Franciszek: duchowa depresja to trucizna, która otacza duszę i nie czyni jej żywą
Podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty, transmitowanej przez media watykańskie papież podziękował lekarzom, pielęgniarkom i księżom zaangażowanym w opiekę nad chorymi z powodu koronawirusa i zaznaczył, że dają oni wzór heroizmu. W homilii Ojciec Święty przestrzegał przed grzechem acedii, czyli duchową apatią i zobojętnieniem.
We wprowadzeniu do Mszy św. Franciszek przypomniał, że we Włoszech do tej pory zmarło 24 lekarzy pomagając osobom dotkniętym chorobą CoVID-19, a niemal pięć tysięcy pracowników służby zdrowia jest zakażonych. W wyniku tej epidemii zmarło też ponad 50 księży.
>>> Włochy: 95-latka wyleczona z koronawirusa
Módlmy się za pomagających
„Dotarła do mnie wiadomość, że w tych dniach niektórzy lekarze, księża, nie wiem, czy jakieś pielęgniarki zarazili się, zachorowali bo służyli chorym. Modlimy się za nich, za ich rodziny, i dziękuję Bogu za wzór bohaterstwa, jaki nam dają lecząc chorych” – powiedział papież.
W homilii, komentując fragment Ewangelii (J 5, 1-16) mówiący o uzdrowieniu paralityka w sadzawce Betesda, Ojciec Święty podkreślił niebezpieczeństwo grzechu acedii.
Franciszek wyszedł od refleksji nad wodą, będącą symbolem zbawienia, choć, jak zauważył, woda może być także środkiem zniszczenia, jak to miało miejsce podczas potopu… Ale już pierwsze czytanie (Ez 47,1-9.12) dzisiejszej liturgii ukazuje ją jako tę, która wypływając ze świątyni niesie życie. Natomiast sadzawka Betesda w Jerozolimie, o której mówi Ewangelia, była miejscem, gdzie gromadziło się wielu chorych, niewidomych, chromych, sparaliżowanych, czekając na uzdrowienie, by poruszyła się woda. Był tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Jezus widząc go leżącego tam, i wiedząc, że był tam od dawna, powiedział do niego: „Czy chcesz stać się zdrowym?”. Papież zauważył, że ów człowiek nie skarżył się, a jedynie odpowiedział: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną”. Był człowiekiem, który zawsze dociera za późno. Jezus powiedział do niego: „Wstań, weź swoje łoże i chodź” a ten człowiek natychmiast wyzdrowiał.
Choroba duszy
Ojciec Święty zauważył, że ów chory człowiek był nie tylko chory na ciele, ale także na duszy, był chory na pesymizm, smutek, acedię. Na propozycję Jezusa odpowiedział narzekając na innych, nic nie czyniąc, by się wyleczyć.
Franciszek przypomniał, że Jezus dokonał cudu w szabat i było to powodem kontrowersji z faryzeuszami. Ale momentem kluczowym było spotkanie przez Jezusa tego człowieka w świątyni, kiedy rzeki do niego: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. „Ten człowiek był w stanie grzechu, grzechu smutku, który jest nasieniem diabła, niezdolności do podejmowania decyzji o własnym życiu, patrząc na życie innych, by narzekać” – zauważył papież.
Ojciec Święty przypomniał, że zupełnie inna jest ukazana w liturgii minionej niedzieli postawa niewidomego od urodzenia, który stanowczo i z przekonaniem dyskutował z uczonymi w Prawie, dochodząc do wiary w Jezusa – Syna Bożego.
„Scena ta skłania mnie do pomyślenia o wielu chrześcijanach, którzy żyją w tym stanie acedii, niezdolnych do uczynienia czegokolwiek poza narzekaniem na wszystko. Acedia to trucizna, to mgła, która otacza duszę i nie czyni jej żywą. Jest to też narkotyk, bo jeśli jej często zażywasz, to się spodoba. I stajesz się w końcu «uzależnionym od smutku», «uzależnionym od acedii»… To jak powietrze” – powiedział Franciszek, przestrzegając przed życiem szarym, w smutku i melancholii.
Czytajmy Ewangelię
Papież zachęcił do ponownego przeczytania 5 rozdziału Ewangelii św. Jana oraz dostrzeżenia, że woda jest symbolem naszej mocy, naszego życia chrześcijańskiego, a Jezus użył jej, by zrodzić nas do nowego życia w sakramencie chrztu św.
„Pomyślmy też o nas samych, jeśli ktoś z nas jest zagrożony popadnięciem w tę acedię, w ten neutralny grzech, który nie wydaje się ani biały, ani czarny, nie wiemy, co to jest. A jest to grzech, który diabeł może wykorzystać do unicestwienia naszego życia duchowego, a także naszego życia jako osób. Niech Pan pomoże nam zrozumieć, jak brzydki i jak zgubny jest ten grzech” – powiedział Ojciec Święty.
>>> Proboszcz poprosił parafian o zdjęcia. Nie chciał być w kościele sam
Franciszek zakończył Mszę św. adoracją i błogosławieństwem eucharystycznym, zachęcając wiernych śledzących transmisję do Komunii św. duchowej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |