fot. EPA/TINO ROMANO ITALY OUT Dostawca: PAP/EPA.

Franciszek w Asti: spójrzmy na Jezusa, by królować wraz z Nim

Do „spojrzenia na samych siebie, by pójść drogami zaufania i wstawiennictwa, by stać się sługami, by królować wraz z Jezusem” zachęcił papież podczas Mszy św. sprawowanej w Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata w katedrze w Asti, mieście w Piemoncie, z którego ojciec Franciszka wyruszył do Argentyny.

Nawiązując do odczytanego fragmentu Ewangelii (Łk 23, 35-43) Ojciec Święty wskazał, że prowadzi ona do korzeni wiary, na Kalwarię, „gdzie ziarno Jezusa, umierając, sprawiło, iż zrodziła się nadzieja”. Podkreślił, że słowa „To jest Król żydowski” odnoszące się do cierpiącego i umierającego na krzyżu Jezusa radykalnie kontrastują z naszym wyobrażeniem królowania. A On, na krzyżu objawia się ramionami rozpostartymi dla wszystkich. „Stał się sługą, aby każdy z nas mógł poczuć się synem; pozwolił, by Go znieważano i wyśmiewano, aby w każdym poniżeniu nikt z nas nie był już więcej sam; pozwolił, by Go ogołocono, żeby nikt nie czuł się odarty z godności; wstąpił na krzyż, aby w każdym ukrzyżowanym człowieku na przestrzeni dziejów, była obecność Boga” – stwierdził Franciszek. Zachęcił do postawienia sobie pytania, czy ten król jest także Panem naszego życia.

>>> Papież jest już w Asti. Cały dzień zarezerwował dla swojej rodziny

fot. EPA/TINO ROMANO ITALY OUT Dostawca: PAP/EPA.

Pozwolić się kochać

Papież podkreślił solidarność Pana Jezusa z każdym z ludzi, gdyż w pełni przyjął nasze człowieczeństwo. Wskazał, że nasz udział w Jego królowaniu bierze się z przyzwolenia na to, byśmy byli przez Niego miłowani. Jest to bowiem Bóg, który jest blisko, czuły i współczujący, którego otwarte ramiona pocieszają i otaczają czułością.

Ojciec Święty zauważył, że pod krzyżem Jezusa stali obojętni gapie, którzy namawiają Go, aby wybawił sam siebie. „Ci ludzie mówią o Jezusie, ale nie dostrajają się ani przez chwilę do Jezusa” – skomentował Franciszek. „Fala zła zawsze … zaczyna się od nabrania dystansu, od bezczynnego przyglądania się, od nie przejmowania się, potem pomyśli się jedynie o tym, co nas interesuje i przyzwyczajamy się do odwracania się w inną stronę. Jest to również zagrożeniem dla naszej wiary, która usycha, jeśli pozostaje teorią, a nie staje się praktyką, jeśli nie ma zaangażowania, jeśli nie poświęcamy się osobiście, nie wkraczamy do gry” – przestrzegł papież.

>>> Ks. Tomáš Halík: za defensywną mentalność i strach przed wszystkim, co nowe Kościół zapłacił wysoką cenę 

fot. EPA/Jorge Torres

Fala dobra

Ojciec Święty wskazał, że w omawianym tekście możemy też zauważyć falę dobra, którą uosabia „dobry łotr”, modlący się ufnie: „Jezu, wspomnij na mnie”. Podkreślił, że trzeba zaczynać od zaufania, od wzywania Boga po imieniu. „Kto praktykuje ufność uczy się wstawiennictwa, uczy się przynoszenia do Boga tego, co widzi, cierpienia świata, spotykanych osób; mówienia Jemu, jak dobry łotr: «wspomnij na mnie Panie!». Nie jesteśmy na świecie tylko po to, aby sami się zbawić, ale aby zaprowadzić naszych braci i siostry w objęcia Króla” – stwierdził Franciszek.

Papież podkreślił wolność każdego z nas, ale także konieczność dokonania wyboru: czy chcemy być gapiami, czy też zaangażowanymi. Przestrzegł przed ograniczaniem się do teoretyzowania czy krytykowania i zachęcił do podejmowania działań. „Wszyscy myślimy, że wiemy, co jest złe w społeczeństwie, w świecie, także w Kościele, ale czy coś z tym robimy? Czy brudzimy sobie ręce jak nasz Bóg przybity do drzewa, czy stoimy z rękami w kieszeniach i patrzymy? Dziś, gdy Jezus, ogołocony na krzyżu, usuwa wszelką zasłonę przed Bogiem i niszczy wszelki fałszywy obraz Jego królewskości, spójrzmy na Niego, by znaleźć odwagę spojrzenia na samych siebie, by pójść drogami zaufania i wstawiennictwa, by stać się sługami, by królować wraz z Nim” – powiedział Ojciec Święty na zakończenie swej homilii.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze