzowej, ale też bezpośredniej rozmowy z Bogiem, podczas której ma on walczyć z Bogiem o swój lud. „To jest modlitwa, nie przepisy. Jesteś tam przed Bogiem” – powiedział papież.

Na zakończenie ukazał swym słuchaczom ważną drogę na najbliższych 7 lat – do roku jubileuszowego 2025, któremu towarzyszyć ma refleksja wokół fragmentu Księgi Wyjścia, wybranego jako „paradygmat, aby przejść od sytuacji nie-ludu do ludu”. Zgodnie z wieloletnim zwyczajem, żegnając się z kapłanami rzymskimi, Ojciec Święty podarował im książkę, zachęcając ich do włączenia się do inicjatywy Caritas diecezjalnej, zatytułowanej „Jako na niebie, tak i na ulicy”. Ta tygodniowa akcja, która ma trwać od 31 marca do 6 kwietnia, jest poświęcona dziełom miłosierdziu wobec biednych i bez stałego miejsca zamieszkania.

Wydarzenie to odbyło się 7 marca w bazylice św. Jana na Lateranie, będącej katedrą papieża jako biskupa Rzymu.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze