ks. Tomas Halik, fot. Youtube

Ks. Tomáš Halík: za defensywną mentalność i strach przed wszystkim, co nowe, Kościół zapłacił wysoką cenę 

Podczas pierwszego dnia Forum świeckich w Kościele „Impuls”, które w dniach 18 do 20 listopada br. odbywa się na Jasnej Górze, jeden z wykładów wygłosił ks. Tomas Halik, czeski teolog, profesor, duszpasterz. Znany w Polsce jako autor wielu książek. 

Wykład zatytułowany był: „Jak twórczo przeżyć popołudnie chrześcijaństwa?”. Przez tę oryginalną metaforę ks. Halik próbował wskazać na rodzaj kryzysu w chrześcijaństwie i w Kościele oraz wskazać, co obecnie Kościół proponuje jako drogę wyjścia. 

>>> Franciszek: starość jest czasem powtórnych narodzin

Chrześcijańska tożsamość 

Ks. Halik rozpoczął od fundamentu, czyli od chrześcijańskiej tożsamości. „Należy sobie nieustannie zadawać pytanie o to, co tworzy tożsamość chrześcijańską i co jest podstawą jej autentyczności. Odpowiadam, że istotą przekazu chrześcijaństwa i fundamentem tożsamości jest ofiarowanie się Boga w osobie, życiu i nauce Jezusa Chrystusa. A w szczególności paschalna opowieść o śmierci i zmartwychwstaniu. Tajemnica krzyża i zmartwychwstania trwa w całej historii Kościoła. Kryzysy Kościoła mają swój udział w cierpieniu i śmierci Chrystusa. W czasie kryzysu zawsze coś umiera. Kryzys często oznacza konieczność przejścia przez ciemną noc, uczucia porzucenia i samotności” – mówił.  

Fot. flickr/Center for the Study of Europe Boston University

„Zarówno poszczególne konwersje, jak i reformy Kościoła i odnowy chrześcijaństwa stanowią część resurrectio continua, oznacza to, że zmartwychwstanie nie jest tandetnym happy endem, resuscytacją przeszłości, powrotem, ale radykalną przemianą, zaskoczeniem przekraczającym nasze oczekiwania i wyobrażenia. Wydarzenie zmartwychwstania zawiera w sobie konfrontację z pustym grobem i zadanie rozpoznania wskrzeszonego Chrystusa, który przychodzi w wielu różnych, często nieoczekiwanych postaciach” – kontynuował. 

Z tego faktu wynika zadanie Kościoła, którym jest „szukanie Zmartwychwstałego również poza instytucjonalnymi i mentalnymi granicami, a tym samym nieustanne rozszerzanie i otwieranie tych granic. Zrozumienie naszych czasów w kontekście tajemnicy zmartwychwstania musi opierać się na odwadze do przyznania się, że wiele struktur stanowiących o poczuciu bezpieczeństwa, zarówno w społeczeństwie jak i w instytucji Kościoła, jest bezpowrotnie zniszczonych i martwych. Nie można wrócić do utraconego raju, pierwotnej naiwności. Zadaniem nadchodzącej epoki świeckiej, którą nazwałem „popołudniem chrześcijaństwa”, jest znalezienie dzisiejszej Galilei, gdzie zobaczymy ponownie Chrystusa, choć radykalnie zmienionego. Czasem rozpoznamy Go po głosie jak Maria Magdalena, czasami po ranach jak święty Tomasz Apostoł, a czasem znajdziemy Go w osobie tajemniczego cudzoziemca na drodze do Emaus, innym razem w najmniejszych braciach, ubogich i potrzebujących, w anonimowości, która będzie trwała aż do sądu ostatecznego”.  

>>> Ks. Halík: wobec kryzysu Kościół w Polsce powinien podjąć głęboką reformę

Zmiana epoki 

Realizacja zadania nie oznacza jednak braku kryzysów. Zawsze w momencie przekraczanie progu nowego etapu w historii często pojawiają się z różnego rodzaju kryzysy. „Nasze czasy są nie tylko czasami zmian, ale zmianą czasów, zmianą epokową, jak twierdzi papież Franciszek. Kryzysy w społeczeństwie i w Kościele nie powinny więc zbytnio dziwić. Jestem przekonany, że najważniejsze struktury chrześcijaństwa to nie zewnętrzna forma instytucjonalna, która teraz przychodzi kryzys, ale głęboki wymiar wiary, który często określamy pojęciem duchowości. Oznacza to, że nie jest istotne w co człowiek wierzy, ale jak człowiek wierzy. Wiarę rozumie się jako postawę życiową, ukierunkowanie, styl myślenia, sposób przeżywania i zachowania, a nie tylko zbiór przekonań. Kościoły długo kładły nacisk na ortodoksję, czyli na właściwe nauczanie, przez to znalazła się poniekąd w cieniu ortopaksja, czyli sposób w jaki wiara odzwierciedla nie tylko poglądy ale całe życie wewnętrzne i społeczne człowieka” – mówił ks. Halik. 

„Być może właśnie kryzysy, różnego rodzaju wstrząsy i załamanie się tych struktur zewnętrznych może nam pomóc w odnalezieniu dogłębnych struktur chrześcijaństwa i to na nich może powstać rzeczywiście odnowienie nie tylko w sferze Kościoła i chrześcijaństwa. Być może to właśnie jest głównym wyzwaniem popołudnia chrześcijaństwa” – dodał. 

Ks. Tomáš Halík, fot. „Petr Novák, commons.wikimedia

„Popołudnie chrześcijaństwa” 

W swojej ostatniej książce pod tytułem „Południe chrześcijaństwa” na początku ks. Halik zaproponował pewien system periodyzacji historii chrześcijaństwa. „Jest on zainspirowany metaforą, której użył twórca psychologii głębi C.G. Jung, jako opisu dynamiki życia ludzkiego. Jung przyrównuje rozwój osobowości człowieka do upływu dnia. Przedpołudnie oznacza młodość, okres budowania wewnętrznych i zewnętrznych struktur osobowości oraz kształtowania ról społecznych. Następnie dochodzi kryzys południa, czyli okres spowolnienia inercji, jak w czasie południowego skwaru. Pustelnicy mówili o demonie południa, psycholodzy o syndromie wypalenia” – wyjaśniał ksiądz profesor.  

Dodał także, że „według Junga każdy kryzys jest jednocześnie szansą. Człowiek spotyka się ze swoim cieniem, z tym co dotychczas sobie zaniedbywał lub tłumił, wówczas może się lepiej poznać i naprawić zaniedbania. Potem może nastąpić popołudnie życia, czyli okres dojrzałości, możliwości rozwoju życia duchowego, odnalezienie drogi do mądrości przychodzącej z wiekiem. Warunkiem jest jednak to, że człowiek nie ugrzęźnie w swoich przedpołudniowych działaniach, nie będzie się troszczył jedynie o swoją karierę i dobra materialne lub prestiż społeczny, ale potrafi również odkrywać znaczenie innych bardziej istotnych wartości”.  

>>> Ks. Halík: sytuacja Kościoła jak za reformacji

„Podjąłem próbę zastosowania metafory Junga w aspekcie historii chrześcijaństwa. Okres premodernizmu był właśnie tym przedpołudniem, okresem tworzenia instytucjonalnych i doktrynalnych struktur Kościoła. Chrześcijaństwo stopniowo przyjmowało rolę religii w kontekście integracji społeczeństwa, kulturową formę wyrazu, było średniowiecznym christianitas – imperium chrześcijańskim. Potem nadszedł okres południowy, czyli południowy kryzys; nowoczesność, okres sekularyzacji, okres weryfikacji wielu dotychczasowych wartości. Jednocześnie czas wielu nowych wyzwań. Religia straciła rolę integrującą siły społeczeństwa. Christianitas się bezpowrotnie rozpadła, a efektem nostalgicznych próby jej wskrzeszenia były tylko karykatury. Religia zaczęła być odbierana jako jedna z dziedzin życia społeczeństwa, obok innych obszarów jakimi są gospodarka, polityka, etc., które rządzą się własnymi prawami. Chrześcijaństwo zaczęło uważać za jeden z wielu światopoglądów. W reakcji na nowożytną sekularyzację w środowisku katolickim powstaje katolicyzm jako kontrkultura przeciwstawiająca się założeniom modernizmu, protestantyzmu, liberalizmu i socjalizmu. Kościół katolicki w szczególności po traumie związanej z rewolucją francuską, z rewolucjami XIX wieku, broniąc się przed religiami politycznymi, w pierwszej połowie XX wieku oraz występując przeciwko komunizmowi, faszyzmowi i ideologii nazistowskiej zajął pozycję oblężonej twierdzy. Zamiast katolickości jest tu jedynie katolicyzm jeden -izm obok wielu innych. Ideologiczna i klerykalna wersja postmodernistycznego kościelnego chrześcijaństwa” – kontynuował czeski duchowny”.  

Prise du palais des Tuileries fot. Public Domain

Inkulturacja 

„Za tę defensywną mentalność i strach przed wszystkim, co nowe, Kościół zapłacił wysoką cenę. Jeżeli nie reaguje w sposób twórczy i we właściwym czasie na zmiany, które przyniosła rewolucja przemysłowa traci dużą część klasy robotniczej. Kiedy w podobny sposób niefortunnie reaguje na wiele inicjatyw nowoczesnej kultury nauki i filozofii traci dużą część inteligencji. Kiedy reaguje panicznie na rewolucję kulturalną lat sześćdziesiątych traci znaczną część młodzieży. Dziś grozi mu utrata znacznej ilości kobiet, jeśli nie potraktujemy poważnie nowego pojęcia ról związanych z płcią i zmieniającej się roli kobiet w rodzinie i społeczeństwie” – mówił ks. Halik. 

Następnie wskazał na konkretną konsekwencję chrześcijańskiej wiary we wcielenie Jezusa – na inkulturację „czyli twórcze włączanie Ewangelii do współczesnej kultury, jak mogliśmy to obserwować przez wiele stuleci, w różnych miejscach na świecie. Ewangelizacja bez inkulturacji jest jedynie powierzchowną indoktrynacją. W XIX wieku dochodziło do pewnego rodzaju ekskulturacji chrześcijaństwa, które zamykało się w sobie i traciło siłę rozrodczą. W odróżnieniu od poprzednich wieków w chrześcijaństwie nie powstały nowe style kulturowe, ale nostalgiczne imitacje przeszłości: styl neogotycki, neorenesansowy, neobarokowy w architekturze kościołów, neotomizm w teologii”. 

fot. Yt

Od katolicyzmu do katolickości 

„Sobór watykański II był ważnym krokiem na drodze do przekształcenia jednej wizji Kościoła w drugą, w kierunku od katolicyzmu do katolickości. Chodziło o to, aby zastąpić katolicyzm ideologiczny, czyli statyczny model Kościoła, jako potężnego zamku pełnego dogmatów i gwarancji, oblężonego przez nieprzyjaciół w apokaliptycznej wojnie kulturowej dobra ze złem, bardziej realistycznym i pokornym rozumieniem Kościoła, jako żywego organizmu, który się rozwija i dojrzewa w kierunku katolickości i uniwersalnej otwartości. Kościół katolicki zaproponował na soborze nawiązanie partnerskiego dialogu z pozostałymi chrześcijanami, z innymi religiami i z całym współczesnym świeckim światem. Propozycja pojednania się z nowoczesną kulturą przyszła jednak zbyt późno, w czasie kiedy nowa epoka już się kończyła” – mówił czeski duchowny. 

Jednak proces ekskulturacji chrześcijaństwa nie zatrzymał się po soborze watykańskim II. Jako na jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy ks. Halik wskazał na fakt, że „wezwanie do otwarcia dostosowania się do dnia dzisiejszego, było przez wiele osób fałszywie i powierzchownie odbierane jako tani konformizm w stosunku do dominującej mentalności. Reakcją na ten stan było pojawienie się nieszczęsnego tradycjonalizmu. Spory kulturowe pomiędzy dwoma ekstremalnymi frakcjami w Kościele przez dziesięciolecia osłabiły zdolność do rozwoju i wiarygodność Kościoła”. 

„Widzę w naszym świecie dwie istotne tendencje. Po pierwsze, jest to zainteresowanie duchowością, a po drugie, jest to tendencja do politycznego wykorzystania energii religijnej, religijnych pojęć, symboli, emocji. Z tymi dwoma znakami czasu łączy się duże ryzyko. Zwłaszcza w przypadku, kiedy duchowe, etyczne i polityczne aspekty religii oddzielają się od siebie. Duchowość oderwana od etyki, szczególnie od etyki solidarności i odpowiedzialności politycznej zmienia się w ezoterykę” – diagnozował.  

Wspólna droga i towarzyszenie 

Okres postmodernistyczny, i postsekularny przynosi także Kościołowi nowe wyzwania i nowe zadania. Odpowiedź na te zadania czeski profesor widzi w bieżących wysiłkach zmierzających do odnowy synodalnego życia Kościoła. „Droga synodalności jest drogą anamnezy, czyli przypomnienia i ponownym ożywieniem pierwotnego modelu chrześcijaństwa jako drogi. Modelu, który był do pewnego stopnia przysłonięty premodernistyczną i modernistyczną postacią chrześcijaństwa, wizerunkiem chrześcijaństwa jako imperium christianitas, a następnie chrześcijaństwa, jako światopoglądu. Droga synodalności ma uwolnić Kościół od hermetyczności, od kolektywnego narcyzmu i prowadzić do uważnego nasłuchiwania tego, co „Duch mówi Kościołom”. Ten trwały proces reformy zawiera w sobie pogłębienie życia duchowego, wzajemną komunikację różnych grup w Kościele i rozległą komunikację ekumeniczną z pozostałymi chrześcijanami, z innymi religiami, ale również z niewierzącymi lub wierzącymi w inny sposób – mówił ks. Halik.  

„Kluczowymi słowami wygłaszanymi na soborze watykańskim II były dialog i otwarcie. Myślę, że kluczowymi słowami Kościoła przyszłości będą synodalność, czyli wspólna droga i towarzyszenie. Dialog będzie odbywał się w czasie drogi w ruchu i będzie polegać na wzajemnym szacunku, wzajemnym uczeniu się i wymianie doświadczeń. Jestem przekonany, że jeżeli twórczo, odważnie przyjmiemy to wyzwanie papieża Franciszka prowadzące do odrodzenia i wyzwolenia Kościoła od formy biurokratycznej instytucji klerykalnej, a przeistoczenia go w dynamiczną sieć komunikacji, we wspólną drogę, to chrześcijaństwo może tym sposobem wkroczyć w nowy etap rozpocząć „popołudnie” swojej historii” – zakończył. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze